Recenzja płyty: Moderat, „II”
Należy się spodziewać stosownie gorącego przyjęcia – najbliższy test na festiwalu Tauron Nowa Muzyka w Katowicach.
Należy się spodziewać stosownie gorącego przyjęcia – najbliższy test na festiwalu Tauron Nowa Muzyka w Katowicach.
Międzynarodowa kariera Elżbiety Szmytki była jedną z tych istotnych, a jakby w Polsce niezauważonych.
Kolejny już bardzo utalentowany debiutant w tym roku pojawia się na popowej scenie nie dzięki telewizyjnemu show, tylko tak po prostu – jako uczeń szkoły muzycznej, z muzycznej rodziny (rodzice grają, a siostra, wiolonczelistka, występuje nawet na płycie.
Nic, tylko podziwiać.
Powyższy tytuł ma swoją historię.
Paulina Przybysz – wciąż kojarzona z Sistars – od dwóch lat realizuje własne pomysły (wydała dwie solowe płyty). Teraz zaskakuje nas albumem nagranym ze swoim nowym zespołem Rita Pax.
Arte dei Suonatori towarzyszy wybitnej flecistce piękną, subtelną grą; w jednym z utworów jest też solo koncertmistrza.
Subtelne śpiewanie z oszczędnym akompaniamentem ma nieoczekiwanie wielką siłę.
Jeżeli ktoś szuka płyty z muzyką lekką, melodyjną, pogodną – krótko mówiąc – wakacyjną, nie musi męczyć się wszystkimi wariantami rodzimej pieśni o tej, która dla niego tańczy.
To płyta dla miłośników klasycznego, porywającego bluesa w najlepszym wydaniu.
Postapokaliptyczny klimat prywatki na zwolnionych obrotach przykuwa uwagę i działa na wyobraźnię.
21 lipca w warszawskim Studiu im. Witolda Lutosławskiego odbędzie się koncert Bester Quartet.
Płyta raczej nie przysporzy im nowych fanów.
Trzy żywioły artystyczne Bąkowskiego w jednym.
13 własnych kompozycji wypełniających płytę zapewnia słuchaczowi blisko 50 minut muzycznej energii w dobrym stylu.
Energia, porywające wykonanie i brak szacunku dla nudnej muzycznej poprawności.
Wspaniała wizytówka młodego zespołu.
Niezwykły talent członków grupy polega głównie na tym, że swojego natchnionego misterium nie przesłodzili i ostatecznie nie zamienili w kicz.
Może więc West znów okazał się bogiem, jeśli spojrzeć na odwagę ogólnej wizji, ale diabeł dopadł go w szczegółach.
Dla nieznającego języka angielskiego słuchacza pojawiające się między utworami fragmenty dialogów mogą być uciążliwe, ale piosenek zdecydowanie warto posłuchać.