Generał Syrski, błyskotliwy sztabowiec. Kim jest nowy dowódca ukraińskiej armii?
8 lutego nastąpiła spodziewana zmiana naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy. Prezydent Wołodymyr Zełenski pożegnał się z Walerym Załużnym godnie i z uśmiechem, odwzajemnionym zresztą na sympatycznej i dobrodusznej twarzy „żelaznego generała”. Obdarował go na odchodne tytułem „Bohatera Ukrainy” i zaproponował objęcie niesprecyzowanego jeszcze stanowiska doradczego, co Załużny w swoim pożegnalnym przemówieniu do żołnierzy taktownie przemilczał. W ten sposób dokonała się zmiana dowódcy sił zbrojnych.
Czytaj też: Żelazny Generał stoi przed najtrudniejszym zadaniem
Zełenski przerwał buzujące plotki
Na wojnie wymiana dowódcy przez przywódcę politycznego nie jest niczym zaskakującym, ale sympatia, jaką zbudował sobie Załużny, przez dłuższy czas chroniła go przed jakąkolwiek próbą zakwestionowania stylu i jakości pracy. Sympatia była na tyle silna, że zachodnie media gremialnie okazywały w ostatnim tygodniu zatroskanie losem Ukrainy nagle pozbawionej twarzy popularnego generała, któremu przypisywano niemal magiczną moc gonienia Rosjan w początkowej fazie wojny.
Kiedy doszło do odwołania, media upraszczały tę sylwetkę, sugerując (wbrew faktom!), że dobrze znany Załużny zdobył pozycję polityczną zagrażającą Zełenskiemu, że prezydent był zazdrosny o jego popularność, że to objaw desperacji. Swoje dodali politycy ukraińscy, niechętni Zełenskiemu, jak Petro Poroszenko, który na Facebooku napisał, że to strzał w stopę i dewastacja jedności narodowej, a mer Kijowa Witalij Kliczko wezwał prezydenta do wyjaśnienia całej sytuacji.