Sam Altman po kilku dniach wraca na stanowisko szefa OpenAI, firmy najbardziej znanej z chatbota o nazwie ChatGPT. O ile o samym OpenAI wiele osób nie słyszało, o tyle najsłynniejszy produkt tego przedsiębiorstwa stał się powszechnie znany. Jedni używają go z ciekawości, sprawdzając, jak sztuczna inteligencja odpowie na ich mniej lub bardziej mądre pytania. Dla innych stał się użytecznym narzędziem w pracy mimo wszystkich swoich ograniczeń. OpenAI w krótkim czasie weszło do ekstraklasy branży nowych technologii – dziś jego wartość oceniana jest na 86 mld dol. Nic zatem dziwnego, że nagły konflikt w tym specyficznym przedsiębiorstwie przykuł uwagę całego świata.
Podkast: Jak przestać się martwić i pokochać sztuczną inteligencję
Prezes znów czatuje, odchodzi zarząd
Zarząd OpenAI niespodziewanie zwolnił Altmana w ostatni piątek, pozbywając się człowieka będącego nie tylko współzałożycielem tej firmy, ale też symbolem sztucznej inteligencji, zwłaszcza od momentu udostępnienia całemu światu narzędzia ChatGPT. Konkretnych powodów tego kroku nie ujawniono. Mowa była o utracie zaufania i o tym, że Altman rzekomo nie był wystarczająco szczery w kontaktach z członkami zarządu. Jednak odejście Altmana spowodowało bunt wśród pracowników OpenAI, którzy zagrozili, że opuszczą firmę. Z otwartymi ramionami i ich, i samego Altmana chciał przyjąć Microsoft, który sporo zainwestował w OpenAI.