Ricky Gervais po raz piąty prowadził galę Złotych Globów. I zrobił z tego motyw przewodni – „To ostatni raz, więc mam to gdzieś”, powtarzał za każdym razem, gdy przywalił mocno, a czasem i celnie. „To był rok filmów pedofilskich” – zagaił znad szklanki piwa i obok m.in. „Leaving Neverland” wymienił „Dwóch papieży”.
Nietęgie miny ludzi Apple, Amazona, Disneya
Miny nominowanych i zaproszonych gości były nietęgie zwłaszcza podczas fragmentu otwierającego imprezę speechu, który zaczął od kadzenia Apple′owi za realizację serialu „The Morning Show”, obracającego się wokół akcji #MeToo w mediach. „Apple weszło do telewizyjnej gry, z »The Morning Show«, świetnym dramatem [tu aplauz i zbliżenie na twarz Tima Cooka, szefa koncernu] o tym, jak ważna jest godność i robienie dobrych, właściwych rzeczy. Zrobionym przez firmę, która prowadzi sweatshops [zakłady pracy wyzyskujące pracowników] w Chinach. Więc mówicie, że jesteście świadomi, ale pracujecie dla korporacji, które są niewiarygodne. Apple, Amazon, Disney. Jeśli ISIS zrobiłoby serwis streamingowy, zadzwonilibyście do swoich agentów, prawda? Więc jeśli wygracie dziś wieczorem, to nie używajcie nagrody jako platformy do wygłoszenia politycznych mów, OK? Nie macie pozycji kogoś, kto mógłby udzielać publicznych lekcji na jakikolwiek temat. Nic nie wiecie o rzeczywistym świecie. Większość z was spędziła mniej czasu w szkole niż