Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Wybory w Rosji wygrywa tylko Putin. Dyktator porządzi jeszcze sześć lat

Siedziba Centralnej Komisji Wyborczej, Moskwa, 17 marca 2024 r. Siedziba Centralnej Komisji Wyborczej, Moskwa, 17 marca 2024 r. Shamil Zhumatov / Reuters / Forum
Do urn ustawiały się długie kolejki przeciwników Władimira Putina, który liczył na wysoką frekwencję. Do bojkotu wyborów wzywali opozycjoniści i współpracownicy zmarłego niedawno Aleksieja Nawalnego.

Rosyjskie wybory prezydenckie trwały łącznie trzy dni – głosowanie rozpoczęło się w piątek. To spuścizna po zmianach pandemicznych, utrzymana w mocy i jeszcze ułatwiająca wyborcze manipulacje. „Głosowanie” odbywało się też na okupowanych terytoriach Ukrainy – uzbrojeni mundurowi chodzili od drzwi do drzwi i wymuszali udział w wyborach. Kreml liczył na wysoką, ponad 80-proc. frekwencję i stanowcze potwierdzenie władzy Władimira Putina, który będzie najdłużej urzędującym przywódcą Rosji od dwustu lat.

Jak wskazują wyniki exit poll, frekwencja wyniosła 87,8 proc., a według Ogólnorosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej 71-letni Władimir Putin wygrał miażdżącą przewagą głosów (87,97 proc.) i porządzi jeszcze sześć lat.

Wybory w Rosji: ani wolne, ani uczciwe

Putin w oświadczeniu po ogłoszeniu wyników podziękował wyborcom, Rosjanom na froncie i wspomniał z nazwiska, pierwszy raz od lat, Aleksieja Nawalnego. „Na kilka dni przed śmiercią Nawalnego niektórzy koledzy powiedzieli mi, że jest pomysł, by wymienić go na kilka osób przebywających w więzieniach w krajach zachodnich. Zgodziłem się. Ale niestety stało się to, co się stało”, stwierdził.

Wybory „oczywiście nie były ani wolne, ani uczciwe”, głosi komunikat Białego Domu. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w swoim wieczornym nagraniu stwierdził, że „rosyjski dyktator znów symuluje wybory, jest chory na władzę i zrobi wszystko, żeby rządzić wiecznie”.

Podobne w tonie komunikaty publikują władze innych zachodnich krajów. „Przeprowadzając nielegalne wybory w okupowanych regionach Ukrainy, Rosja dowodzi, że nie jest zainteresowana szukaniem drogi wiodącej do pokoju. Wielka Brytania nadal będzie humanitarnie, gospodarczo i militarnie wspierać Ukraińców broniących swojej demokracji” – to komunikat brytyjskiej kancelarii premiera. W niemieckim z kolei czytamy: „Rządy Putina są autorytarne, oparte na cenzurze, represjach i przemocy. Pseudowybory na okupowanych terytoriach Ukrainy to kolejne naruszenie prawa międzynarodowego przez Rosję”.

Putin rywali ma tylko teoretycznych

Do wyborów Kreml dopuścił tylko trzech teoretycznych rywali: Nikołaja Charitonowa (Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej, uzyskał 4,6 proc.), Władysława Dawankowa (Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji, 4,2 proc. głosów) i Leonida Słuckiego (wiceprzewodniczący parlamentu z partii Nowi Ludzie, 3 proc.).

Putinowi mógł ewentualnie zagrozić Borys Nadieżdin, w latach 2000–03 deputowany do Dumy i zastępca szefa frakcji Sojusz Sił Prawicowych, utworzonego w 1999 r. ugrupowania liberalno-demokratycznego, którego liderem był Borys Niemcow. Nadieżdin współpracował też m.in. ze zmarłym niedawno Aleksiejem Nawalnym. Ostatecznie został wykluczony z wyścigu „ze względów formalnych” – Centralna Komisja Wyborcza w Rosji dopatrzyła się na jego listach poparcia martwych nazwisk (złożonych przez osoby zmarłe itd.).

Lokale wyborcze są otwarte od godz. 8 do 20 (czasu polskiego). Wybory najwcześniej rozpoczęły się w piątek 15 marca na Kamczatce, najdłużej potrwają w obwodzie królewieckim.

Władimir Putin rządzi od 1999 r., namaszczony wówczas przez Borysa Jelcyna.

Moskwa, Petersburg, Jekaterynburg: kolejki do urn

Opozycjoniści mieszkający i głosujący poza Rosją od paru dni wzywali do bojkotowania i nieuznawania tych wyborów – zarówno przez Rosjan, jak i międzynarodową opinię publiczną. Julia Nawalna, żona Aleksieja, w niedzielę była w rosyjskiej ambasadzie w Berlinie (oklaskiwana i wspierana przez Niemców). Dziś po ulicach niemieckiej stolicy krążyła kukła Putina skąpanego w wannie krwi.

Wdowa i współpracownicy Nawalnego zagrzewali do protestów i publikowali materiały z incydentów w różnych częściach kraju. Pod hasłem „W południe przeciwko Putinowi” ludzie ustawiali się w kolejkach do lokali o tej samej porze, żeby zamanifestować niechęć do Putina i po prostu się policzyć. „Pokazaliśmy sobie, całej Rosji i całemu światu, że Putin nie jest Rosją. Putin przejął władzę w Rosji – mówił Rusłan Szaweddinow, jeden ze współpracowników Nawalnego. – Nasze zwycięstwo polega na tym, że pokonaliśmy strach, pokonaliśmy samotność. Wiele osób zobaczyło, że nie są same”.

Do urn ustawiały się długie kolejki: w Moskwie, Petersburgu, Jekaterynburgu, ale i placówkach dyplomatycznych poza Rosją. Widać antyputinowskie transparenty, budki wyborcze były podpalane, urny zalewane barwnikami. W drzwi do lokalu w Petersburgu uderzył koktajl Mołotowa. Służby bezpieczeństwa reagowały nawet na przypadki mazania po kartach wyborczych.

Ukraina kontynuuje w ostatnich dniach ataki dronowe na rafinerie ropy naftowej i rejony przygraniczne. Kijów podkreśla, że nie uzna wyników głosowania na okupowanym Krymie i w obwodach zaporoskim, chersońskim, donieckim i ługańskim, rzekomo „anektowanych” i należących do Federacji Rosyjskiej.

Agencja Ukrinform podała z kolei, że programiści z wywiadu wojskowego (HUR) zhakowali system usług państwowych Rosji i strony internetowe rządzącej Jednej Rosji.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną