Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Ukraińcy bez prawa do 500 plus? „Problem zaczyna się już na granicy”

Marsz Niepodległości zorganizowany z okazji Dnia Niepodległości Ukrainy w Krakowie Marsz Niepodległości zorganizowany z okazji Dnia Niepodległości Ukrainy w Krakowie Sylwia Penc / Agencja Wyborcza.pl
Biuro RPO interweniowało w MSWiA w sprawie uchodźców wojennych z Ukrainy, którzy nieoczekiwanie mogą stracić uzyskane uprawnienia. Okazuje się, że źródłem problemu jest Straż Graniczna, która rejestruje datę ich wyjazdu z Polski, ale daty powrotu już nie.

Yuliia do Polski dotarła w pierwszych dniach marca 2022 r. W ciągu tygodnia, z pomocą Polki, u której mieszka do tej pory, dostała numer PESEL dla siebie i dwóch synów w wieku 10 i 15 lat. Miesiąc później miała już pracę. Poniżej kwalifikacji – jest po studiach pedagogicznych, przed wojną pracowała w przedszkolu. Teraz sprząta, ale ma etat, wczasy pod gruszą i 500 plus.

Chciałam pojechać z chłopcami na święta Bożego Narodzenia w styczniu tego roku – opowiada Yuliia. Jak dodaje, Ukraińcy wymieniają się w sieci informacjami o każdej, nawet najdrobniejszej zmianie prawnej, która wpływa na ich sytuację w Polsce. Już w grudniu 2022 r. dowiedziała się, że ci, którzy wracają do Ukrainy, tracą status UKR, który daje im prawo do uzyskania numeru PESEL, bezpłatnej służby zdrowia, 500 plus, pomocy społecznej.

Yuliia uprzedza pytanie: – Wszyscy wiemy, że traci się ten status, jeśli jesteś w Ukrainie powyżej 30 dni. Ale na forach aż się grzało, bo okazało się, że ludzie wyjechali na kilka dni, na tydzień, żeby załatwić ważne rodzinne sprawy, zabrać kogoś albo go tam zawieźć. A po powrocie i tak go tracili. Yuliia przed wyjazdem wyrobiła sobie i synom elektroniczny dokument diia.pl. A i tak bała się, kiedy przekraczała granicę, czy funkcjonariusze odnotują w systemie, że wróciła po tygodniu.

Ukraińcy chcieli jechać na święta

Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich zaczęło otrzymywać skargi od uchodźców z Ukrainy właśnie w okolicach Bożego Narodzenia. Cerkiew obchodzi je według kalendarza juliańskiego 13 dni po katolikach i protestantach. W grudniu 2022 r. Niezależna Cerkiew Ukrainy ogłosiła, że wierni mogą święta obchodzić według uznania, wybierając daty grudniową lub styczniową. W tym roku jej przywódcy zdecydowali o przejściu na kalendarz gregoriański i odcięciu się od Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego. Ale w styczniu 2023 r. okazało się, że część osób, które wyjechały na święta i wróciły przed upływem 30 dni, zgodnie z przepisami specustawy i tak straciła status UKR.

RPO interwencję podjął w marcu. Jak sygnalizował w piśmie do MSWiA, przyczyną utraty statusu może być fakt, że Straż Graniczna rejestruje datę wyjazdu z Polski, ale daty powrotu już nie. „Status UKR może zostać przywrócony, jeśli osoba potwierdzi, że jej pobyt poza granicami trwał poniżej 30 dni. Jednak częstą praktyką jest niewstawianie stempli przez funkcjonariuszy SG do paszportów obywateli Ukrainy, którzy mają dokument elektroniczny diia.pl. Powoduje to, że cudzoziemcy mają trudności w udowodnieniu, że nie opuszczali Polski na okres powyżej 30 dni” – alarmował RPO Marcin Wiącek.

Okazało się też, że Ukraińcy, zamiast odzyskiwać już nadany status UKR, w niektórych przypadkach muszą występować o ponowne nadanie – i dostają go, ale z nową datą, co oznacza utratę ciągłości pobieranych świadczeń, np. 500 plus (od 1 stycznia 2024 r. – 800 plus).

Do Biura RPO wpłynęła niedawno odpowiedź na interwencję rzecznika. Wynika z niej, że w rejestrze obywateli Ukrainy (gromadzonym na podstawie specustawy z marca 2022) odnotowywana jest wyłącznie data pierwszego wjazdu do Polski, pochodząca z oświadczenia osoby przy nadaniu PESEL w specjalnym trybie dla obywateli Ukrainy. Kolejnych dat już nie ma. Przywrócenie statusu UKR i tym samym utrzymanie ciągłości jest możliwe poprzez wpisanie do rejestru daty wyjazdu z Polski – to jednocześnie data wpisywana przez pograniczników, która powoduje w systemie zmianę statusu z UKR na NUE i utratę przysługujących uprawnień nadanych wraz z wejściem specustawy w życie.

Czy status UKR można odzyskać?

Ministerstwo wyjaśnia, że od 1 kwietnia urzędnicy gmin mogą weryfikować informacje o wszystkich zarejestrowanych w systemie odpraw SG wjazdach i wyjazdach z Polski, w tym o zakwalifikowaniu wjazdu jako „ewakuacja”, a rejestr prowadzony przez Komendanta Głównego SG jest w pełni zintegrowany z Systemem Rejestrów Państwowych, a więc i bazą numerów PESEL, który jest podstawą działania aplikacji diia.pl.

Resort przypomina, że „osoba mająca elektroniczny dokument pobytowy diia.pl i przybywająca na terytorium Polski z Ukrainy w związku z działaniami wojennymi prowadzonymi na obszarze tego państwa jest zobowiązana każdorazowo deklarować taki cel wjazdu i planowanego pobytu (bez względu na długość pobytu poza granicami Polski)”. Wtedy przekroczenie przez nią granicy jest odnotowywane w rejestrze.

Brak okazania podczas kontroli granicznej dokumentu diia.pl i brak deklaracji celu wjazdu związanego z działaniami wojennymi prowadzonymi na terytorium Ukrainy oznacza odnotowanie wjazdu w systemach Straży Granicznej, ale już nie w bazie stworzonej na mocy specustawy. Jak podkreślono w oświadczeniu ministerstwa, SG nie ma możliwości odbierania statusu UKR, a w przypadku utraty może on zostać przywrócony. Ścieżki są dwie: pierwsza to zgłoszenie ewakuacji z terenu objętego wojną, druga – ponowne złożenie wniosku o nadanie PESEL.

Straż Graniczna stoi na przeszkodzie

Efektem interwencji RPO i skarg uchodźców jest pismo Komendy Głównej SG do komendantów oddziałów S – uczula się w nim strażników, by w czasie kontroli zwracali szczególną uwagę na zgłaszany przez Ukraińców cel wjazdu do Polski (w kontekście korzystania z uprawnień przyznanych im specustawą). Paweł Szefernaker poinformował też Biuro RPO, że planowana jest – wspólna z ambasadą Ukrainy – kampania informacyjna skierowana do Ukraińców, co powinni wiedzieć, by zachować ciągłość statusu UKR.

Yuliia: – Mamy swoje fora, więc kampania nie jest nam potrzebna. Bardziej potrzebujemy uważności na przejściach granicznych, bo to tam zrodził się problem.

Yuliia w czerwcu wyprawiła do Ukrainy synów – przyjechał po nich jej były mąż. W miasteczku, skąd pochodzą, jak do tej pory nie było bombardowań, choć w centrum, na głównej alei, każdy może zobaczyć zdjęcia tych, którzy zginęli na froncie.

Dużo młodych chłopaków, aż człowieka ściska w środku, jak patrzy na te zdjęcia – opowiada Yuliia. Jej starszy syn zaraz po przyjeździe do rodzinnego miasteczka nagrał filmik z tą wystawą. – Już wiem, że ten starszy nie wróci do Polski, nie chce. Idzie do szkoły w Żytomierzu, z internatem, bo z ojcem też nie chce zostać. Młodszego zabiorę, jak się zacznie rok szkolny. I wtedy sama się przekonam, jak to jest z tym statusem UKR – dodaje Yuliia.

Więcej na ten temat

Oferta na pierwszy rok:

4 zł/tydzień

SUBSKRYBUJ
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Pięć dziwactw polskiej polityki. To dlatego czeka nas zapewne dreszczowiec dekady

Nasza krajowa polityka, choć wydaje się na co dzień zwyczajna i banalna, ma jednak swoje wyraziste cechy, może i dziwactwa – w skali europejskiej i nie tylko. Te znaki szczególnie mocno się ujawniają i będą wpływać na kluczowe wydarzenia, także na wybory 9 czerwca i prezydenckie. Oto kilka z takich osobliwości.

Mariusz Janicki
16.05.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną