Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Siedemnasty dzień wojny. Rosyjski terror, zadawanie cierpień i niszczenie

Krajobraz po ostrzale przedmieść Kijowa. 12 marca 2022 r. Krajobraz po ostrzale przedmieść Kijowa. 12 marca 2022 r. Gleb Garanich / Forum
Kolejny dzień, a Rosjanie nie odpuszczają. Wygląda na to, że bardziej przejmują się brakiem McDonalda, coca-coli i Instagrama niż tysiącami zabitych.

Rosjanie zajęli pozycje po zachodniej stronie Kijowa, rozrzucając 127. Dywizję Zmechanizowaną szerokim łukiem na zdobytej dotąd rubieży – nieco na południe od Borodzianki, Makarowa i Buczy. I przeszli do obrony. Dwie drogi zaopatrzenia, jedna wiodąca przez Aleksandrówkę po zachodniej stronie, a druga przez Czarnobyl bliżej Dniepru, schodzą się w Iwankowie, prowadzą do Hostomela i dalej ku północno-zachodnim przedmieściom Kijowa – z odnogą przez Borodziankę i Makarów, Byszów, Wasilków i Obuchów. W ten sposób tworzą obwodnicę, szeroko otaczając stolicę od zachodu i południa. To wąskie gardło w rejonie Iwankowa i w ogóle cała droga od Białorusi stało się obszarem polowań grup specjalnych i jednostek ukraińskich Jegrów (lekkiej piechoty) na konwoje z zaopatrzeniem.

Wydaje się, że Rosjanie ledwo dowożą tu zapasy dla walczących jednostek, więc i wszelkie dalsze wzmocnienia nie mają sensu. Bez paliwa i amunicji nic nie wskórają, pogłębią tylko bałagan. Gorzej jest jednak po wschodniej stronie Kijowa.

Czytaj też: Imperium znów atakuje. Co jest ostatecznym celem Putina?

Browary i Boryspol

Tutaj promieniście zeszły się dość znaczne rosyjskie siły i mają za plecami kilka dobrych dróg, którymi można wozić zaopatrzenie. Co prawda atakująca od północy wzdłuż Dniepru 36. armia nie dotarła daleko, bo jest tylko ok. 15 km od obwodnicy wciąż niezdobytego Czernichowa, co zostawia między nią a sąsiednią 2. Armią Gwardii sporą lukę idącą przez Konotop. Tu operują wojska ukraińskie.

Niemająca jak się dostać do rejonu Kijowa 41. armia drepcze w miejscu pod Szostką na północ od Konotopu, bo od dobrej szosy odcięła ją własna 2. Armia Gwardii. Z kolei 1. Armia Pancerna Gwardii podeszła pod Boryspol przez Sumy (miasto wciąż trzymają ukraińscy obrońcy). Są tu co najmniej dwie dość solidne drogi dla transportu, relatywnie bezpieczne, może z wyjątkiem okolic Sum. A to wystarczy, by zaopatrzyć pancerno-zmechanizowaną formację znajdującą się ok. 30 km na wschód od centrum Kijowa.

I faktycznie według doniesień Rosjanie podjęli z tej strony próbę natarcia. Zostali zahamowani co najmniej jednym silnym kontratakiem wojsk ukraińskich, wspartych przez czołgi, ale nacisk Rosjan niestety trwa. Mam wielkie obawy, że w końcu wymęczą tu jakieś przełamanie, a może wejdą nawet na wschodnie przedmieścia stolicy.

Inna rzecz, że niewiele im to da. Nawet jeśli po ciężkich walkach będą się przedzierać ulicami Kijowa i dotrą do Dniepru, to na tym ich błyskotliwe natarcie od wschodu się zakończy. To tak jakby zajęli warszawską Pragę. Wszystkie instytucje ważne dla państwa są po drugiej stronie rzeki.

Inny scenariusz jest taki, że gdy dobiją się do centrum Kijowa na 20 km, czyli przekroczą rubież Browary–Boryspol, to będą w stanie ściągnąć tu artylerię, zwieźć amunicję i pompować w centrum miasta pocisk za pociskiem, aż cała ukraińska stolica będzie wyglądać jak Warszawa w końcu stycznia 1945 r. Niestety wierzę, że Rosjanie są do tego zdolni.

.KŻ/Polityka.

Podkast: Po co Putinowi ta wojna?

Front wschodni i południowy

Tutaj też Rosjanie wywierają presję na ukraińską obronę. Zdobyli Wołnowachę, miasto leżące na głównej drodze z Doniecka do Mariupola, pozyskując nieco szerszy korytarz od zbuntowanych obwodów Donbasu do Krymu. Dotychczas był to wąski pasek terenu wzdłuż Morza Azowskiego, na osi Melitopol–Berdiańsk–Mariupol, aż po Taganrog już w Rosji. Donbas nie miał z nim połączenia, ale gdy Ukraińcy wycofali się z Wołnowachy, już je zyskał. Należy jednak pamiętać, że oblężony Mariupol jest nadal w ukraińskich rękach, a to poważne utrudnienie dla domknięcia operacji ustanowienia lądowego korytarza Rosji z Krymem.

Uporczywa obrona Mikołajewa po zachodniej stronie Krymu powstrzymuje na razie natarcie na Odessę. Na pewno teraz będzie Rosjanom łatwiej dowieźć zaopatrzenie walczącym tu wojskom przez Donbas, Melitopol i Chersoń, choć ta droga, relatywnie bezpieczna, ma jedną wadę – jest dość długa. A linii kolejowej, która miałaby znacznie większą przepustowość, brak. Dokładnie rzecz ujmując: z Wołnowachy do Melitopola taka linia kolejowa jest, ale nie całkiem w rosyjskich rękach. Teraz wyjaśniło się, dlaczego o maleńkie, wydawałoby się, miasteczka Tomak i Czernihowka toczyła się przez kilka dni zażarta bitwa pancerna (Ukraińcy stracili tu sporo czołgów T-64BM), która zaowocowała tym, że są obecnie trzymane przez Ukraińców. Właśnie do ochrony składów towarowych z zaopatrzeniem wjechał do Chersonia ów legendarny rosyjski pociąg pancerny. Ale i tu próba zaopatrzenia wojsk w paliwo drogą kolejową z Krymu, szlakiem na Nową Kachowkę (skąd do Chersonia i Mikołajewa nie jest już daleko), skończyła się katastrofą. Ukraiński Bayraktar, legendarny już uzbrojony dron, kilka dni temu dorwał rosyjski pociąg z cysternami na wąskim przesmyku łączącym Krym z lądem stałym i zamienił go w wielki płonący fajerwerk. Pojedynczy tor uległ całkowitemu zniszczeniu.

Kiedy zostanie odbudowany? Trudno powiedzieć, ale koniec z zaopatrywaniem 58. armii pod Mikołajewem drogą kolejową, została jedna trasa, która musi omijać Mariupol. A to wąskie gardło.

Gen. Cieniuch dla „Polityki”: Putin źle ocenił sytuację

Co wymęczą Rosjanie?

Czy ciężkim terrorem i uporczywym łamaniem cywilów przez zabijanie, zadawanie cierpień i niszczenie przyniesie jakiś skutek? Jest to niestety możliwe. Rosjanie, strasząc ludność, mogą wynegocjować połączenie Donbasu przez Wołnowachę Mariupol, Melitopol i Chersoń z Krymem, którego Ukraina też mogłaby się zrzec.

Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Mam nadzieję, że Ukraina nie ugnie się pod terrorem. Mam nadzieję, że Ukraina będzie walczyć, aż Rosjanie ustąpią, wycofają się z podkulonym ogonem jak z Afganistanu w 1989 r. Ale ile to jeszcze będzie kosztować ukraińską ludność? Czy mogę tego od Ukrainy wymagać? Nie mam takiego prawa. Pozostaje mi tylko mieć nadzieję.

Czytaj też: Pucz albo rewolucja. Czy da się położyć kres rządom Putina?

Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną