Recenzja książki: Hubert Klimko-Dobrzaniecki, „Złodzieje bzu”
W swojej najnowszej powieści Hubert Klimko-Dobrzaniecki przedstawia kawał XX-wiecznej polskiej historii widzianej z perspektywy zwykłego bohatera.
W swojej najnowszej powieści Hubert Klimko-Dobrzaniecki przedstawia kawał XX-wiecznej polskiej historii widzianej z perspektywy zwykłego bohatera.
To powieść jednocześnie genialna i dość okropna.
Cała książka jest próbą opowiedzenia swojego dzieciństwa, zrozumienia cieszyńskiej tradycji.
Te opowieści mają w sobie narracyjną dziarskość.
To książka, która nie daje spokoju. Można ją połknąć w jeden wieczór, ale trudno potem przestać o niej myśleć.
„Via Carpatia” to efekt kolejnej podróży Ziemowita Szczerka po Europie Środkowej.
Codzienność za murami szpitala psychiatrycznego eksplorują chętnie zwłaszcza filmowcy i twórcy horrorów, bo to miejsce niebudzące pozytywnych skojarzeń.
Bułgaria jest jednocześnie wielka i nieistotna, a jej mieszkańcy sportretowani przez Siedlecką żyją w swoistej schizofrenii, goniąc często za kosmicznymi urojeniami.
Odwaga myślenia – tak najkrócej można by tę literaturę opisać.
Ta książka, uznawana za jedną z najbardziej pogodnych i figlarnych w dorobku Pereca, ukazała się w 1974 r., cztery lata przed monumentalnym dziełem „Życie. Instrukcja obsługi”.
W swojej powieści Wojciech Nowicki zgłębia tajemnicę dromomanii, kompulsywnej potrzeby wędrowania.
Teksty Barbary Sadurskiej, laureatki nagrody Międzynarodowego Festiwalu Opowiadania, mogą zrazu wpędzić w poczucie konfuzji.
To książka złożona z wywiadów i wydana na 80. urodziny aktora.
Właściwie należałoby ten wywiad z Muńkiem Staszczykiem czytać od zamieszczonej na końcu informacji, że bohater leży w londyńskim szpitalu po wylewie.
Wspaniale zamykać książkę z poczuciem, że ta historia toczy się dalej. Czekałam na taką powieść.
Życie Boznańskiej skrywa mgła jakiejś niemożliwej do rozszyfrowania tajemnicy.
Problem polega na tym, że ta powiastka składa się niemal z samych grepsów i aluzji.
Paweł Goźliński oddaje w ręce czytelnika powieść o starszym, ale mniej znanym bracie Józefa.
Niezwykła to sytuacja, gdy dwie wydane w odstępie dwóch dni powieści, powstające niezależnie u różnych wydawców, w zasadzie wzajemnie się uzupełniają, i choć bronią się jako samodzielne historie, najpełniej wybrzmiewają wspólnie.
Jarosław Mikołajewski opisuje swoją obsesję związaną z postacią Zuzanny Ginczanki i jej poezją, tropi jej ślady, rozmawia z ludźmi, którzy ją znali.