Żniwa strachu. PiS obraża się na Unię i niechcący realizuje plan Putina. Nie umie liczyć?
Rozpoczęły się żniwa strachu. Putin nie godzi się na przedłużenie umowy, która gwarantowała Ukrainie możliwość bezpiecznego eksportu zboża przez czarnomorskie porty. Polscy rolnicy obawiają się więc, że tania ukraińska pszenica i kukurydza znów zaleją nasz rynek, a oni nie sprzedadzą ziarna z nowych zbiorów po w miarę godziwych cenach. Zwłaszcza że w magazynach i elewatorach nadal zalega spora część zbiorów ubiegłorocznych, choć minister rolnictwa Robert Telus mataczy, że zapasy zostały wyeksportowane.
Znów zamkniemy granice
Politycy Prawa i Sprawiedliwości też się boją. Że z powodu uzasadnionego strachu rolników i ich wściekłości na rząd przed wyborami szanse PiS na wygranie trzeciej kadencji zmaleją i trzeba będzie oddać władzę. Ale PiS chce ją utrzymać za każdą cenę. Więc premier Mateusz Morawiecki szantażuje Komisję Europejską, że jeśli nie przedłuży zakazu wjazdu ukraińskich zbóż do pięciu unijnych krajów, to Polska, Węgry, Bułgaria, Słowacja i Rumunia ponownie zamkną swoje granice. Tak się umówiliśmy. Termin zakazu mija 15 września.
Niechcący realizujemy plan Putina.
Czytaj też: Nowy zbożowy szlak potrzebny od zaraz
Plan Putina
Plan Putina jest czytelny. Nie godząc się na dalszy bezpieczny eksport ukraińskiej żywności przez czarnomorskie porty, chciał znów przestraszyć europejskie społeczeństwa, zdestabilizować nastroje w unijnych krajach, skłócić nie tylko Polskę z Ukrainą, ale także poszczególne państwa Unii Europejskiej ze sobą.