Z raportu Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że na 50 najbardziej zanieczyszczonych miast w Europie aż 36 znajduje się w Polsce. Postulaty poprawy jakości powietrza mają w swoich programach wszystkie ugrupowania startujące w nadchodzących wyborach. O tym, co w tym celu można zrobić, w debacie Polityki Insight i Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych mówili minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz, wiceszefowa PSL Urszula Pasławska, Gabriela Lenartowicz z PO oraz Dariusz Standerski z Lewicy.
Wszyscy się zgodzili, że zmniejszenie poziomu zanieczyszczeń powinno być priorytetem na kolejne lata. Opozycja podkreślała, iż niezbędne są dalsze inwestycje w odnawialne źródła energii (OZE), a minister Emilewicz chwaliła się wprowadzeniem programu „Czyste powietrze”. W jego ramach trwa wymiana pieców węglowych, tzw. kopciuchów, na inne systemy grzewcze. Zdaniem Emilewicz w przyspieszeniu tego procesu pomoże współpraca z samorządami i sektorem bankowym. Standerski wypominał jej, że kooperacja mogłaby być skuteczniejsza – w programie uczestniczy tylko 400 z 2500 gmin. Wszyscy uważają, że finansowanie wymiany kotłów powinno być powiązane z kryterium dochodowym.
Czytaj także: Koniec ze smogiem? Pierwsze bezwęglowe miasto Polski
Kiedy odejść od węgla i skąd brać energię
Ogrzewanie węglowe jest uznawane za jedno z najbardziej szkodliwych dla środowiska. Problemem są także kończące się zasoby. Bruksela postulowała niedawno, aby do 2050 r. gospodarka Europy była neutralna dla klimatu. Ale żeby tak się stało, państwa członkowskie musiałyby całkowicie zrezygnować ze spalania węgla.
Pasławska wskazała, że podanie konkretnej daty odejścia od węgla jest niemożliwe. Zwłaszcza że Polska zainwestowała niedawno w infrastrukturę właśnie węglową – w Ostrołęce i Opolu. Niekorzystanie z niej byłoby jej zdaniem przejawem niegospodarności. Lewica uważa inaczej – węgiel ma przestać być znaczącym źródłem energii do 2035 r., a w 2050 osiągniemy całkowitą neutralność klimatyczną. KO chce odejść od węgla w ogrzewaniu budynków do 2030 r., do 2035 proponuje zrezygnować z niego w ciepłownictwie, a do 2040 miałoby nastąpić pełne odejście. Emilewicz sprytnie unikała doprecyzowania daty, podkreślając, że przede wszystkim należy zająć się stabilizacją sieci.
A jaka alternatywa dla węgla? Goście byli zgodni co do roli infrastruktury gazowej. Emilewicz zapowiedziała, że w najbliższych latach będziemy rozwijać Baltic Pipe oraz import gazu skroplonego. Według KO gaz mógłby być wykorzystywany tylko w takim zakresie, w jakim jest potrzebny do stabilizacji OZE.
Różnice widać w stosunku do energetyki jądrowej. Dla PSL podobne inwestycje są nie do przyjęcia. Lewica chce na ten temat debatować, a KO uważa, że wybudowanie takiej elektrowni zajmie dużo czasu, a nie gwarantuje spełnienia celu neutralności klimatycznej w 2050 r. Dla rządu zaś rozwój energii jądrowej jest jednym z filarów odejścia od węgla. Emilewicz uważa, że w 2035 r. będzie możliwa produkcja energii właśnie w elektrowniach jądrowych.
Czytaj także: Fantazje o atomie. Jak Naimski obiecał sześć reaktorów jądrowych
Trzeba obniżyć emisję z transportu
– Państwo powinno zwiększyć inwestycje i wsparcie, jeśli chodzi o transport publiczny – przekonywał Standerski. Jego zdaniem kluczowe są dotacje dla samorządów oraz tworzenie stref zeroemisyjnych. Wytknął rządzącym, że przykład powinien iść z góry – w pierwszej kolejności to ludzie władzy powinni wymienić limuzyny na samochody elektryczne. Zgodziła się z tym Pasławska, dodając: – Problemem jest brak realizacji planów dotyczących obwodnic, które mogłyby pomóc obniżyć poziom zanieczyszczeń w miastach.
W ocenie Lenartowicz powinniśmy dążyć do zeroemisyjnego transportu zbiorowego, który będzie połączony ze ścieżkami rowerowymi i spacerowymi: – Takie powiązanie logiczne może przyczynić się do zmniejszenia smogu. Z kolei zdaniem minister Emilewicz miasta powinny inwestować w tabor tramwajowy oraz tworzyć zeroemisyjne strefy w centrach. W Krakowie uruchomiono pilotażowy program dynamicznego pomiaru spalin, który pomoże ustalić, co należy zrobić, by ograniczyć emisję z transportu.
Inny problem to używane samochody. Import do kraju rośnie w ostatnich latach. Średnia wieku sprowadzanych aut to 12 lat. Emilewicz proponuje niższą akcyzę na nowe samochody, uzależnienie systemu akcyzowego od poziomu emisyjności oraz podniesienie norm kontroli pojazdów. Standerski zaś postuluje, aby pojazdów niespełniających norm w ogóle nie można było zarejestrować.
Czytaj także: Polska, Ukraina i USA chcą się odciąć od rosyjskiego gazu
Programy przeciw smogowi a walka wyborcza
Rozmówcy zarzucali sobie wzajemnie niekompetencję, uznając cele oponentów politycznych za nierealistyczne. Emilewicz podkreśliła, że w programach opozycji brak pomysłu na stabilizację sieci. Standerski odpowiedział, że rząd jest „niespójny w swoich politykach, np. minister Tchórzewski różni się w poglądach na energetykę od minister Emilewicz”.
W programach wszystkich ugrupowań widać podobne rozwiązania, różnią się zaś w kwestiach szczegółowych. Wszyscy są jednak zgodni, że zanieczyszczenia powietrza nie mają barw politycznych, a „Polacy umierają na smog niezależnie od tego, na kogo głosują”. I temu należy przeciwdziałać.
Czytaj także: Energetyka próbuje odkleić się od węgla