Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Europa uśmiecha się do Trumpa

Europa nie ma wspólnej polityki wobec USA. Macron próbuje mieć cząstkową

Spotkanie Donalda Trumpa z Emmanuelem Macronem w Paryżu w czerwcu 2017 roku. Spotkanie Donalda Trumpa z Emmanuelem Macronem w Paryżu w czerwcu 2017 roku. Shealah Craighead/White House / Flickr CC by SA
Straciliśmy Amerykę jako przywódcę „wolnego świata”, a Europa pozostaje zbyt dziecinna, by przywództwo przejąć.

Prezydent Francji Emmanuel Macron przybywa do Waszyngtonu, gdzie Donald Trump przyjmie go z wielką pompą. Za chwilę w ślady Macrona pójdzie pani kanclerz Merkel. Czy to nie dziwne?

Tyle narzekaliśmy, że Trump źle życzy naszej Europie, że nie ma nic przeciw temu, by się rozpadła. Narzekaliśmy i narzekamy, że Trump abdykował z roli przywódcy Zachodu, że sprzyja tendencjom izolacjonistycznym, że hasło „America first” pojmuje egoistycznie, gotów wywoływać awantury w i tak niebezpiecznym już świecie. Widzimy w Europie, jaki jest miałki w porównaniu z poprzednikami, zgodzilibyśmy się łatwo z jego krytykami w samej Ameryce, takimi jak James Comey, były szef FBI, który mówi o „pustce wnętrza” Trumpa i odmawia mu zarówno kwalifikacji intelektualnych, jak i moralnych do pełnienia tak odpowiedzialnego urzędu.

Czytaj także: Co prezydent Macron proponuje Unii Europejskiej?

Co Europa powinna robić w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi

No ale co przywódcy europejscy mogą zrobić? Siedzieć z założonymi rękami i czekać, aż może Republikanie w wyborach uzupełniających dostaną tak w kość, że się Trumpa pozbędą? Albo liczyć, że prokurator specjalny Robert Mueller, powołany do zbadania podejrzanych kontaktów otoczenia Trumpa z Moskwą i dziwnej roli Rosji w amerykańskich wyborach, położy papiery na stół i ktoś w Ameryce zainicjuje impeachment? To wszystko gruszki na wierzbie, a polityka dzieje się dziś, żadnej przerwy w teatrze nie można ogłosić, świat bynajmniej bezpieczniejszy się nie staje. Nie ma w Ameryce innego prezydenta, a nurt niezadowolenia, który wyniósł Trumpa do władzy, wcale nie znika. Pętla wokół Trumpa może się i zaciska, ale – po trosze tak jak z PiS-em w Polsce – jego prawdziwy elektorat gotów go bronić, wierząc, że to jakieś deep State, głęboko siedzące rządzące koła w Waszyngtonie chcą wykopać prawdziwego obrońcę ludu.

Więc Europa siedzieć z założonymi rękami nie może i musi – tak jak Macron – próbować Trumpa oswajać, obłaskawiać, załatwić, co się da. A co się da? Może namówić, by jednak nie wycofywał 2 tysięcy żołnierzy amerykańskich, głównie sił specjalnych, z Syrii. Może przekonać, że nie ma na razie lepszego rozwiązania niż porozumienie z 5 + 1 – z Iranem, zamrażające program nuklearny. Może ostrzec przed łatwowiernością wobec Putina, którego zapewne Europa zna lepiej niż Ameryka. Może liczyć na złagodzenie gróźb wojny celnej z Chinami i z kim popadnie.

Macron, Merkel, May – kto partnerem dla Trumpa

Krótko mówiąc, ta biedna Europa może liczyć tylko na jakieś cele cząstkowe, nie na wspólną, zgodną politykę Zachodu. I ciekawe, do tej cząstkowej poprawy nadaje się dziś tylko Macron, bo z panią Merkel Trump ma stosunki niesympatyczne, nie ma tam żadnej chemii, tylko narzekania na niemiecką, niesprawiedliwą nadwyżkę w wymianie handlowej. A znów pani May, która sama nie wie, jak poprowadzić brexit, tym mniej się liczy.

W świecie marzeń Europa – ciągle potęga ekonomiczna, intelektualna i nawet militarna, gdyby zjednoczyła siły – w tej zabagnionej Trumpowej sytuacji przejściowej – przejęłaby przywództwo Zachodu. Ale nawet gdyby doszło do eksplozji działań w Donbasie – czy Europejczycy zebraliby się razem do jakiejś reakcji?

Nie ma jedności wizji, nie ma wspólnej strategii, nie ma jednolitej oceny zagrożeń. I choć to mrzonki, gadać się o tym powinno: o europejskiej autonomii strategicznej, o rzeczywistym wzroście europejskiego „potencjału gotowości”. Dziś, przy ofensywie europejskiej wobec Ameryki, chciałem sobie pomarzyć o zjednoczonej Europie.

Zobacz także: Jak rodziła się zjednoczona Europa

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną