Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Młodzi na świecie mają dość. Idą do sądu walczyć o klimat

Pożary w Kalifornii. Pomarańczowe niebo nad San Francisco Pożary w Kalifornii. Pomarańczowe niebo nad San Francisco Christopher Michel / Flickr CC by 2.0
Nastoletni Portugalczycy złożyli w Strasburgu pozew przeciwko 33 krajom za zaniechania w ochronie środowiska naturalnego. O planetę walczą przed sądami młodzi na całym świecie.

Lipiec był w Portugalii najgorętszy od 90 lat – czyli mniej więcej od momentu, kiedy w ogóle prowadzi się tego typu statystyki. I choć nie był to jedyny rekord, jaki ostatnio padł, dla młodych mieszkańców tego kraju okazał się decydujący. Dłużej czekać nie zamierzają. Planeta, a z nią ich przyszłość, rozpada się na ich oczach. Odpowiedzialne za to władze publiczne zdają się ten problem kompletnie ignorować.

Czytaj też: Gorąco w Arktyce

Portugalczycy przeciw 33 krajom

Młodzi Portugalczycy wzięli sprawy w swoje ręce. Sześcioro z nich, w tym zaledwie dwójka pełnoletnich, przy asyście brytyjskich prawników złożyło w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu pozew przeciwko 33 państwom – wszystkim unijnym, ale też Rosji, Norwegii, Szwajcarii, Turcji, Wielkiej Brytanii i Ukrainie. Zarzucają im zaniechania w polityce klimatycznej i zbyt wysokie dopuszczalne poziomy emisji, ich zdaniem prowadzące do nieodwracalnych zmian w środowisku. Jak dodają, coraz gorsze warunki klimatyczne odciskają się na zdrowiu ich samych i całego pokolenia, zwiększają ryzyko depresji, ataków paniki, zwyczajnie utrudniają swobodne przebywanie w otwartych przestrzeniach.

Argumenty młodzi podpierają doświadczeniami. Dwójka oskarżycieli pochodzi z Lizbony, gdzie w 2018 r. zanotowano temperaturę 44 st. C. Pozostała czwórka jest z okolic Leiria, nękanego przez susze i pożary. W procesie reprezentują ich prawnicy z GLAN – Global Legal Action Network, działającej w Wielkiej Brytanii i Irlandii organizacji pozarządowej zajmującej się pozwami zbiorowymi aktywistów przeciwko rządom państw narodowych i korporacjom. W internetowej akcji na pokrycie kosztów procesu udało im się zebrać już ponad 27 tys. funtów.

Na swojej stronie internetowej – youth4climatejustice.org – jasno i wyraźnie tłumaczą, czego oczekują od władz. Emisje muszą spaść aż o 65 proc. do 2030 r. To zatem znacznie ambitniejszy cel niż zakładany w ramach polityki klimatycznej UE. Co więcej, młodzi nie chcą, by politycy używali stanów nadzwyczajnych – jak pandemia koronawirusa – do zaniechania działań. Wyjście z kryzysu Covid-19 musi być „zielone”, oparte na odnawialnych źródłach energii i neutralności.

Czytaj też: Kwestia klimatu nie obchodzi elektoratu? Nieprawda!

Jak zamierzają to osiągnąć? Najpierw zwycięstwem w Strasburgu. Spodziewają się bowiem efektu domina. Trybunał często decyduje się na precedensowe wyroki, stanowiące wykładnię dla sądów krajowych. A to z kolei byłoby wystarczająco silnym argumentem dla rządów, by ugiąć się pod presją aktywistów. Groźba przegrania setek czy tysięcy procesów i widmo odszkodowań może zadziałać jak doskonały klimatyczny strach na wróble.

Czytaj też: Indie duszą się od smogu. Minister zaleca marchewkę

Ponad tysiąc pozwów klimatycznych na świecie

Portugalska młodzież w swoich działaniach nie jest odosobniona. Według badań przeprowadzonych przez zespół ekspertów z London School of Economics w ciągu ostatnich 30 lat złożono na świecie ponad 1300 pozwów w sprawach klimatycznych. Zdecydowanym liderem rankingu są Stany Zjednoczone, gdzie przeprowadzono 1023 postępowania. I choć w innych krajach jest ich bez porównania mniej (94 w Australii, 53 w Wielkiej Brytanii, 17 w Nowej Zelandii), to ważne, że w ogóle sięga się po tę metodę. Szczególnie duże nadzieje badacze wiążą z pozwami w krajach tzw. Globalnego Południa, gdzie dewastacja środowiska naturalnego postępuje najszybciej, a regulacje często nie istnieją. Dlatego pięć rozpraw w Brazylii czy złożony niedawno pierwszy pozew klimatyczny w Pakistanie mogą mieć większe znaczenie niż setki skarg od mieszkańców Unii.

Z podobnym do europejskiego wyzwaniem mierzyć się musi rząd Australii. W lipcu pozew przeciwko władzom federalnym złożyła tam Katta O’Donnell, 23-letnia studentka prawa w Melbourne. Jej argumentacja jest jednak zupełnie inna niż portugalskich nastolatków. I być może dzięki temu ma relatywnie większe szanse na wygraną.

Czytaj też: Trumpa niebezpieczna wojna z klimatem

O’Donnell złożyła bowiem pozew natury ekonomicznej. Oskarża władze o ukrywanie przed opinią publiczną realnych kosztów gospodarczych, które kraj poniesie z powodu katastrofy klimatycznej. Krótko mówiąc, chce zapytać w sądzie, ile Australię kosztują pożary czy dewastacja rafy koralowej. Nie tylko pod kątem działania służb ratowniczych czy szkód materialnych. Pyta o wizerunek kraju za granicą, stabilność waluty, popularność wśród inwestorów. To wszystko, argumentuje, ma bowiem wpływ na jej własny stan konta.

Jak zaskarżać rządy? Ściągawka dla aktywistów

Młodzież walczy też w innych krajach. Pięć lat temu Amerykanie chcieli zmusić Biały Dom do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych. Postępowanie, toczące się przed sądem federalnym i znane jako „Julianna przeciwko Stanom Zjednoczonym”, nie zakończyło się wprawdzie sukcesem, ale pozostawiło po sobie trwały ślad. Między innymi na jego podstawie powstał model tworzenia pozwów klimatycznych na całym świecie.

Jego twórcy – prawnicy zrzeszeni w organizacji International Bar Association – przygotowali praktyczną ściągawkę dla aktywistów. Wypisali możliwe linie argumentacji, konsekwencje klimatycznych zaniechań dla społeczeństw i gospodarek oraz opisy strategii, jakie władze publiczne najczęściej stosują w obronie. Model ten wykorzystano już m.in. w Kolumbii, Holandii i Wielkiej Brytanii. W kolejce czekają następni. A prawnicy mają nadzieję, że praktyka pozwów klimatycznych stanie się powszechna wszędzie. W końcu degradacja środowiska dotyczy nas wszystkich i wszyscy mamy prawo z tym walczyć.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną