Recenzja płyty: Krzysztof Książek, „Chopin. Koncert fortepianowy f-moll, Mazurki, Ballada/Kurpiński. Fuga i Koda B-dur”
Całości słucha się z przyjemnością.
Całości słucha się z przyjemnością.
Udana nowa odsłona w historii renomowanej grupy, która najwyraźniej nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
Choć od śmierci Jimiego Hendrixa minęło już prawie 50 lat, na rynku wciąż pojawiają się jego nowe płyty.
Emocje są tu prawdziwym punktem wyjścia, zgrabnie przesłanianym autoironią.
Artyście udało się niebanalnie powiązać rap z dobrymi melodiami.
Kolejna w tym roku płyta próbująca godzić tradycje białej i czarnej Ameryki, od country po soul i hip-hop.
Ciche słuchanie tej płyty całkowicie mija się z celem. Nichols i jego koledzy wymagają soczystego wzmocnienia.
Judas Priest nagrali płytę całkowitą, jak za dawnych lat.
Po wysłuchaniu całości płyty pozostaje wrażenie jakiejś mentalnej postapokalipsy i metafizycznego niepokoju.
Polscy artyści świetnie wpisują się w skandynawskie, północne myślenie emocjami, przestrzenią i ilustracyjnością.
Zespół inny niż wszystkie, posługujący się tradycyjnymi środkami, pełen uroku i wart zauważenia.
Wszystko jest znakomicie oddane przez pianistę, ale także przez orkiestrę i świetną między nimi współpracę.
Płyta może zaciekawić nawet słuchaczy nieprzekonanych do metalu.
W 100. rocznicę urodzin mistrza
Dużo tu wytykania zbiorowych wad Polaków, niemało na temat sporów, hipokryzji i religii, choć bez szukania winnych i ostatecznego narażania się komukolwiek.
Kolejna kolekcjonerska, w nietypowej formie wydana, pozycja nie tylko dla amatorów awangardy sprzed pół wieku, z twórczością ze Studia Eksperymentalnego Polskiego Radia na czele.
Dla starszych słuchaczy – echo dawnych lat, dla młodych – furtka do krainy bez tanecznych hitów sezonu.
Hart i Bonamassa znakomicie wzajemnie się rozumiejąc, wydają się również w pewnym sensie trzymać się w ryzach.
Sony dokonała reedycji nagranych przez Czajkowskiego w parę lat po brukselskim konkursie czterech płyt dla nieistniejącej już firmy RCA Victor.
Płyta niemieckiej wytwórni została wydana w cyklu zapomnianej muzyki polskiej.