Statki do tej pory załadowywano w kilku wytypowanych portach, płynęły wyznaczonym korytarzem, a przy przejściu przez Bosfor przechodziły przegląd, który wykonywał zespół złożony z przedstawicieli Rosji i Ukrainy. Zgoda na taki system była zeszłego lata nazywana niemal cudem i iskierką nadziei.
Za sprawą tego mechanizmu udało się wywieźć 32,9 mln ton żywności. W tym 8,9 mln ton pszenicy, która w większości trafiła do krajów rozwijających się, oraz 16,9 mln ton kukurydzy – podstawy pasz dla zwierząt – wysłanej także do zamożnych państw. Umowa w istotnym stopniu zablokowała wzrost cen żywności, które eksplodowały po wybuchu wojny w lutym zeszłego roku.
Rosja zrywa umowę zbożową
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow decyzję ogłosił 17 lipca. Następnego dnia umowa i tak miała wygasnąć, więc postawa Rosji nie jest szczególnym zaskoczeniem. Aczkolwiek Pieskow, a wcześniej jego szef Władimir Putin, sugerowali, że pod pewnymi warunkami Rosja byłaby skłonna do porozumienia powrócić. Nie ma więc pewności, jak interpretować tę postawę: czy Kreml porozumienie jedynie zawiesił i w ten osobliwy sposób zaprasza do podjęcia negocjacji, próbując wzmocnić swoją pozycję, czy może zerwał układ na dobre?
Pretekstem do odmowy kolejnej prolongaty było niedotrzymanie równoległych ustaleń z Rosją, odnoszących się do obsługi handlu jej żywnością i nawozów, w tym międzynarodowych płatności bankowych i ubezpieczeń transakcji.