Największy zamach od czasów Dubrowki. Putin szuka winnych. Teraz może przykręcić śrubę
W podmoskiewskim centrum biznesowo-rekreacyjnym Krokus zginęło 115 osób, a kolejne 115 trafiło do szpitali. Jeszcze przed godz. 6 rano lokalnego czasu strażacy gasili ogień w budynku. Komitet Śledczy wszczął postępowanie z art. 205 kodeksu karnego o atakach terrorystycznych. Zatrzymano 11 osób, w tym czterech podejrzanych o zamach – informują kremlowskie służby prasowe.
Na miejscu zabezpieczono broń i dużą ilość amunicji. Trwają badania genetyczne i balistyczne, sprawdzane są odciski palców i nagrania z kamer CCTV. Do ataku przyznało się tzw. Państwo Islamskie.
„Brodaci mężczyźni o wyglądzie kaukaskim”
Świadkowie zeznali, że „brodaci mężczyźni o wyglądzie kaukaskim” podjechali pod halę minibusem. Zachowywali się jak dobrze przygotowani bojownicy: zabili strażników przy drzwiach, zablokowali główne wejście. Musieli przejść szkolenie strzeleckie, być może mieli doświadczenie w walce w małej grupie – zauważa dziennik „Izwiestia”.
Media sprzyjające władzy nie dostały odgórnej dyspozycji, kogo obwinić, sugerują więc intuicyjnie: ukraiński wywiad, napaść z inspiracji „kolektywnego Zachodu”, a nawet rosyjskie formacje ochotnicze walczące po stronie Ukrainy. Ślad islamski jest zdecydowanie najmniej wygodny. W zasadzie natychmiast uznała go za fake newsa znana