Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Ciężki spadek po PiS. Tych spraw nie można im zapomnieć ani odpuścić

Prezes PiS Jarosław Kaczyński Prezes PiS Jarosław Kaczyński Prawo i Sprawiedliwość / Facebook
Może o latach 2015–23 w Polsce będzie się kiedyś mówić, że był to czas, gdy ze skromnego obywatela można było błyskawicznie zostać milionerem dzięki stosownym protekcjom. Zwłaszcza jeśli protektorem był prezes Kaczyński.

To już tak jest, że media i opinia publiczna zajmują się przede wszystkim konkretami i aktualiami, a i politycy w swoich polemikach chętniej nawiązują do teraźniejszości niż przeszłości. Więc w ocenie tzw. dobrej zmiany dominują kwestie bardziej szczegółowe i toczące się obecnie, nawet jeśli mają korzenie w przeszłości. I tak dowiadujemy się, jaką nową aferę wykryto, kto kogo podsłuchiwał Pegasusem i dlaczego, jaki zakres ma afera wizowa czy ile naprawdę kosztowały tzw. wybory kopertowe.

Ojczyznę dojną racz nam wrócić

Trzeba przyznać, że niektóre dane są szokujące. Prowizoryczne obliczenia pokazują, że na willowanie plus środki dla fundacji i innych instytucji (zwłaszcza spółek skarbu państwa, zatrudniających „krewnych i znajomych królika”), by użyć określenia z „Przygód Kubusia Puchatka”, wydano 1,7 mld zł, a pełna suma zapewne nigdy nie zostanie poznana. Gwałtownie wzrosła liczba bogaczy wśród dobrozmieńców. Być może o latach 2015–23 w Polsce będzie się kiedyś mówić, że był to czas, kiedy ze skromnego obywatela można było błyskawicznie zostać milionerem dzięki stosownym protekcjom, zwłaszcza jeśli protektorem był p. Kaczyński.

Wreszcie coś pozytywnego będzie można powiedzieć o p. Dudzie. Stwierdził w 2016 r.: „Ojczyznę dojną racz nam wrócić, Panie”, imitując rzekome żale przedstawicieli byłej władzy (koalicji PO-PSL). Tradycyjne porzekadło głosi, że nie ma proroków we własnym kraju, ale postać Głównego Lokatora Pałacu Namiestnikowskiego falsyfikuje to stwierdzenie.

Reklama