„Mamy ze sobą sporo wspólnego, Jeffrey”. Ujawniono „Urodzinowy album” Epsteina. Trump ma kłopoty
„Urodzinowy album”, stworzony dla Jeffreya Epsteina przez Ghislaine Maxwell na jego okrągłe, 50. urodziny w 2003 r., nie jest dokładnie tym samym, co osławiony „Czarny notatnik” finansisty, którego ujawnienie miałoby podobno zatrząść elitami Zachodu. Jednak jego odtajnienie przez Komisję Nadzoru Izby Reprezentantów, a wcześniej przekazanie opinii publicznej, we fragmentach, przez członków Partii Demokratycznej, którzy mieli dostęp do utajnionych materiałów, już komentuje się jako poważny kłopot dla urzędującego prezydenta.
Czytaj też: Nawrocki z Trumpem rozmawiał długo. Ale czy tę wizytę można uznać za sukces?
Spełnienie marzeń
Donald Trump w kampanii obiecywał wyjaśnienie bulwersującej sprawy Jeffreya Epsteina. Ów finansista o skłonnościach do bardzo, bardzo młodych dziewcząt (i skazany za pedofilię) miał stworzyć przestępczą siatkę „gwarantującą spełnienie najskrytszych marzeń” najbogatszym i najsławniejszym – co miało polegać przede wszystkim na umożliwianiu im seksu z osobami poniżej lub na granicy wieku zgody, seksu z użyciem przemocy, organizacji orgii czy zaspokajaniu innych fantazji z udziałem młodziutkich dziewcząt werbowanych przez Epsteina i jego prawą rękę, Ghislaine Maxwell. Sam Epstein zmarł w więzieniu w 2019 r., oczekując na proces w sprawie stręczycielstwa i zorganizowania grupy przestępczej zajmującej się „nielegalną sprzedażą seksu” („sex trafficking”) – oficjalna wersja mówi o samobójstwie, jednak w kwestii tej wciąż panuje mnóstwo wątpliwości.
Mimo że obietnica wyjaśnienia sprawy w kampanii odebrana została bardzo pozytywnie, Trump na wszystkie sposoby starał się zablokować odtajnianie dokumentów. Okazało się to jednak nie do przełknięcia dla części Republikanów. Bunt wznieciły zwłaszcza kobiety, trzy kongresmenki: Marjorie Taylor Greene z Georgii, Nancy Mace z Karoliny Południowej i Lauren Boebert z Kolorado. Taylor Greene zapowiedziała wręcz, że jeśli będzie trzeba, użyje swojego immunitetu do złamania klauzuli tajności dokumentów.
Czytaj też: Kościół w Ameryce idzie na świętą wojnę z liberalizmem
Dialog przyjaciół
Album urodzinowy, 238 stron wypełnionych na prośbę Ghislaine Maxwell przez bliskich Epsteina, zawiera między innymi kartkę z podpisem łudząco podobnym do tego, jaki składa Donalda Trumpa. Znajduje się na niej dialog dialog przyjaciół (Donalda i Jeffreya) na tle konturów dziewczęcego ciała. Brzmi on:
Głos z offu: W życiu musi chodzić o coś więcej niż tylko o to, by mieć wszystko.
Donald: Tak, jest coś więcej, ale nie powiem co.
Jeffrey: Ani ja, bo ja też wiem, co to jest.
Donald: Mamy ze sobą sporo wspólnego, Jeffrey.
Jeffrey: A żebyś wiedział, że mamy.
Donald: Enigmy się nie starzeją, zauważyłeś?
Jeffrey: Owszem, nie ukrywam, że przyszło mi to na myśl, kiedy cię ostatnio widziałem.
Donald: Kumpel to wspaniała rzecz. Wszystkiego najlepszego – i niech każdy dzień będzie kolejną wspaniałą tajemnicą.
Podpisano: Donald J. Trump
Czytaj też: Czy na naszych oczach rodzi się właśnie silny antyzachodni sojusz? Xi jest bardzo sprytny
Obrzydliwy fejk?
Faksymile tej strony albumu w czerwcu br. opublikował dziennik „Wall Street Journal”, na co Donald Trump zareagował pozwem o zniesławienie i żądaniem co najmniej 10 mld dolarów rekompensaty od właściciela gazety (News Corps). „Wall Street Journal i Rupert Murdoch osobiście otrzymali ostrzeżenie, że wydrukowany przez nich domniemany list od Trumpa do Epsteina był FEJKIEM i że – jeśli go opublikują – zostaną pozwani” – napisał wówczas Trump na swoim koncie na Truth Social. Wczoraj Biały Dom zareagował podobnym dementi na ujawnienie „Albumu urodzinowego”.
To jednak niejedyna wzmianka o obecnym prezydencie na kartach kompromitującej książki: na jednym ze zdjęć wklejonych do albumu widnieje Epstein i Joel Pashcow, bywalec Mar-a-Lago, z gigantycznym „czekiem” z podpisem Trumpa. Odręczny podpis pod obrazkiem brzmi: „Jeffrey wcześnie okazywał talent do pieniędzy i kobiet! Sprzedał „całkowicie zdeprecjonowaną” [imię zaczernione] Donaldowi Trumpowi za 22 500 dolarów”.
Jak podaje „Huffington Post”, Mary Trump, bratanica prezydenta, twierdzi, że na urodzinowej kartce dla Epsteina znajduje się „z całą pewnością” („definitely”) podpis jej wuja.