Recenzja serialu: „Dżentelmen w Moskwie”, scen. Ben Vanstone
Po obejrzeniu pięciu z ośmiu odcinków serialu wciąż trudno dociec, dlaczego w ogóle powstało to jałowe połączenie „Czarodziejskiej góry” Manna w wersji superlight, przestylizowanych filmów Wesa Andersona i opery mydlanej.