Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Co się stało z Francją? Kilka wniosków z zamieszek po policyjnym zabójstwie nastolatka

Zamieszki po śmierci nastolatka zastrzelonego przez policję w Nanterre 29 czerwca 2023 r. Zamieszki po śmierci nastolatka zastrzelonego przez policję w Nanterre 29 czerwca 2023 r. Alain Jocard / AFP / EAST NEWS
Dla Francji – ojczyzny praw człowieka – bieżące wydarzenia są skazą na wizerunku i oczywiście musi im przeciwdziałać. Gdzie ta Francja, która chwali się klimatem la douceur de vivre, słodyczy życia?

Zamieszki w kraju słabną, za to narasta niepokój, jak to możliwe, że we Francji, państwie szczycącym się równością i braterstwem w dewizie Republiki, dochodzi do wybuchu wściekłości, brutalnych starć z policją, podpalania samochodów, rozbijania i plądrowania sklepów, tysięcy aresztowań. Wielu zadaje sobie pytanie, co się z Francją stało.

Odpowiedź na nie wymaga książki, czytelnik będzie jednak wiedział, że chodzi o przedstawienie w kilku punktach najważniejszych nabrzmiałych problemów:

1. Stosunek policji do imigrantów. Zamieszki wybuchły tydzień temu w proteście przeciw zastrzeleniu 17-letniego Nahela przez policję w Nanterre. Nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Adwokaci rodziny zapewniają o jego niekaralności, z kolei ze źródeł policyjnych słyszymy, że wcześniej kilkakrotnie zachowywał się prowokacyjnie, a nawet wyzywająco wobec interweniujących policjantów. Tak czy inaczej, jego tragiczny los ilustruje codzienne napięcie między młodymi mieszkańcami biednych dzielnic a policją. Interwencje odczuwają jako nieuzasadnioną szykanę, prześladowanie. W poczuciu krzywdy i braku zwykłych szans żyją na co dzień. Policjant, który strzelał, został przesłuchany z zarzutem zabójstwa. To wypadek wyjątkowy, jednak wszystkim wiadomo, że policja interweniuje niezwykle brutalnie i nie bez powodu organizacje prawno człowiecze zwracają uwagę, że Francja powinna się pochylić nad swymi poważnymi problemami z rasizmem i dyskryminacją gorzej sytuowanych.

Czytaj też: Spike Lee o rasizmie w USA

2. Stosunek społeczeństwa do imigrantów. Po pierwsze, używamy niewłaściwego terminu: chodzi o francuskich obywateli, urodzonych we Francji, przeważnie wnuków czy nawet już prawnuków emigrantów, którzy przybyli do Francji w latach 60. ubiegłego wieku. Duża część Francuzów uważa imigrantów za dobrodziejstwo tak w sensie ekonomicznym, jak i kulturowym. Kiedy Angela Merkel, była kanclerz Niemiec, otworzyła granice przed rzeką uchodźców, duża grupa intelektualistów francuskich wezwała prezydenta Francji, by uczynił to samo i dał dowód szlachetności i klasy kraju. Z kolei niemała część społeczeństwa o poglądach prawicowych skłonna jest popierać prognozę „wielkiego zastąpienia” białej ludności Francji przez napływ kolorowych. „Wielkie zastąpienie” miałoby prowadzić do katastrofalnej zmiany natury Francji, jej tradycji i kultury. Pamiętam, jak tę skrajnie prawicową tezę wyśmiewał wybitny pisarz i autor scenariuszy Jean-Claude Carriere, sam ożeniony z Iranką; mówił, że to absurd, by kilka procent ludności innego pochodzenia zdominowało przygniatającą większość. Tym bardziej że ta większość tak dumna jest ze swej tradycji i kultury. Niemniej, „antyimigranckość” to temat nośny dla prawicy i bezwzględnie eksploatowany politycznie.

3. Powszechne skargi na zły los. Od lat znaczna grupa Francuzów demonstruje przeciw pogorszeniu warunków życia; przypomnijmy wielotygodniowe manifestacje „żółtych kamizelek” czy niedawne wielotysięczne, powszechne w wielu miastach wystąpienia przeciw wydłużeniu okresu składkowego dla przechodzenia na emeryturę. Istnieją też – co niewątpliwe – zaniedbane dzielnice miast, nierówności w poziomie szkół, nierówności startu młodych ludzi do życia. Pamiętać jednak trzeba, że Francja ma najwyższy w Europie, a być może na świecie poziom wydatków socjalnych w stosunku do wielkości PKB, czyli inaczej mówiąc, największą redystrybuję dochodu narodowego.

Czytaj także: Francja: bunt ludu

4. Życie młodzieży pochodzenia arabskiego czy afrykańskiego. Na ogół wiadomo, że szanse takich młodych ludzi są gorsze niż Francuzów żyjących we Francji od wielu pokoleń. Przed laty pamiętam wydaną w Paryżu książkę pod znamiennym tytułem „Ponieważ winda społeczna jest zepsuta, wspiąłem się po schodach”. Autor, takiego właśnie „gorszego” pochodzenia, tłumaczył, że własnym wysiłkiem doszedł do wielkiej pozycji społecznej. Elity francuskie dbają, by Francja zachowała obraz różnorodności etnicznej: ich przedstawiciele od dawna są w rządzie, na wysokich stanowiskach, są gwiazdami telewizji i kina. Ministrem edukacji (!) Francji jest czarny syn Senegalczyka Pap Ndiaye, poprzednio dyrektor Muzeum Historii Imigracji w Paryżu. Jakiż inny kraj europejski ma takiego ministra? Długo można opisywać programy wsparcia szkolnictwa młodzieży ze środowisk „defaworyzowanych”. Nie zmienia to faktu, że równych szans startu ta młodzież we Francji nie ma.

5. Zanikanie czy słabnięcie cywilizacji. Całkiem niedawno prezydent Emmanuel Macron, przemawiając na pogrzebie trzech policjantów, którzy zginęli na służbie, postawił diagnozę „decywilizacji społeczeństwa”. Nawiązał tu do koncepcji niemieckiego filozofa i socjologa Norberta Eliasa (1897–1990), który szczególnie ubolewał nad rozmaitymi formami przemocy, agresji, brutalności, a nawet zdziczenia. Decivilisation nie jest najszczęśliwiej tłumaczone na polski, ale rozumiemy, że chodzi o przeciwieństwo procesu cywilizowania, czyli łagodzenia obyczajów i narastania dobra. Zjawiska takie rzeczywiście we Francji i na całym chyba świecie narastają. Oczywiście termin jest bardzo pojemny i diagnoza niebezpieczna, gdyż wykorzystywana przez dyktatury może prowadzić do wzmożenia represji na protestujące zasadnie grupy.

6. Trudna droga przyszłości. Prezydent Macron – w reakcji na zamieszki – oświadczył, że w życiu społecznym nie może być mowy o „brutalności usprawiedliwionej” jakimikolwiek okolicznościami. Rząd więc ukarze sprawców zamieszek. We wszystkich szkołach odbędą się dodatkowe godziny wychowania obywatelskiego przypominające młodzieży zasady życia w imię ideałów Republiki – wolności, równości i braterstwa. Dla Francji – ojczyzny praw człowieka – bieżące wydarzenia są skazą na wizerunku i oczywiście musi im przeciwdziałać. Gdzie ta Francja, która chwali się klimatem la douceur de vivre, słodyczy życia? Na pewno nie przestanie istnieć, ale przywrócenie jej sił – jak starałem się dowodzić – to przecież nie tylko decyzje rządu, ale trudny proces społeczny, wymagający pozytywnych zmian wszystkich obywateli, a przede wszystkim wychowania obywatelskiego młodzieży. Czy ludzie rozumieją interes narodowy w pokojowym, dobrosąsiedzkim życiu z innymi, w łagodzeniu sporów i sprawiedliwym traktowaniu mniejszości i odmienności? Coś o tym w Polsce wiemy.

Czytaj też: Emmanuel Macron chce zreformować islam

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną