Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

„Mamy ze sobą sporo wspólnego, Jeffrey”. Ujawniono „Urodzinowy album” Epsteina. Trump ma kłopoty

Jeffrey Epstein i Donald Trump Jeffrey Epstein i Donald Trump David Swanson / Forum
Album zawiera między innymi kartkę z podpisem łudząco podobnym do tego, jaki składa Donald Trump. Znajduje się na niej dialog przyjaciół (Donalda i Jeffreya) na tle konturów dziewczęcego ciała.

„Urodzinowy album”, stworzony dla Jeffreya Epsteina przez Ghislaine Maxwell na jego okrągłe, 50. urodziny w 2003 r., nie jest dokładnie tym samym, co osławiony „Czarny notatnik” finansisty, którego ujawnienie miałoby podobno zatrząść elitami Zachodu. Jednak jego odtajnienie przez Komisję Nadzoru Izby Reprezentantów, a wcześniej przekazanie opinii publicznej, we fragmentach, przez członków Partii Demokratycznej, którzy mieli dostęp do utajnionych materiałów, już komentuje się jako poważny kłopot dla urzędującego prezydenta.

Czytaj też: Nawrocki z Trumpem rozmawiał długo. Ale czy tę wizytę można uznać za sukces?

Spełnienie marzeń

Donald Trump w kampanii obiecywał wyjaśnienie bulwersującej sprawy Jeffreya Epsteina. Ów finansista o skłonnościach do bardzo, bardzo młodych dziewcząt (i skazany za pedofilię) miał stworzyć przestępczą siatkę „gwarantującą spełnienie najskrytszych marzeń” najbogatszym i najsławniejszym – co miało polegać przede wszystkim na umożliwianiu im seksu z osobami poniżej lub na granicy wieku zgody, seksu z użyciem przemocy, organizacji orgii czy zaspokajaniu innych fantazji z udziałem młodziutkich dziewcząt werbowanych przez Epsteina i jego prawą rękę, Ghislaine Maxwell. Sam Epstein zmarł w więzieniu w 2019 r., oczekując na proces w sprawie stręczycielstwa i zorganizowania grupy przestępczej zajmującej się „nielegalną sprzedażą seksu” („sex trafficking”) – oficjalna wersja mówi o samobójstwie, jednak w kwestii tej wciąż panuje mnóstwo wątpliwości.

Mimo że obietnica wyjaśnienia sprawy w kampanii odebrana została bardzo pozytywnie, Trump na wszystkie sposoby starał się zablokować odtajnianie dokumentów. Okazało się to jednak nie do przełknięcia dla części Republikanów. Bunt wznieciły zwłaszcza kobiety, trzy kongresmenki: Marjorie Taylor Greene z Georgii, Nancy Mace z Karoliny Południowej i Lauren Boebert z Kolorado. Taylor Greene zapowiedziała wręcz, że jeśli będzie trzeba, użyje swojego immunitetu do złamania klauzuli tajności dokumentów.

Czytaj też: Kościół w Ameryce idzie na świętą wojnę z liberalizmem

Rzekomy list Trumpa do Epsteinamat. pr.Rzekomy list Trumpa do Epsteina

Dialog przyjaciół

Album urodzinowy, 238 stron wypełnionych na prośbę Ghislaine Maxwell przez bliskich Epsteina, zawiera między innymi kartkę z podpisem łudząco podobnym do tego, jaki składa Donalda Trumpa. Znajduje się na niej dialog dialog przyjaciół (Donalda i Jeffreya) na tle konturów dziewczęcego ciała. Brzmi on:

Głos z offu: W życiu musi chodzić o coś więcej niż tylko o to, by mieć wszystko.
Donald: Tak, jest coś więcej, ale nie powiem co.
Jeffrey: Ani ja, bo ja też wiem, co to jest.
Donald: Mamy ze sobą sporo wspólnego, Jeffrey.
Jeffrey: A żebyś wiedział, że mamy.
Donald: Enigmy się nie starzeją, zauważyłeś?
Jeffrey: Owszem, nie ukrywam, że przyszło mi to na myśl, kiedy cię ostatnio widziałem.
Donald: Kumpel to wspaniała rzecz. Wszystkiego najlepszego – i niech każdy dzień będzie kolejną wspaniałą tajemnicą.

Podpisano: Donald J. Trump

Czytaj też: Czy na naszych oczach rodzi się właśnie silny antyzachodni sojusz? Xi jest bardzo sprytny

Obrzydliwy fejk?

Faksymile tej strony albumu w czerwcu br. opublikował dziennik „Wall Street Journal”, na co Donald Trump zareagował pozwem o zniesławienie i żądaniem co najmniej 10 mld dolarów rekompensaty od właściciela gazety (News Corps). „Wall Street Journal i Rupert Murdoch osobiście otrzymali ostrzeżenie, że wydrukowany przez nich domniemany list od Trumpa do Epsteina był FEJKIEM i że – jeśli go opublikują – zostaną pozwani” – napisał wówczas Trump na swoim koncie na Truth Social. Wczoraj Biały Dom zareagował podobnym dementi na ujawnienie „Albumu urodzinowego”.

To jednak niejedyna wzmianka o obecnym prezydencie na kartach kompromitującej książki: na jednym ze zdjęć wklejonych do albumu widnieje Epstein i Joel Pashcow, bywalec Mar-a-Lago, z gigantycznym „czekiem” z podpisem Trumpa. Odręczny podpis pod obrazkiem brzmi: „Jeffrey wcześnie okazywał talent do pieniędzy i kobiet! Sprzedał „całkowicie zdeprecjonowaną” [imię zaczernione] Donaldowi Trumpowi za 22 500 dolarów”.

Jak podaje „Huffington Post”, Mary Trump, bratanica prezydenta, twierdzi, że na urodzinowej kartce dla Epsteina znajduje się „z całą pewnością” („definitely”) podpis jej wuja.

Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kultura

13 najlepszych polskich książek roku według „Polityki”. Fikcja pozwala widzieć ostrzej

Autorskie podsumowanie 2025 r. w polskiej literaturze.

Justyna Sobolewska
16.12.2025
Reklama