Recenzja książki: Daoud Hari, „Tłumacz z Darfuru”
Książka mrozi krew w żyłach niczym powieść sensacyjna, obfituje w zwroty akcji, naturalistyczne opisy. Niestety, to nie fikcja, ale literatura faktu.
Książka mrozi krew w żyłach niczym powieść sensacyjna, obfituje w zwroty akcji, naturalistyczne opisy. Niestety, to nie fikcja, ale literatura faktu.
Wywód Beard jest bardzo przekonujący, ma tylko jedną wadę: kończy się zbyt szybko i pozostawia niedosyt.
Główni bohaterowie nie pamiętają okresu wojennego na tyle, by opowiedzieć więcej, nikt też wprost nie chce opowiadać o dobrowolnych relacjach seksualnych z Niemcami, bo to chyba najsilniejsze kulturowe tabu.
Jest to książka, którą doceni amator popularnej kultury amerykańskiej.
Ekspert od Boga i upadku komuny. Intuicjonista, do którego przylgnęła łatka intelektualisty. Polski Bergman. Dla każdego Kieślowski jest trochę inny.
Autorka nie orientalizuje i traktuje Eskimosów na serio. A oni odwzajemniają się niesamowitymi opowieściami.
Los Thomasa Manna czasem porównuje się z losem Marleny Dietrich – oboje w czasie wojny zaangażowali się przeciwko Trzeciej Rzeszy, krytykowano ich jednak za to, że wybrali emigrację.
Bezimienne włókniarki mają wreszcie żeńską końcówkę i skrawek opowieści.
Zbiór listów Ewy Lipskiej i Stanisława Lema z przepastnych rodzinnych archiwów wydobył syna pisarza Tomasz. Początek tej korespondencji to rok 1983.
Właśnie ukazał się po polsku pierwszy wybór wierszy Rae Armantrout, laureatki Nagrody Pulitzera z 2009 r.
Pierwszy tom w polskim przekładzie, trzyma się faktów i chronologii nie gorzej niż książki opowiadające o tamtym okresie.
Głos Rebeki Solnit jest dobrze słyszalny w USA, w Polsce też coraz lepiej. I tak się składa, że jej książki, choć ukazują się u nas długo po premierze, trafiają w najwłaściwszy moment.
To raptem 200 stron. Dość jednak, by wstrząsnąć czytelnikiem tak, jak wstrząsnęły prace Jana Tomasza Grossa.
Niektóre opowieści zebrane w tym tomie to metafory czy przypowieści, choć wszystkie łączy bardzo osobisty ton.
Czytelnik może mieć poczucie chaosu i przypadkowości.
Tę książkę można czytać na wyrywki, bo tekstów jest bardzo dużo i nie wszystkie są tak samo zajmujące.
Powieść Rylskiego pokazuje mechanizmy rozkładu i siły destrukcji tkwiące w ludziach, szkoda, że w formie tak manierycznej.
Michał Wójcik dokonał rzeczy niemal niemożliwej.
To historie dzieci, ale przede wszystkim kobiet wystawionych na próbę, pozostawionych bez pomocy ze strony państwa czy – jak jedna z matek – przez partnerów.
Autor przypomina postać w sposób skandaliczny przesuniętą w obszar zapomnienia lub wyparcia.