Recenzja książki: Pierre Lemaitre, „Cisza i gniew”
W szatach kryminału i rodzinnej sagi, nie szczędząc zwrotów akcji, laureat Goncourtów kreśli solidny obrazek społeczny.
W szatach kryminału i rodzinnej sagi, nie szczędząc zwrotów akcji, laureat Goncourtów kreśli solidny obrazek społeczny.
Taki bohater jak Borsuk jest prawdziwy w swoim tragizmie, w rozpaczliwym poszukiwaniu azylu, w pogodzeniu z beznadzieją świata, który zszedł – nomen omen – na psy.
Pisarstwo Březiny bywa ironiczne, równie dużo w nim goryczy i zmęczenia.
Autorka potrafi budować napięcie i obmyślać scenerie. Tu jednak zabrakło didaskaliów.
Gigant fińskiej literatury Mika Waltari najlepiej jest znany z historycznej epopei „Egipcjanin Sinuhe”. Jego powieści o komisarzu Palmu także doczekały się polskiego przekładu (pierwsze wydanie w 1968 r.), od dawna były jednak trudno dostępne. Ich wznowienie to również jedna z rzadkich okazji, by przyjrzeć się korzeniom popularnego dziś skandynawskiego kryminału.
Są takie powieści, których nie chce się kończyć, i do nich należy „Żądło” Murraya, jedna z najlepszych wydanych u nas ostatnio irlandzkich książek.
Księżyk skrupulatnie dokumentuje przemiany rozmaitych, rozrzuconych po całej Polsce środowisk muzyki alternatywnej.
Wątki kryminalno-obyczajowe autorka łączy efektownie, tworząc rodzaj współczesnej baśni, „Czarnoksiężnika z krainy Oz” dla dorosłych.
Kobieta rezygnuje z siebie, a dramat mężczyzny jest w centrum. Wszystko to znamy z oper mydlanych.
Krótka nowela norweskiego noblisty doskonale obrazuje jego metodę i formę: poetycką, malarską, jednocześnie zdawkową i pojemną.
Pozbawiony moralizatorstwa portret pokoleniowy dzisiejszych 30-latków.
Autor przypomina, że w sprzyjających warunkach ludzie zgadzają się na zło, podtrzymują terror, podlizują się dyktatorowi.
Autorka ma w sobie dużo zrozumienia dla bohaterów, jednak jej prozie daleko do czułostkowości.
Z okładki spoziera, zdawać by się mogło, współczesny bohater, ikona popkultury, ale to tragiczna opowieść o twórcy wciągniętym w wir historii.
Rozrywka łatwo przyswajalna i lekkostrawna, pozbawiona znaczenia. Puste kalorie.
Oto kolejna pozycja z sygnowanej przez Olgę Tokarczuk serii „Inne konstelacje”, w której noblistka rekomenduje zapomniane wybitne dzieła literatury światowej.
Poruszający reportaż, w którym historyk Dan Stone obala powszechne przekonanie, że wyzwoleniu towarzyszyło poczucie szczęścia i radość zbliżona do euforii.
Te wiersze są zaczepne, skłaniają, żeby podjąć grę. Warto wracać po kilka razy, nawet jeśli „wiersz puści cię z torbami”.
Skłonność do buntu u Mantel przeobraża się w gorycz, ironię, samoświadomość. To zarówno opowieść o sobie samej, jak i o XX-wiecznej Anglii z perspektywy klasy robotniczej.
Jest to proza elektryzująca, pełna zaskoczeń; zostawia pod powiekami niezapomniane obrazy.