Nagrody Emmy: „Sukcesja” i „The Bear” biorą prawie wszystko. O czym to świadczy?
Jeśli tegoroczne rozdanie Złotych Globów w kategoriach telewizyjnych wydawało się komuś przewidywalne i zachowawcze – niemal wszystkie statuetki podzieliły między siebie „Sukcesja”, „The Bear” i „Awantura” – to co dopiero powiedzieć o Emmy? Wyniki okazały się niemal identyczne, niespodzianek zabrakło.
Emmy w cieniu strajku Hollywood
W tym roku Emmy nie miały łatwej drogi do finału. Z powodu strajku scenarzystów i aktorów ceremonia została przesunięta o kilka miesięcy – pierwotnie miała odbyć się we wrześniu – a od momentu ogłoszenia nominacji do chwili wręczenia statuetek minęło ponad pół roku. Przy dzisiejszym tempie ogłaszania nowych premier i produkcji, nawet jeśli było ono chwilowo wstrzymane przez strajki, to trochę jak wyprawa do innej epoki.
Wystarczyło spojrzeć na nominacje (brane pod uwagę były tytuły z okresu od 1 czerwca 2022 do 31 maja 2023): seriale takie jak „Już nie żyjesz” czy „Obi-wan Kenobi” to przeszłość, do której pewnie niewielu widzów będzie jeszcze wracać. Pamiętacie „Nierealne”, serial tak nieudany, że został zdjęty z serwisu HBO, zanim w ogóle skończyła się emisja (później trafił do katalogu niedostępnego w Polsce serwisu Tubi)? Też dostał nominację, choć w kategoriach technicznych, które były nagradzane na ceremonii tydzień wcześniej.
Czytaj też: Strajk scenarzystów. Na premiery jeszcze poczekamy
„Sukcesja”, „The Bear”, „Awantura”
Na tegorocznych Primetime Emmys nagrody wzięły w niemal wszystkich możliwych kategoriach trzy produkcje: