Świat

Krwawa Wielka Niedziela. Jaki był cel zamachów na Sri Lance?

Ponad 200 osób zginęło w serii ataków bombowych na kościoły i hotele na Sri Lance. Ponad 200 osób zginęło w serii ataków bombowych na kościoły i hotele na Sri Lance. REUTERS/Stringer / Forum
Ktokolwiek stoi za atakami, sprawiają one wrażenie akcji skoordynowanej, którą przeprowadzili ludzie przygotowani do krwawego dzieła.

Ponad 200 osób zginęło w serii ataków bombowych na kościoły i hotele na Sri Lance. Jak dotąd nikt nie wziął odpowiedzialności za tę zbrodnię. Wybór daty i celów zamachów wskazuje jednak na to, że miały charakter konfliktu na tle religijnym.

Zaatakowano lankijskich chrześcijan różnych wyznań: katolików i protestantów. Tak jakby chciano ich nie tylko przerazić, ale też ostrzec, że na tej pięknej wyspie nie ma dla nich miejsca.

Buddyzm ma różne twarze

Chrześcijanie są tu najmniejszą mniejszością religijną, dominują wyznawcy buddyzmu. Ktoś, komu buddyzm kojarzy się z Dalajlamą, może nie wiedzieć, że ta religia ma różne twarze, nie zawsze tak uśmiechnięte i przyjazne, jak tego przywódcy buddyzmu tybetańskiego.

W ostatnich latach złą sławę zdobył birmański mnich buddyjski Wirathu, który przewodził tamtejszym atakom na muzułmańską społeczność Rohingya. Wiele wskazuje na to, że ataki w Kolombo i innych miejscowościach na wyspie mają podobne podłoże.

Czytaj także: Nowa, groźna twarz buddyzmu

Kto stoi za atakami na Sri Lance

Lankijscy chrześcijanie należący do tzw. wolnych Kościołów wywodzących się z protestantyzmu odnotowali w zeszłym roku ponad 80 aktów agresji w nich wymierzonych. Napastnikami byli tamtejsi buddyści nacjonaliści. Są wrogo nastawieni i do chrześcijan, i do lankijskich muzułmanów, których jest niewiele więcej (niecałe 10 proc.) niż chrześcijan. Muzułmanów oskarżają o próby nawracania wyznawców buddyzmu na islam.

Jak podała Agencja France Presse, szef lankijskich służb specjalnych ostrzegł podwładnych, że nieznana bliżej grupa muzułmańskich fanatyków szykuje zamachy na kościoły, ale władze Sri Lanki tych informacji nie potwierdziły. Natychmiast potępiły zamachy i zapowiedziały energiczne działanie.

Policja zatrzymała już kilka osób po rajdzie na budynek mieszkalny w stolicy kraju. Ktokolwiek stoi za atakami, sprawiają one wrażenie akcji skoordynowanej, którą przeprowadzili ludzie przygotowani do krwawego dzieła. Z pewnością nie pomoże ono lankijskiemu przemysłowi turystycznemu.

Czytaj także: Chiny znalazły sposób na uzależnienie od siebie słabych państw

Sri Lanka po czasach wojny domowej

Ale trzeba też pamiętać, że wyspa podnosi się z długiej i krwawej wojny domowej, której elementem były zamachy bombowe m.in. w stolicy kraju. Od dziesięciu lat do takich zamachów nie dochodziło; obecna tragedia może mieć więc jeszcze inny cel, być może zmierzający do reaktywacji zbrojnego konfliktu między etniczną większością Syngalezów a separatystami z mniejszości Tamilów, których popierają nacjonaliści w indyjskim stanie Tamil Nadu.

Czytaj także: Prezydent Sri Lanki zdymisjonował premiera

Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Radosław Sikorski dla „Polityki”: Świat nie idzie w dobrą stronę. Ale Putin tej wojny nie wygrywa

PiS wyobraża sobie, że przez solidarność ideologiczną z USA Polska może być takim Izraelem nad Wisłą. Że cała Europa będzie uwikłana w wojnę handlową ze Stanami Zjednoczonymi, a Polska jako jedyna traktowana wyjątkowo przez Waszyngton. To jest ryzykowne założenie – mówi w rozmowie z „Polityką” szef polskiego MSZ Radosław Sikorski.

Marek Ostrowski, Łukasz Wójcik
18.04.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną