Co się stało z Francją? Kilka wniosków z zamieszek po policyjnym zabójstwie nastolatka
Zamieszki w kraju słabną, za to narasta niepokój, jak to możliwe, że we Francji, państwie szczycącym się równością i braterstwem w dewizie Republiki, dochodzi do wybuchu wściekłości, brutalnych starć z policją, podpalania samochodów, rozbijania i plądrowania sklepów, tysięcy aresztowań. Wielu zadaje sobie pytanie, co się z Francją stało.
Odpowiedź na nie wymaga książki, czytelnik będzie jednak wiedział, że chodzi o przedstawienie w kilku punktach najważniejszych nabrzmiałych problemów:
1. Stosunek policji do imigrantów. Zamieszki wybuchły tydzień temu w proteście przeciw zastrzeleniu 17-letniego Nahela przez policję w Nanterre. Nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Adwokaci rodziny zapewniają o jego niekaralności, z kolei ze źródeł policyjnych słyszymy, że wcześniej kilkakrotnie zachowywał się prowokacyjnie, a nawet wyzywająco wobec interweniujących policjantów. Tak czy inaczej, jego tragiczny los ilustruje codzienne napięcie między młodymi mieszkańcami biednych dzielnic a policją. Interwencje odczuwają jako nieuzasadnioną szykanę, prześladowanie. W poczuciu krzywdy i braku zwykłych szans żyją na co dzień. Policjant, który strzelał, został przesłuchany z zarzutem zabójstwa. To wypadek wyjątkowy, jednak wszystkim wiadomo, że policja interweniuje niezwykle brutalnie i nie bez powodu organizacje prawno człowiecze zwracają uwagę, że Francja powinna się pochylić nad swymi poważnymi problemami z rasizmem i dyskryminacją gorzej sytuowanych.