Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Dzwoni Blinken do Raua. Czego PiS nie dosłyszał?

Amerykański sekretarz stanu Antony Blinken Amerykański sekretarz stanu Antony Blinken Tom Brenner / Reuters / Forum
Amerykański sekretarz stanu Antony Blinken zadzwonił do szefa MSZ Zbigniewa Raua. Nie spieszył się specjalnie, bo minął już miesiąc od inauguracji nowego prezydenta USA.

Tuż przed telefonem do Raua Blinken zadzwonił do Egiptu, a zaraz potem do ministra spraw zagranicznych Republiki Zielonego Przylądka. Cóż, Polska nie jest supermocarstwem, jesteśmy tylko trochę przewrażliwieni na punkcie własnego znaczenia i może małostkowi, bo ani z Kairu, ani z Wysp Zielonego Przylądka nie słychać skarg na opieszałość Blinkena. Ważniejsza jest treść rozmowy, której możemy się domyślać na podstawie dwóch dokumentów: komunikatu naszego MSZ i wypowiedzi rzecznika departamentu stanu Neda Price’a.

Czytaj też: Po co Duda zabrał głos w sprawie zamieszek w USA

Ani słowa o demokracji

Porównanie tych dokumentów odsłania dramatyczną i niepokojącą różnicę spojrzenia departamentu stanu USA i polskiego rządu na stosunki dwustronne. Dokumenty mówią o współpracy i partnerstwie, i bardzo dobrze. Ale dalej amerykański sekretarz stanu zapowiada, że spodziewa się współdziałania z Polską w obronie „demokratycznych wartości, w tym wolności mediów i poszanowania praw obywatelskich”. Tymczasem polski komunikat w ogóle nie zawiera takich słów jak „demokracja”, „wartości”, „wolność mediów” ani „prawa obywatelskie”. Raz tylko – o „demokratycznych reformach” – mówi się, ale na Ukrainie. Nie ma słowa „demokracja” ani „poszanowania praw obywatelskich”, mimo że nie można się tłumaczyć brakiem miejsca. Słowa te zawiera komunikat amerykański, który liczy osiem linijek, a nie zawiera polski, mimo że jest siedem razy dłuższy.

Nie chodzi tu o jakąś statystyczną ciekawostkę. Polski komunikat podkreśla, że zależy nam na wspólnej odpowiedzi na globalne wyzwania i zagrożenia, takie jak pandemia covid-19, zmiany klimatyczne, zagrożenia dla bezpieczeństwa czy odbudowa naszych gospodarek.

Reklama