Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Ukraina, fregaty i kiełbasa. Brytyjski minister o współpracy z Polską i z Unią

Leo Docherty Leo Docherty Yiannis Kourtoglou / Reuters / Forum
Jeżeli projekt UE ma się rozwijać, zwłaszcza w kontekście rozszerzenia, konieczne będzie jeszcze większe łączenie suwerenności, co w przypadku Wielkiej Brytanii byłoby jeszcze bardziej nie do przyjęcia – mówi brytyjski minister ds. europejskich Leo Docherty.

ŁUKASZ LIPIŃSKI: W Polsce zmienił się rząd. Partia Konserwatywna, którą pan reprezentuje, miała bliskie relacje z PiS, który właśnie stracił władzę. Czy wpłynie to na stosunki między Wielką Brytanią a Polską?
LEO DOCHERTY: Nie, nie wpłynie. Zawsze mieliśmy bardzo silne relacje z Polską i tak pozostanie, obecnie rośnie znaczenie naszych stosunków w dziedzinie obronności i bezpieczeństwa. Odbyłem bardzo pozytywną rozmowę z wiceministrem spraw zagranicznych Markiem Prawdą. Mamy podobne zdanie w ważnych kwestiach, czy to bezpieczeństwa europejskiego, relacji dwustronnych, czy wielu spraw światowych.

Pojechałem też do bazy Bemowo Piskie w Orzyszu i spotkałem się ze 150 żołnierzami brytyjskimi współpracującymi z Polakami, Amerykanami, Chorwatami i Rumunami w ramach grupy bojowej NATO. Podziwiamy siłę i determinację Polski jako naszego sojusznika w ramach Paktu.

Także w kwestii Ukrainy i obrony jej suwerenności zajmujemy bardzo podobne stanowisko co Polska, postrzegając ją jako nieunikniony obowiązek wspierania naszych przyjaciół. W przyszłości także będziemy blisko współpracować na rzecz wspólnego bezpieczeństwa, także europejskiego.

Czytaj też: Wielka wojna w Europie w ciągu 20 lat?

Bezpieczeństwo to jedna z kwestii, w której mamy wspólne stanowisko, zwłaszcza jeśli mówimy o rosyjskiej agresji na Ukrainę. W tej sprawie polski i brytyjski rząd idą ręka w rękę.
Tak, idziemy ręka w rękę.

Reklama