Kraj

Co w nowym numerze „Polityki”

Okładka nowego numeru „Polityki” Okładka nowego numeru „Polityki” Polityka
Narzekania na „nieładną” mowę wydają się rytualne. Po prostu się klnie i używa niecenzuralnych słów – i już, wydaje się to zjawisko niemalże przyrodnicze, z którym się nie dyskutuje. Jednak wiele obserwacji potwierdza, że „bluzgi” coraz bardziej wchodzą do językowej normy, nawet przestają nosić specyficzny emocjonalny ładunek, a stają się jednym ze środków wyrazu.

Brzydkich słów używa się w rozmowach z rodziną, z dziećmi, w środowiskach inteligenckich, w sytuacjach służbowych, na plażach, w autobusach, w esemesach (te słynne „jprd” czy „q.wa”). Zaciera się granica między językiem oficjalnym, niejako literackim, a mową potoczną. Wszystko staje się dozwolone, a przynajmniej nie budzi oporu ani większego zgorszenia.

Dlaczego tak się stało? Czy to proces nieodwracalny? O bluzgu naszym powszednim pisze w najnowszej „Polityce”, w okładkowym materiale, Ewa Wilk, szukając źródeł społecznych, socjologicznych, psychologicznych. Gorąco zachęcam do przeczytania tego tekstu, a także do wyrażania własnych poglądów i spostrzeżeń na ten temat i przysyłanie ich na adres opinie@polityka.pl. Najciekawsze wydrukujemy.

Co jeszcze w najnowszym wydaniu „Polityki”?

Marta Mazuś pojechała do kilku stref „wolnych od LGBT”, których istnienie uchwaliło już wiele samorządów w Polsce, i relacjonuje, o co w tych uchwałach chodzi, jaką mają moc prawną i jakie motywy kierowały osobami, które postulowały ich utworzenie.

Ryszard Łuczyn i Joanna Sawicka opisują skomplikowaną sytuację lewicowej koalicji, która stoi przed ważnymi decyzjami: w jakiej formule wziąć udział w wyborach, z jakim programem, kogo wstawić na czołowe miejsca list wyborczych.

Mariusz Janicki zastanawia się nad tym, w jaki sposób partia Jarosława Kaczyńskiego sprawiła, że od wielu lat cała polska polityka kręci się wokół niej; niemal wszystkie pomysły, koncepcje, strategie wyborcze, wypowiedzi polityków opozycji są uzależnione od tego, „co na to powie PiS”, co przynosi coraz bardziej dewastujące skutki także samej opozycji.

Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski w bardzo interesującej i mocnej rozmowie z Edwinem Bendykiem mówi o wydarzeniach związanych z Marszem Równości, a także o tym, jak władza centralna walczy z samorządami, które jawią się jako niemal ostatnia już ostoja niezależności i obywatelskiej wspólnotowości – to ważny, pouczający wywiad, pokazujący, o co toczy się polityczna gra.

Ewa Siedlecka opowiada o tym, jak wielkie korporacje działające w sferze internetu przejmują rolę globalnych cenzorów, dyktujących, o czym można pisać, jakimi tematami się zajmować, czemu poddają się także partie, politycy, urzędnicy oraz wyborcy.

Zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich dr Hanna Machińska omawia dość wstrząsające badania, z których wynika, że Polacy nader łatwo godzą się na stosowanie tortur psychicznych i fizycznych, wymuszanie zeznań, złe traktowanie i poniżanie osób podejrzanych o przestępstwa – skąd to się bierze i jakie może mieć skutki?

Joanna Podgórska napisała o zaginionych dzieciach, które wiele lat temu przepadły bez śladu – jak się ich do dzisiaj poszukuje, w jaki sposób dokonuje rekonstrukcji „dorosłych” twarzy i dlaczego dzieci „znikają” – to poruszający tekst.

Juliusz Ćwieluch zajął się nowym programem obecnej władzy, czyli propozycją „bimber plus” – planowanym zezwoleniem na domową produkcję wysokoprocentowego alkoholu.

Co jeszcze? O rosnących cenach samochodów; o Andrzeju Rzońcy – głównym ekonomiście Platformy Obywatelskiej; o kontrowersyjnym spisie powszechnym w USA; o tym, jak polska prawica walczy z tezą o globalnym ociepleniu; o pocztówkach dźwiękowych – fenomenie PRL; o wakacjach, które mają ładnie wyglądać na Instagramie; o strachach popkultury oraz o tym, czego Szwedzi szukają w Polsce, a Polacy w Szwecji.

I to wciąż daleko nie wszystkie propozycje z najnowszej „Polityki”. Zachęcam do zapoznania się z całym numerem naszego tygodnika.

Życzę przyjemnej lektury!

Mariusz Janicki
Pierwszy zastępca redaktora naczelnego

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej: złoty interes patriotów. Ta historia ma dwie odsłony

Co łączy znikające sztabki złota i emeryta, który w kolejce po piwo zostaje prezesem spółki? Okazuje się, że jedno – Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej.

Juliusz Ćwieluch
06.01.2025
Reklama