Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Fejs, czyli Meta. Po co Zuckerbergowi ta zmiana i co oznacza dla użytkowników?

Facebook zmienił się w Meta. Facebook zmienił się w Meta. Goran Stanzl / PIXSELL / East News
Temat rebrandingu Facebooka, zapowiadany już od pewnego czasu, emocjonował świat cyfrowego biznesu. Wiele osób zastanawia się, czy nie jest to po prostu próba ucieczki Zuckerberga od trapiących go niewygodnych tematów.

Kiedy ostatnio Facebook padł na kilka godzin, miliardy użytkowników na całym świecie poczuło się jak ryby wyrzucone na brzeg. Znikło ich naturalne środowisko, stracili kontakt ze światem, z przyjaciółmi, z klientami. Wszystkich dopadło FOMO, czyli syndrom lęku, że ominie nas ważna informacja albo wydarzenie.

A przecież dzisiejszy Facebook, bez którego nie wyobrażamy sobie życia, to dopiero początek tego, co nam szykuje Mark Zuckerberg i jego ludzie. Chcą, byśmy siedzieli godzinami nie na fejsie, ale w fejsie czy raczej na... mecie. I właśnie dlatego koncern Facebook, jedna z największych firm świata, zmienia nazwę. Będzie się teraz nazywała Meta. Ogłosił to na targach Connect 2021 dyrektor generalny Mark Zuckerberg. Platforma Meta ma łączyć wszystkie znane aplikacje i technologie FB pod jedną nową marką. Meta skupi się na ożywianiu metawersum i pomaganiu ludziom w łączeniu się, znajdowaniu społeczności i rozwijaniu firm.

Czytaj też: Nadchodzi potężny supercyfrowy świat. Kto za tym stoi?

Metawersum. Nowy rozdział Facebooka

„Metawersum będzie wyglądać jak hybryda dzisiejszych internetowych doświadczeń społecznych, czasami rozszerzona na trzy wymiary lub rzutowana na świat fizyczny – tłumaczy swoją przemianę Facebook.

Reklama