Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Mit Francuza uwodziciela chwieje się w posadach

#MeToo nad Sekwaną #MeToo nad Sekwaną MCC / Spread Pictures / Forum
Młode pokolenie ma dość „wzorców męskości” i autorytetów, którzy mylą flirt i uwodzenie z naruszaniem granic i balansowaniem na granicy gwałtu.

Wanda Wiośniańska, dyrektorka znanego wydawnictwa literackiego, nazwijmy je Wydawnictwo Czytelniczka, publikuje książkę, w której opisuje, jak w wieku 14 lat była wykorzystywana przez Gabriela Maczka, eseistę i powieściopisarza, laureata nagrody Gdynia i członka polskiego PEN Clubu. W 1985 r. tenże Maczek wydał swoje wspomnienia, w których przemycił zdanie (cenzura nie dopatrzyła się problemu): „Czasem miewałem w swoim łóżku naraz nawet czterech chłopców w wieku od 8 do 14 lat; kochałem się z nimi w wyrafinowany i rozkoszny sposób”. Maczek opisywał w ten sposób swoje rozrywki podczas pobytu na Filipinach.

Piotr Mienias, znany prezenter sportowy, został wbrew sobie bohaterem filmu dokumentalnego o życiu za kulisami imprez sportowych; sportretowano go podczas zadzierania spódnicy swojej rozmówczyni i wielokrotnego wymuszania pocałunków na różnych kobietach skazanych na pracę z tym celebrytą. Patryk Pieprzyński, twarz popularnego programu informacyjnego, oświadczył na wizji, że „należy do pokolenia, dla którego uwodzenie jest ważną częścią życia”. Trwa śledztwo w związku z oskarżeniem go o gwałt, któremu prezenter zaprzecza.

Grzegorz Depardzki, znany aktor, ikona polskiego kina, konkurent Daniela Olbrychskiego, został oskarżony o gwałt przez młodziutką córkę swoich przyjaciół. Były minister Jerzy Tronowski został skazany przez sąd apelacyjny na pięć lat więzienia za gwałt. W zeszłym roku wznowiono śledztwo w sprawie gwałtu, którego jakoby miał dopuścić się Gerard Darmański, dziś minister spraw wewnętrznych. Adwokatka Cecylia Kuszyńska oskarżyła w książce „Rodzina wielodzietna” Olgierda Dychamela, swojego ojczyma, intelektualistę i politologiczny autorytet, o seksualne wykorzystywanie jej brata bliźniaka.

I tak dalej, i tak dalej.

#MeToo nad Sekwaną zostało przyjęte źle

Wszystkie nazwiska zostały spolszczone. W rzeczywistości chodzi o członków francuskiej śmietanki kulturalnej, w kolejności: Vanessę Springorę, dyrektorkę w wydawnictwie Julliard, Gabriela Matzneffa, pisarza, dwukrotnego laureata nagrody Akademii Francuskiej i nagrody Renaudot, Pierre’a Ménèsa, Patricka Poivre d’Arvor, Gerarda Depardieu, Georges′a Trona, Geralda Darmanina, adwokatkę Camille Kouchner i jej ojczyma Oliviera Duhamela. Nazwisk i afer jest zresztą jeszcze więcej. Spolszczyłam je, by uzmysłowić polskiemu czytelnikowi, jakiego kalibru są to sprawy – gdyby chodziło o Polskę, ich echa dotarłyby z pewnością do nas wszystkich, a portrety oskarżanych trafiłyby bez wątpienia na „Pudełka” i okładki „Faktu”.

Wszystkie te sprawy wypłynęły w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Z początku #MeToo nad Sekwaną było bardzo źle przyjęte, znane aktorki – część tych samych, które kiedyś podpisały się pod „Manifestem 343 zdzir”, przyznając się do zrobienia nielegalnej aborcji – wystosowały list, w którym gromko krytykowały tę akcję. Co więcej, dziennikarka Sandra Muller, która wypuściła w eter francuską wersję tego hasztagu, #BalanceTonPorc (#UjawnijSwojegoWieprza), została w pierwszej instancji skazana za naruszenie dóbr osobistych Erica Briona, którego oskarżyła o napastowanie seksualne, cytując na Twitterze nieprzystojnego SMS-a, którego odeń dostała. W zasadzie głównym „bohaterem” pierwszego okresu #MeToo we Francji był Roman Polański – oskarżony, ścigany, ukrywający się. Jednym słowem: zero wątpliwości.

Pomału jednak oburzenie i prawdziwe krzywdy zaczęły zyskiwać posłuch. Okazało się, że młode pokolenie ma dość „wzorców męskości” i autorytetów, którzy mylą flirt i uwodzenie z naruszaniem granic i balansowaniem na granicy gwałtu. Wcześniej umarzane śledztwa w sprawie gwałtów wznawiano. Szczególnie bolesne jest wysłuchiwanie głosów osób skrzywdzonych jako dzieci – przez członków rodziny lub osoby, którym te rodziny zaufały. Zaś 31 marca sąd apelacyjny uchylił wyrok skazujący Sandrę Muller – została oczyszczona z zarzutów.

Erozja mitu francuskiego kochanka

Od 2017 r. funkcjonuje strona BalanceTonPorc.com, na której można anonimowo opublikować opowieść o „swoim wieprzu”. Jej konto na Twitterze działa pod hasłem „Twój wieprz i mój wieprz to może być ten sam wieprz, więc ujawnij go, ponieważ #metoo”. Dziś jest tam już ponad 5 tys. wpisów, z czego 1287 w kategorii „krąg rodzinny”, 811 – „praca”, 805 – „w miejscu publicznym” i 655 – „w związku”.

Najbardziej zdumiewającą konsekwencją tego procesu jest kompletna erozja mitu francuskiego kochanka. Uwodzenie, którym tak się szczycili Francuzi, w zbyt wielu przypadkach było bowiem mylone z natarczywością i przełamywaniem oporu upatrzonej ofiary. Społeczne przyzwolenie na przekraczanie granic intymności pod pretekstem jeu de séduction, gry uwodzenia, było ogromne i powszechne. Kobiety, wchodząc w tzw. towarzystwo, musiały się na to godzić lub były marginalizowane jako „cnotki” i „zepsuj zabawy” – ich rolą było „dawać się zdobywać” mężczyznom, „wiecznym łowcom”. Jak widać, mało w tym wszystkim miejsca na obustronną entuzjastyczną zgodę na seks, poszanowanie podmiotowości kobiety czy odzwierciedlenie społecznego równouprawnienia w sytuacjach intymnych, jakie postulują feministki i w sumie cała współczesna kultura.

W 2018 r. ulicami miast w całej Francji pierwszy raz przeszły fioletowe marsze pod hasłem „Nous Toutes” (Każda z nas). Rekordową frekwencję – 150 tys. osób w całym kraju jesienią 2019 r. – w oczach międzynarodowych mediów przesłoniły równoległe strajki żółtych kamizelek. W listopadzie zeszłego roku akcja przeniosła się do internetu – przez cały dzień 21.11 trwały seminaria online, akcje mailingowe i relacje live na Instagramie. Hasłem przewodnim było „Stop przemocy seksualnej i seksistowskiej”. Skoordynowane i docierające do szerokiej publiczności działania realnie zmieniają świadomość, postawy i wolę działania po stronie kobiet. Nic dziwnego, że francuskie #MeToo nabiera rozpędu, a sądy rozumieją, że społeczne poczucie sprawiedliwości w obszarze relacji między płciami po prostu się zmieniło.

Kamieniem milowym jest też jednogłośnie uchwalona w czwartek, 15 kwietnia, zmiana przepisów prawa karnego mająca chronić małoletnich przed przemocą seksualną. Wreszcie ustalono, że osoba poniżej 15. roku życia nie może być uznawana za świadomego partnera seksualnego osoby dorosłej (klauzula „Romea i Julii” wyłącza spod tego rozumienia sytuacje, w których różnica wieku wynosi pięć lat lub mniej, jednak nie dotyczy to kazirodztwa).

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Mamy wysyp dorosłych z diagnozami spektrum autyzmu. Co to mówi o nich i o świecie?

Przez ostatnich pięć lat diagnoz autyzmu w Polsce przybyło o 100 proc. Odczucie ulgi z czasem uruchamia się u niemal wszystkich, bo prawie u wszystkich diagnoza jest jak przełącznik z trybu chaosu na wyjaśnienie, porządek. A porządek w spektrum zazwyczaj się ceni.

Joanna Cieśla
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną