Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Madeleine Albright, ikona feminizmu, przyjaciółka Polski

Madeleine Albright (1937-2022) Madeleine Albright (1937-2022) Joshua Roberts / Reuters / Forum
Była aktywna do końca. W lutym, krótko przed inwazją Rosji na Ukrainę, w artykule w „New York Timesie” przestrzegała Putina przed agresją, pisząc, że będzie to jego „historyczny błąd”.

W wieku 84 lat zmarła Madeleine Albright, pierwsza kobieta sekretarz stanu USA, ikona feminizmu, wybitna obrończyni demokracji i praw człowieka na świecie, czołowa rzeczniczka rozszerzenia NATO i przyjaciółka Polski. Jak poinformowała jej rodzina, przyczyną zgonu był nowotwór. Mimo choroby była aktywna do końca; w lutym, na krótko przed inwazją Rosji na Ukrainę, w artykule w „New York Timesie” przestrzegała Putina przed agresją, pisząc, że będzie to jego „historyczny błąd”.

Madeleine Albright. Jastrząb dyplomacji

Albright wkroczyła na główną scenę polityczną Ameryki wraz z objęciem władzy w Waszyngtonie przez administrację Billa Clintona, któremu w czasie jego kampanii doradzała w sprawach polityki zagranicznej. W pierwszej jego kadencji została ambasadorem USA w ONZ – też jako pierwsza kobieta na tym stanowisku w historii kraju – a w drugiej sekretarzem stanu. Odegrała główną rolę w czasie wojen bałkańskich, przyczyniając się do zakończenia w 1995 r. zbrojnego konfliktu w Bośni porozumieniem pokojowym w Dayton w stanie Ohio, a cztery lata później do interwencji NATO w obronie albańskich muzułmanów w Kosowie. Należała w ekipie Clintona do grona głównych promotorów przyjęcia do NATO Polski, Czech i Węgier, co nastąpiło w 1999 r.

Jako szefowa dyplomacji Albright przewodziła również międzynarodowym próbom przekonania ówczesnego dyktatora Korei Północnej Kim Dzong Ila, by zrezygnował z budowy broni nuklearnej. Była pierwszym sekretarzem stanu USA, który spotkał się z liderem totalitarnego reżimu w Phenianie.

Albright reprezentowała szkołę polityki międzynarodowej, która przywództwo Ameryki na świecie widziała jako współdziałanie z sojusznikami, ale z hegemoniczną rolą USA. Politykę zagraniczną administracji Clintona nazywała „asertywnym multilateralizmem”, w którym to określeniu przymiotnik „asertywny” oznaczał wolę promowania demokracji metodami dyplomatycznymi, ale popartymi siłą. Dekada 1990–2000, a więc okres zdecydowanej globalnej dominacji USA po zimnej wojnie, sprzyjała realizacji ambitnych celów tego nurtu. W Partii Demokratycznej Albright uchodziła za skrajnego jastrzębia, zwolenniczkę „muskularnej” polityki międzynarodowej.

Pod okiem Zbigniewa Brzezinskiego

Fascynujący życiorys, zwłaszcza młodość, tłumaczy niejako jej późniejszą drogę i dokonania w polityce amerykańskiej. Urodzona w 1937 r. Albright była córką czeskiego dyplomaty Josefa Korbela. Rodzinie udało się wyjechać z Czechosłowacji do Anglii pod koniec marca 1939 r., w niecałe dwa tygodnie po zajęciu kraju przez hitlerowskie Niemcy. Po wojnie Korbelowie wrócili do Czechosłowacji, ale w 1948 r. ponownie musieli uciekać – tym razem po komunistycznym zamachu stanu. Podwójni uchodźcy – przed nazizmem i stalinizmem – dotarli do USA. Ojciec Madeleine znalazł posadę profesora nauk politycznych na Uniwersytecie Denver w stanie Colorado. Jedną z jego studentek była tam później Condoleezza Rice, druga kobieta sekretarz stanu USA i pierwsza Afroamerykanka na tym stanowisku.

Madeleine poszła w ślady ojca. Studiowała politologię na Uniwersytecie Columbia, gdzie jej nauczycielem i mentorem był m.in. Zbigniew Brzeziński. Specjalizowała się w problematyce ZSRR i Europy Wschodniej. Pracę doktorską napisała na temat sowieckiego korpusu dyplomatycznego. Po studiach terminowała, pomagając w kampanii o nominację prezydencką demokratycznemu senatorowi z Maine polskiego pochodzenia Edmundowi Muskiemu (rodzinne nazwisko: Marciszewski). Pod koniec lat 70. pracowała w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego pod kierunkiem byłego profesora Zbigniewa Brzezinskiego, który w ekipie Jimmy′ego Cartera został jego doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego. W latach 80. pisała pracę o polskich dziennikarzach zaangażowanych w Solidarności.

Wielokrotnie przyjeżdżała do Polski, spędziła tu wiele miesięcy i opanowała język. Pod koniec dekady 1980–90 wykładała na Uniwersytecie Georgetown i w stolicy prowadziła salon dyskusyjny gromadzący związanych z Partią Demokratyczną ekspertów ds. polityki zagranicznej.

Czytaj też: Stosunki USA z sąsiadami i resztą świata

Rozumiała, czym jest totalitaryzm

Albright zawsze podkreślała, że jako córka imigrantów z Czechosłowacji, uciekinierów po układzie w Monachium i potem po stalinowskim puczu rozumie, czym jest totalitaryzm, i uważa, że Zachód nie powinien lekceważyć tego niebezpieczeństwa. Stąd jej poparcie dla rozszerzenia NATO w latach 90., kiedy USA politykę tę uzasadniały dążeniem do zjednoczenia Europy jako wspólnoty krajów demokratycznych.

Osobista biografia zmarłej nie była wolna od dramatów i niespodzianek. W 1959 r. poślubiła Josepha Medilla Albrighta, biznesmena i wydawcę. Z ich związku urodziło się troje dzieci, ale w 1983 r. małżeństwo się rozpadło. W 1997 r. Madeleine ujawniła, że ma korzenie żydowskie, jej dziadkowie zginęli w Holokauście. Jak powiedziała mediom, jej ojciec przeszedł na katolicyzm, kiedy była małą dziewczynką, i nigdy nie powiedział jej ani jej rodzeństwu o swoim pochodzeniu. Dowiedziała się o tym dopiero później. Należała w tym czasie do Kościoła episkopalnego, do którego przeszła z katolicyzmu pod wpływem męża. Postawa Josefa Korbela była zrozumiała bezpośrednio po II wojnie światowej – przez pierwsze 15–20 lat po Zagładzie wielu Żydów wolało ukrywać swoje pochodzenie, gdyż w USA byli jeszcze poddawani dyskryminacji, nie przyjmowano ich do ekskluzywnych klubów i niektórych hoteli.

Po zakończeniu kadencji Clintona Madeleine Albright wykładała na wyższych uczelniach i doradzała w kwestiach polityki zagranicznej Hillary Clinton podczas jej przegranej kampanii o demokratyczną nominację do Białego Domu w 2008 r. W 2012 Barack Obama udekorował Albright Prezydenckim Medalem Wolności, najwyższym odznaczeniem państwowym. Za rządów Donalda Trumpa była sekretarz stanu ostro go krytykowała, nazywając „najmniej demokratycznym prezydentem w historii USA”. Napisała wtedy książkę „Faszyzm. Ostrzeżenie” przed grożącym znowu światu niebezpieczeństwem.

Czytaj też: Ameryka powraca. Jaki to sygnał dla świata?

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną