Recenzja książki: Stanisław Dygat, „Podróż”
Niespodziewanie PIW wznowił „Podróż” – po 60 latach od pierwszego wydania.
Niespodziewanie PIW wznowił „Podróż” – po 60 latach od pierwszego wydania.
Polski ksiądz słynie ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi, niebanalnego zachowania i poczucia humoru.
Wbrew polskiemu podtytułowi nie jest to systematyczna historia globalnej walki z narkotykami, a coś na kształt bardzo osobistego połączenia wypisów z tejże historii i mocno zaangażowanej publicystyki.
O Krzysztofie Sobieszczańskim, czyli Kolumbie – to od jego pseudonimu Roman Bratny ukuł nazwę młodego wojennego pokolenia – mówi się, że jego biografia zawstydziłaby Bonda.
Autorka zamierzyła się na powieść diagnozującą współczesność, ale gdzieś w tym odwzorowywaniu rzeczywistości zgubiła się literatura.
Opowieść o Polakach w Ameryce Łacińskiej.
Książka będzie świetną rozrywką nie tylko dla studentów polonistyki.
Lektura „Urobionych” boli. Szkoda tylko, że nie tych, którzy pracowniczy smutek konserwują.
„Dlaczego ja to piszę? Dlaczego, po co, dla kogo?” – notuje Márai w „Dzienniku”, który był dla niego niesłychanie ważny, ale nie miał wcale pewności, czy dotrze do czytelników albo czy będzie ich więcej niż dziesięciu.
„Tłuczkami” nazywał kobiety w swojej rodzinie dziadek Wincenty, w chwilach łaskawości używał określenia „foremki” – zdrobniale od ofermy.
Intrygująca, ale hermetyczna, wymaga skupienia i otwartości, to wcale nie jest łatwa lektura.
Dopóki można tak pięknie pisać o książkach, jak robi to Calasso, literatura ma się świetnie.
Tadeusz Jagodziński w niedługim i pracowitym życiu zdążył być dziennikarzem BBC, reportażystą obieżyświatem i dyplomatą w służbie odrodzonej po 1989 r. niepodległej Polski.
Książka staje się opowieścią o świecie, który przestał istnieć, księgą pamięci Żydów z Równego.
Talent i ambicje literackie Janiszewskiego są niepodważalne, choć – paradoksalnie – często najlepsze efekty osiąga tam, gdzie pisze prosto i surowo.
Opowiadania nigdzie wcześniej niedrukowane.
Książka momentami przypomina felieton, esej czy dziennik.
Autorka napisała pozostawiającą niepokój książkę, która burzy wszelkie uproszczenia i schematy myślenia na temat tak zwanej wielokulturowości.
W świecie sztuki była i pozostaje Abramović artystką radykalną, która pole performance’u rozszerzyła do granic niewyobrażalnego, wręcz niemożliwego.
Książka pozostawia niedosyt, gdy chodzi o poszukiwania językowe, kulturowe czy literackie.