Rosjanie zajęli pozycje po zachodniej stronie Kijowa, rozrzucając 127. Dywizję Zmechanizowaną szerokim łukiem na zdobytej dotąd rubieży – nieco na południe od Borodzianki, Makarowa i Buczy. I przeszli do obrony. Dwie drogi zaopatrzenia, jedna wiodąca przez Aleksandrówkę po zachodniej stronie, a druga przez Czarnobyl bliżej Dniepru, schodzą się w Iwankowie, prowadzą do Hostomela i dalej ku północno-zachodnim przedmieściom Kijowa – z odnogą przez Borodziankę i Makarów, Byszów, Wasilków i Obuchów. W ten sposób tworzą obwodnicę, szeroko otaczając stolicę od zachodu i południa. To wąskie gardło w rejonie Iwankowa i w ogóle cała droga od Białorusi stało się obszarem polowań grup specjalnych i jednostek ukraińskich Jegrów (lekkiej piechoty) na konwoje z zaopatrzeniem.
Wydaje się, że Rosjanie ledwo dowożą tu zapasy dla walczących jednostek, więc i wszelkie dalsze wzmocnienia nie mają sensu. Bez paliwa i amunicji nic nie wskórają, pogłębią tylko bałagan. Gorzej jest jednak po wschodniej stronie Kijowa.
Czytaj też: Imperium znów atakuje. Co jest ostatecznym celem Putina?
Browary i Boryspol
Tutaj promieniście zeszły się dość znaczne rosyjskie siły i mają za plecami kilka dobrych dróg, którymi można wozić zaopatrzenie. Co prawda atakująca od północy wzdłuż Dniepru 36. armia nie dotarła daleko, bo jest tylko ok. 15 km od obwodnicy wciąż niezdobytego Czernichowa, co zostawia między nią a sąsiednią 2. Armią Gwardii sporą lukę idącą przez Konotop. Tu operują wojska ukraińskie.
Niemająca jak się dostać do rejonu Kijowa 41. armia drepcze w miejscu pod Szostką na północ od Konotopu, bo od dobrej szosy odcięła ją własna 2.