Lepsze oświadczenie niż milczenie. A jeszcze lepsze niż oświadczenie byłoby słowo samego abp. Tadeusza Wojdy, od niedawna przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. Pojawił się bowiem w sferze publicznej bezprecedensowy list, którego autorzy wzywają do zawieszenia Wojdy w obowiązkach szefa KEP, aż wyjaśniona zostanie sprawa jego wiedzy o księżowskich nadużyciach seksualnych w diecezji gdańskiej, którą Wojda rządzi od 2021 r.
Czytaj też: Bóg umarł. Sekularyzacja galopuje, przybywa apateistów. Rozmowa z Michałem Jędrzejkiem
Skrzywdzonym należy się solidarność
Do zawieszenia wzywa 46 osób, skrzywdzonych w różnym czasie i miejscu – część pod własnymi nazwiskami, część pod pseudonimami, a 18 pragnęło nie ujawniać tożsamości, ale są one znane inicjatorom listu. Sam ten fakt pokazuje, że temat wciąż uważany jest za niebezpieczny dla bijących na alarm. List został opublikowany na stronie katolickiego czasopisma „Więź” pod redakcją Zbigniewa Nosowskiego.
Sam redaktor jest autorem demaskatorskich artykułów o seksualnych nadużyciach, przestępstwach i skandalach w Kościele rzymskokatolickim w Polsce i o zamiataniu ich pod dywan przez władze kościelne. Nikt w mediach katolickich nie podejmuje tego posępnego tematu tak konsekwentnie, merytorycznie i bezkompromisowego jak środowisko „Więzi”. Nie dla zdobywania popularności w sieci, ale w poczuciu, że skrzywdzonym należy się solidarność i pomoc w ich staraniach o sprawiedliwość.
Tym razem Zbigniew Nosowski zajął się sprawą ks.