Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Panie Ławrow, niech pan spojrzy jej w oczy. Plan Rosji w ONZ skończył się samobójem

Konferencja prasowa szefa rosyjskiego MSZ Siergieja Ławrowa w siedzibie ONZ w Nowym Jorku. 25 kwietnia 2023 r. Konferencja prasowa szefa rosyjskiego MSZ Siergieja Ławrowa w siedzibie ONZ w Nowym Jorku. 25 kwietnia 2023 r. Lev Radin / Forum
Gdy w maju 2009 r. szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow przewodniczył posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ, dziewięciu z czternastu jej członków przysłało do Nowego Jorku ministrów lub wiceministrów. W 2023... tylko Gabon, Ghana i Zjednoczone Emiraty Arabskie były reprezentowane na szczeblu powyżej ambasadora. Zamiast rosyjską perłą w koronie skończyło się golem samobójczym.

Fakt, że Rosja pomimo napaści na Ukrainę mogła objąć w kwietniu prezydencję w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, wzbudził sporo emocji i oburzenia w różnych miejscach na świecie. Dostrzegano tu gorzką ironię, jako że Rada Bezpieczeństwa, jak sama nazwa wskazuje, jest organem ONZ, którego głównym obowiązkiem jest utrzymywanie bezpieczeństwa i pokoju na świecie.

Czytaj też: Koszmar ONZ. Rosja stanie na czele Rady Bezpieczeństwa

Rosja poszła na całość

Te emocje były tym silniejsze, im dalej od Nowego Jorku. Dla dyplomatów i osób związanych z ONZ była to absolutna normalka. O tym, które państwo przez miesiąc obejmuje przewodnictwo w Radzie Bezpieczeństwa, decyduje rotacja nazw tych państw po angielsku w porządku alfabetycznym. Odstępstw od tego porządku na przestrzeni lat prawie nie było. Raz to samo państwo miało prezydencję Rady w sierpniu i październiku 1984 r. Stało się tak, ponieważ Górna Wolta zmieniła w sierpniu nazwę na Burkina Faso.

Pomimo szumnie brzmiącego tytułu kraj kierujący RB ma dosyć wąski wachlarz możliwości decyzyjnych, jego rola jest bardziej administracyjna niż polityczna. Prezydencja ustala kalendarz na dany miesiąc, pilnuje porządku podczas posiedzeń, modyfikuje program w zależności od bieżących wydarzeń i ma wpływ na to, kto wygłosi przemówienie informacyjne otwierające dane posiedzenie. Ale większość elementów programu na każdy miesiąc jest znana z góry, bo wcześniejsze decyzje Rady wymagają, aby rozmaite tematy były przez nią poruszane w regularnych odstępach.

Prezydencja może decydować o sprawach takich jak format posiedzenia (czy jest publiczne lub nie, czy państwa niebędące członkami Rady będą mogły zabrać głos) albo dodać do miesięcznego programu posiedzenia poświęcone tematom o specjalnej wadze dla państwa pełniącego funkcję prezydenta. Jedno z takich posiedzeń jest zwykle uważane przez organizatorów za najważniejsze i określane w żargonie Rady jako „perła w koronie” prezydencji.

Często, zwłaszcza w przypadku członków niestałych – którzy podczas swoich dwóch lat w Radzie piastują jedną, najwyżej dwie prezydencje ­– jest okazją do zorganizowania rozmaitych debat symboliczno-piarowych, sposobnością dla ministra, a czasem głowy kraju, do wizyty w Nowym Jorku i poprowadzenia takich posiedzeń. Prezydencje zwołują zwykle debaty tematyczne.

Rosja raczej stroni od organizowania specjalnych posiedzeń, a jej minister spraw zagranicznych Sergiej Ławrow, który przez prawie dziesięć lat był ambasadorem Rosji w ONZ, od objęcia stanowiska w 2004 r. bardzo rzadko pojawia się w roli prowadzącego. Rosja tym razem jednak poszła na całość. Jako perłę w koronie swojego miesiąca zorganizowała debatę „Skuteczny multilateralizm poprzez obronę zasad Karty Organizacja Narodów Zjednoczonych”, do prowadzenia której przylecieli do Nowego Jorku Ławrow i jego zastępca Sergiej Wierszynin.

W oficjalnym liście zawiadamiającym członków ONZ o debacie i o tym, że wszystkie zainteresowane państwa będą mogły w niej uczestniczyć, rosyjski ambasador Wasilij Nebenzia sugerował, że państwa powinny przysłać reprezentantów szczebla ministerialnego. To ostatnie jest zresztą dyplomatycznym zwyczajem – gdy minister, zwłaszcza w przypadku stałego członka Rady, prowadzi posiedzenie, inni członkowie często reprezentowani są też na tym szczeblu. Gdy w maju 2009 r. Ławrow przewodniczył posiedzeniu Rady, dziewięciu z czternastu pozostałych członków przysłało do Nowego Jorku ministrów lub wiceministrów. W 2023... tylko Gabon, Ghana i Zjednoczone Emiraty Arabskie były reprezentowane na szczeblu powyżej ambasadora.

Czytaj też: Rosja to agresor. Czy Putin i inni odpowiedzą kiedyś za zbrodnie?

Rola pariasa

Zgodnie ze wspomnianym listem jednym z celów debaty było przygotowanie „gładkiego przejścia do sprawiedliwszego porządku świata”. Karta Narodów Zjednoczonych i prawo międzynarodowe miałyby tu wytyczyć szlak tej transformacji.

Rosyjska wizja sprawiedliwszego porządku świata zaczęła się krystalizować jeszcze przed inwazją na Ukrainę, kiedy w różnych oficjalnych przemówieniach, w tym wygłaszanych przez Władimira Putina, Ławrowa, ambasadora i jego zastępcę w ONZ, zaczął się pojawiać termin „zbiorowy Zachód”. Z geografią ma to wyrażenie niewiele wspólnego, określa się nim wszelkie państwa domagające się przestrzegania międzynarodowego prawa, w tym praw człowieka. Od pierwszych chwil po inwazji Rosja liczyła na to, że uda jej się stworzyć rozłam, dzięki któremu Zachód ze swoimi wartościami i zasadami zostałby odosobniony, a reszta świata, zwłaszcza kraje rozwijające się i Globalne Południe, poparłyby ze zrozumieniem Rosję. Pomimo ogromnych wysiłków dyplomatycznych rezolucje w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ na tematy związane z wojną w Ukrainie, takie jak potępienie inwazji, wykluczenie Rosji z Rady Praw Człowieka, potępienie aneksji czterech ukraińskich regionów czy też konieczność dokumentowania zbrodni popełnianych w Ukrainie, przyjmowane są ogromną większością głosów. Rosyjskie „nie” popierane jest tylko przez garstkę państw, a niewielka, w zasadzie stale ta sama grupa na wszelki wypadek wstrzymuje się od głosu albo jest nieobecna.

Debata pod przewodnictwem Ławrowa, w której wszyscy członkowie ONZ mogli zabrać głos, miała w zamyśle pokazać pogłębiający się rozłam pomiędzy „zbiorowym Zachodem” i resztą świata oraz rosnące poparcie dla poglądów Rosji. W rzeczywistości stała się kolejnym potwierdzeniem rosyjskiego statusu pariasa. Wytknęła to Rosji w wystąpieniu ambasador Wielkiej Brytanii: „Raz po raz Zgromadzenie Ogólne głosowało przytłaczającą większością głosów za potępieniem rosyjskiej inwazji. Prezydent Putin może policzyć zwolenników swojej wojny na palcach jednej ręki”. Wielu innych uczestników debaty nie ograniczyło się do teoretyzowania nad stanem świata i skupiło się na bardzo konkretnym w tym kontekście przykładzie agresji Rosji na Ukrainę.

Sam temat debaty dał różnym mówcom okazję do uszczypliwych uwag o tym, jak państwo bijące rekordy w gwałceniu Karty ONZ organizuje dyskusję o jej obronie. Jak powiedział ambasador Japonii, „to ironia, a nawet tragedia, że ​​Rosja, stały członek Rady Bezpieczeństwa, kontynuuje jednostronną agresję na Ukrainę, jednocześnie będąc gospodarzem otwartej debaty na temat skutecznego multilateralizmu poprzez obronę zasad Karty”. Ambasador Singapuru potępił inwazję i nazwał „tragiczną i niepokojącą ironią” to, że Rosja dokonała napaści na Ukrainę, będąc prezydentem Rady Bezpieczeństwa w lutym 2022 r.

Czytaj też: Wojna w Ukrainie. Czy ONZ jest jeszcze do czegoś potrzebna?

Ławrow poirytowany

Nowojorska wizyta Ławrowa nie powiodła się za bardzo również medialnie. W dzień debaty uwagę przechwyciła ambasador USA Linda Thomas-Greenfield. Tuż przed rozpoczęciem posiedzenia pojawiła się przy wejściu na salę obrad, przed którą w takich sytuacjach zawsze stoi wielu dziennikarzy, i stwierdziła, że nie można owijać w bawełnę faktu, że organizator debaty na temat Karty ONZ jest drastycznym gwałcicielem zarówno samej Karty, jak i praw człowieka. Towarzyszyła jej siostra Paula Whelana, jednego z Amerykanów uwięzionych przez Rosję pod zarzutem szpiegostwa. Obie przypomniały dziennikarzom o innych amerykańskich „zakładnikach” więzionych w Rosji, w tym o aresztowanym w marcu Evanie Gershkovichu, korespondencie „Wall Street Journal”. W wystąpieniu podczas debaty Thomas-Greenfield również wspomniała o uwięzionych przez Rosję Amerykanach i wskazała na obecną na sali siostrę Whelana, prosząc Ławrowa, aby spojrzał jej w oczy. Te dwa momenty były najbardziej medialnie komentowanymi elementami rosyjskiej debaty.

Ławrow, który jest doskonałym i często błyskotliwym mówcą, był podczas debaty, którą przecież prowadził, cały czas wyraźnie zirytowany. Na konferencji prasowej następnego dnia jak zwykle miał pełną salę, ale rozczarował wielu dziennikarzy, zwłaszcza tych, którzy znali go od dawna. Był zdenerwowany i niecierpliwy. Postanowił też mówić po rosyjsku (chociaż jego angielszczyzna jest znakomita), a ponieważ robił to z prędkością karabinu maszynowego, jeśli było tam coś błyskotliwego, to prawdopodobnie umknęło w tłumaczeniu.

Wygląda na to, że zorganizowana przez Rosję dużym nakładem sił i środków debata o skutecznym multilateralizmie i obronie zasad Karty ONZ, zamiast być perłą w koronie rosyjskiej prezydencji, była raczej samobójczym golem.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Ustalenia „Polityki”: Działacze PiS nadal zarabiają w Pekao. I to sporo

W Pekao wciąż zarabia żona najbardziej znanego ochroniarza Jacka Sasina, ale i radni PiS. Niektórzy nawet 44 tys. zł miesięcznie, nie licząc aut służbowych i zagranicznych wyjazdów. Pracownicy mają już dość działaczy PiS i czekają na nowy zarząd.

Anna Dąbrowska
30.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną