Kim jest Gabriel Attal, nowy premier Francji. „Brutal z twarzą anioła” uratuje Macrona?
Komentarz do jego nominacji poprzedzę przypomnieniem osobliwości francuskiego systemu politycznego. Według konstytucji skrojonej jeszcze pod gen. de Gaulle’a i niebezpieczne wówczas czasy pełnię władzy wykonawczej ma prezydent, nazywany monarchą republikańskim. O ile przeciwnicy prezydenta nie mają wyraźnej większości w parlamencie – i nie zachodzi przypadek kohabitacji, „współzamieszkiwania”, współrządzenia z opozycją – prezydent całkowicie panuje nad rządem, a nawet przewodniczy jego obradom. Premiera może zmieniać, kiedy chce; stąd we Francji tę funkcję określa się mianem „bezpiecznika”. Złe nastroje polityczne, niczym zbyt duże natężenie prądu elektrycznego, wywalają najpierw bezpiecznik, czyli premiera.
„Gabi Wspaniały”. Jakie ma atuty?
Tym zbyt dużym natężeniem dla dotychczasowej premier Élisabeth Borne była ciągnąca się już od lat reforma wieku emerytalnego oraz nowe ostrzejsze przepisy w stosunku do emigrantów. Rzecz w tym, iż prezydent Macron nie zamierza rezygnować z obu tych już uchwalonych, krytykowanych i niepopularnych punktów programu, więc zadaniem premiera będzie to samo, co nie udało się Borne.
I dlatego, choć nominacja Gabriela Attala powitana jest komplementami – „dziecko paryskich elit”, „brutal z twarzą anioła”, „twardziel ze zniewalającym uśmiechem”, „przeciwieństwo technokraty” – to komplementom towarzyszą znaki zapytania: czy nie podejmuje się misji niemożliwej?
Attal ma ogromne atuty: na stanowisku ministra edukacji i młodzieży zdobył popularność, ma wysokie notowania i sympatię. Jego energia może przełamać marazm i taki nastrój niemocy, pogodzenia się z klęską, jaki zdaniem wielu komentatorów ogarnął ekipę Borne. Ale równocześnie energia i popularność „Gabiego Wspaniałego” (już taki jego królewski przydomek znalazłem w Paryżu) naraża go na potencjalny konflikt osobowości z prezydentem. Czy premierowi wystarczy podrzędna rola, jaką wyznacza mu francuski system? Jak będą przez prezydenta przyjmowane jego pomysły? Czy lepsze sondaże premiera nie wywołają zazdrości prezydenta (bo już takie przypadki we Francji się zdarzały)? Czy sam premier nie zacznie budować własnej pozycji politycznej, co nie musi się przecież podobać prezydentowi?
Macron słabnie, wraca Le Pen
Wybory prezydenckie we Francji odbędą się dopiero za trzy lata, w 2027 r., lecz jak to bywa w sytuacji rządów prezydenta drugiej kadencji, powstają już pytania o przyszłość. Pytania te przybierają niepokojącą formę polityczną: czy po niepopularnym Macronie do władzy nie dojdzie rosnąca w siłę przywódczyni Zgrupowania Narodowego (dawniej Frontu Narodowego) Marine Le Pen? Czy nominacja Attala nie jest również odpowiedzią na idącego w górę głównego adiutanta czy nawet delfina Marine Le Pen Jordana Bardellę?
Bardella jest jeszcze młodszy od Attala: ma 28 lat. Może ta sprawa też zaważyła na nominacji młodego premiera.