Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Ameryka, pusta zbrojownia Ukrainy. Europie trudno będzie wypełnić tę lukę, Kijów ma potężny problem

Starszy lotnik Sił Powietrznych Cameron Manson, specjalista ds. obsługi rampy w 436. Eskadrze Portu Lotniczego, kieruje ładowarką typu K podczas misji na Ukrainie w bazie sił powietrznych Dover w Delfinach, 3 lutego 2023 r. Starszy lotnik Sił Powietrznych Cameron Manson, specjalista ds. obsługi rampy w 436. Eskadrze Portu Lotniczego, kieruje ładowarką typu K podczas misji na Ukrainie w bazie sił powietrznych Dover w Delfinach, 3 lutego 2023 r. Air Force Senior Airman Faith Barron / US Department of Defense / mat. pr.
Bez wznowienia finansowania dostaw z USA Ukraina stanie przed kryzysem amunicyjnym i zbrojeniowym, którego Europa nie będzie w stanie zrekompensować. Najważniejszy będzie brak rakiet do patriotów, HIMARS-ów i F-16.

Na pytanie, jaka amerykańska broń jest Ukrainie nieodzowna, odpowiedź najkrótsza, najszczersza i najbardziej zbliżona do prawdy brzmi: każda. Walcząca z potężnym wrogiem Ukraina potrzebuje każdej broni w każdej ilości – jeśli nie na wczoraj lub dziś, to na jutro, a najpewniej na wiele kolejnych miesięcy, być może lat tej ciągle nierównej walki.

Dysproporcja potencjałów była olbrzymia na początku wojny, ale właśnie dzięki dostawom z Zachodu, dzięki męstwu żołnierzy oraz zdolnościom adaptacyjnym ukraińskiego dowództwa została w jakimś stopniu wyrównana. Nigdy jednak zasoby uzbrojenia czy amunicji w globalnym ujęciu nie osiągnęły równowagi, a tym bardziej Ukraina nie uzyskała zbrojeniowej przewagi nad Rosją. Ale punktowo, w pewnych obszarach, wycinkach zdolności – owszem. Bo zachodnia technologia, nawet ta sprzed kilku dekad (Ukraina z wyjątkiem dosłownie kilku systemów nie otrzymuje uzbrojenia najnowszej generacji), ma – bo miała mieć w momencie jej tworzenia w czasach zimnej wojny – przewagę nad uzbrojeniem radzieckim, którego Rosja nie zdołała podnieść na wyższy poziom, a dziś w coraz większym stopniu używa, wyciągając go wprost z radzieckich magazynów. Precyzja, wysoka mobilność, łatwość włączania w sieci łączności, modułowość ułatwiająca obsługę i naprawy, wreszcie interoperacyjność i standaryzacja w ramach NATO, która zapewnia – przynajmniej w założeniu – wymienność amunicji o jednakowym kalibrze czy podobieństwo części.

Czytaj też:

  • F-16
  • NATO
  • Ukraina
  • Wojna w Ukrainie
  • Reklama