Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Reforma emerytur we Francji w morzu śmieci i protestów. Skończy się upadkiem rządu?

Protest przed Zgromadzeniem Narodowym przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego we Francji, 16 marca 2023 r. Protest przed Zgromadzeniem Narodowym przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego we Francji, 16 marca 2023 r. Pascal Rossignol / Reuters / Forum
Francja wrze. Ulice miast nie tylko są wściekłe, ale i toną w śmieciach – to efekt trwającego już ponad tydzień strajku śmieciarzy. Rząd forsuje reformę podnoszącą o dwa lata wiek emerytalny, w praktyce może to prowadzić do rozpisania nowych wyborów.

Od jesieni zeszłego roku rząd Élisabeth Borne balansuje na krawędzi demokratyczności – nie mając większości w izbie niższej, Zgromadzeniu Narodowym, przeprowadza kolejne fundamentalne ustawy za pomocą narzędzia zbliżonego do dekretu, art. 49.3 francuskiej konstytucji. Artykuł ten pozwala rządowi przeforsować ustawy, dla których nie udało mu się zapewnić poparcia wystarczającej liczby posłów. Jest jednak haczyk, gdyż art. 49.3 przewiduje odpowiedź parlamentu w postaci wotum nieufności dla rządu; jeśli kluby parlamentarne je złożą i przyjmą, wotum nieufności blokuje daną ustawę. W praktyce będzie to prowadziło do rozwiązania Zgromadzenia i rozpisania nowych wyborów.

Rząd forsuje reformę, Francja wrze

Choć teoretycznie macronistom niemal udało się załatwić dla reformy emerytur poparcie Republikanów (dawniej UMP, francuska chrześcijańska demokracja), w ich własnych szeregach pojawiło się wystarczająco dużo rozdźwięku, by rząd uznał, iż lepiej „wziąć na siebie odpowiedzialność” za reformę, aniżeli testować lojalność własnych posłów. Co ciekawe, problem z poparciem trwa, mimo że posłowie mieliby głosować nad tekstem uwzględniającym poprawki różnych partii, ułożonym przez specjalną parlamentarną komisję.

Tyle że to komisja pracująca za zamkniętymi drzwiami (wniosek o ujawnienie obrad odrzucono, powołując się na brak precedensu), a jednocześnie społeczeństwo i związki już zapowiadają, że senatorzy, którzy przegłosowali tekst reformy, „popamiętają sobie”. Więc ci sami posłowie, którzy mieli wątpliwości co do reformy, mogą teraz przychylić się do wotum nieufności, zakładając, że więcej na tym zyskają, niż popierając niepopularny projekt.

Bo Francja wrze. Ulice miast nie tylko są wściekłe, ale i toną w śmieciach – to efekt trwającego już ponad tydzień strajku śmieciarzy. Prefekt Paryża (czyli szef stołecznej policji) Laurent Nuñez zapowiedział wprowadzenie nakazów pracy dla pracowników paryskich służb oczyszczania miasta, gdyż nieopróżniane od wielu dni kontenery wysypują zawartość na trotuary, a miejscami blokują nawet ruch kołowy (Francuzi kochają wyrafinowane opakowania, co przekłada się na spore wolumeny odpadów). Łącznie na dziś oszacowano, że w całym mieście zalega 9,4 tys. ton niezebranych odpadów. Pracę wstrzymały również trzy podparyskie spalarnie śmieci.

Można sobie wyobrazić, co to oznacza dla turystyki nad Sekwaną i nie tylko – strajk objął już kilkadziesiąt miast i miasteczek w całej Francji. Jednak zamiar rekwirowania ludzi i sprzętu do usuwania śmieci dotyczy na razie tylko Paryża. Dla związków zawodowych jest to równoznaczne z wypowiedzeniem wojny. Merka Paryża Anne Hidalgo w pierwszym odruchu odmówiła przekazania listy pracowników, którzy mieliby podlegać mobilizacji, jednak ratusz zmienił zdanie i listę przekazał. Tym niemniej jest już oczywiste, że rekwizycje mogą się okazać podpaleniem społecznego lontu.

Czytaj także: Książę Macron odrzucony. Czym tak podpadł Francuzom?

Ryzyko upadku rządu Borne

To już kolejny z ogólnofrancuskich dni strajkowych – centrale związkowe i branżowe koordynują działania strajkowe w sposób, który maksymalizuje efekty przy minimalizacji kosztów dla pracowników. W środę w całym kraju przeszło ulicami od 480 tys. (według policji) do 1,7 mln (według centrali związkowych) osób. Kontestowane jest nie tylko podniesienie wieku emerytalnego o dwa lata, ale także katastrofalne obniżenie świadczeń dla nisko zarabiających, a także odejście od specjalnego traktowania zawodów podniesionego ryzyka zdrowotnego – stąd wyrazista rola służb oczyszczania miasta, zawodu nisko opłacanego, a wiążącego się ze sporym ryzykiem kontuzji czy ekspozycji na szkodliwe substancje. Ale masowo strajkują też elektrycy, pracownicy elektrowni i rafinerii, a także transport.

Centrale związkowe zapowiadają, że „uchwalenie reformy nie będzie powodem do zaprzestania działań strajkowych”. Jeśli frekwencja na protestach w całym kraju się utrzyma, w końcu runie krucha równowaga w parlamencie, na którą liczy Emmanuel Macron. Między skrajną prawicą a klubami lewicowymi i skrajnie lewicowymi trwa ambicjonalne przeciąganie liny – oba stronnictwa składają wnioski o wotum nieufności, ale nie głosują za wnioskiem przeciwnika, co nie pozwala im osiągnąć większości i doprowadzić do samorozwiązania parlamentu. Tylko że wobec gwałtownego rozczarowania prezydentem, społecznego niezadowolenia w skali, która zagraża funkcjonowaniu kraju (obok zagrożenia sanitarnego związanego ze śmieciami kluczowe okazały się też kłopoty francuskiej energetyki), może się okazać, że nawet posłowie uznają, że czas na nowy rząd, choćby za cenę nowych wyborów.

Zgodnie z regulacjami opisującymi funkcjonowanie artykułu 49.3 kluby parlamentarne mają czas do piątku do 15:20 na złożenie zapowiadanych wniosków o wotum nieufności – 24 godz. od zapowiedzi premier rządu, że artykuł zostanie uruchomiony. Potem parlament ma tydzień na przystąpienie do głosowania. To już 11 odwołanie do procedury dekretowej przez obecny rząd pod przewodnictwem Élisabeth Borne (jest to zarazem jubileuszowe, setne użycie tego narzędzia od czasu uchwalenia art. 49.3 w 1958 r.).

Czytaj także: Szepty polityków. Co wiemy z ujawnionej rozmowy Macron–Putin

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną