Rozejm wygasł o godz. 7 lokalnego czasu. Izrael oskarżył Hamas, że nie przedstawił kolejnej listy z nazwiskami zakładników do uwolnienia i odpalił rakiety. W odpowiedzi zaatakował z ziemi i powietrza północną i południową część Strefy Gazy, gdzie wcześniej kazano ewakuować się cywilom. Według Hamasu tylko do południa miały tu zginąć 32 osoby, ale tych informacji nie potwierdziły niezależne źródła.
Czytaj też: „Bramy Niebios”. Hamas wypuszcza pierwszych zakładników
Izrael–Hamas. Czy uda się przywrócić rozejm?
W piątek rano z izraelskich samolotów na Chan Junis spadły ulotki z informacją, że miasto leży w strefie działań zbrojnych; ludzi wezwano do ewakuacji i przemieszczenia się w okolice Rafah. Chan Junis leży na południu, to tutaj zatrzymała się spora część z około miliona osób, które musiały uciekać z północy. Odebrano to jako sygnał, że Izrael nie zamierza wstrzymać walk. Katar, kluczowy w negocjacjach, ogłosił, że „z żalem przyjął wznowienie agresji Izraela wobec Gazy”, ale i potwierdził, że negocjacje nadal się toczą. Okazją jest m.in. trwająca od czwartku konferencja klimatyczna COP 28 w Dubaju. Prezydent Izraela Icchak Herzog spotkał się tutaj z emirem Kataru Tamim bin Hamad Al Thanim.
Trudno teraz ocenić, na ile realne jest przywrócenie rozejmu.