Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow wizytę w Chinach rozpoczął w poniedziałek 8 kwietnia. Spotkał się z ministrem spraw zagranicznych Chan Wang Yi, by omówić tematy gorące dla obu państw – wojnę w Ukrainie, sytuację w regionie Azji i Pacyfiku. Poruszyli kwestię współpracy na arenie międzynarodowej, najpewniej była też mowa o wizycie Władimira Putina w ChRL, zaplanowanej – jak donosi dziennik „Wiedomosti” – na drugą połowę maja.
Byłaby to pierwsza zagraniczna podróż Putina po inauguracji piątej kadencji jego prezydentury. Jeśli do niej dojdzie, posłuży propagandzie Kremla do wzmacniania wizji strategicznego sojuszu Moskwy i Pekinu. Już podczas briefingu dla prasy Ławrow zaznaczył, że „rosyjsko-chińskie partnerstwo osiągnęło, mówiąc bez przesady, poziom bezprecedensowy”. Opiera się ono rzekomo na zasadach „szacunku, dialogu równego i pełnego zaufania”.
Pekin jednak nie potwierdza majowego spotkania. W oficjalnym komunikacie czytamy, że prezydenci „zamierzają spotkać się” w Kazaniu na szczycie BRICS w październiku. Nie tylko nie jest więc jasne, czy dojdzie do szczytu Putin–Xi Jinping w Pekinie czy Kazaniu, ale czy w ogóle dojdzie do spotkania.
Rosja: klient i wasal Chin
Wizyta Ławrowa w Pekinie to wyzwanie, bo rosyjskiej dyplomacji coraz trudniej ukryć, że