Świat

Putinowi znów trzęsą się ręce. Choruje, umiera? Pobożne życzenie

Władimir Putin, państwowe uroczystości Dnia Rosji, 12 czerwca 2022 r. Władimir Putin, państwowe uroczystości Dnia Rosji, 12 czerwca 2022 r. Sputnik / Reuters / Forum
Ile razy może umrzeć Putin? Ostatnio uśmierciły go jednocześnie trzy brytyjskie tabloidy. Dziwnym trafem po każdym takim doniesieniu rosyjski przywódca zawsze objawia się cały i zdrów.

Władimir Putin znów został przyłapany na tym, że drży i z trudem utrzymuje się na nogach – tym razem 12 czerwca podczas uroczystości Dnia Rosji. Prezydent wręczał nagrody państwowe, jedną z nich odebrał Nikita Michałkow, znany reżyser i zwolennik imperialnej Rosji.

Putin miał z trudem trzymać pion za mównicą, a podczas wystąpienia Michałkowa nerwowo zaciskał dłoń. Nie wiem, czy to brak spostrzegawczości, ale w mojej ocenie nie chwiał się, jak zdarzało się niestroniącemu od mocnych trunków Borysowi Jelcynowi. Film obejrzałam kilkakrotnie i nie mam przekonania do tych rewelacji. Faktycznie, Putin przenosił ciężar ciała, przestępując z nogi na nogę, lecz jeśli cokolwiek miało to przypominać, to dyskomfort długich, nudnych i męczących uroczystości. Czy zaciskał dłoń? Od lat to robi, co widać na oficjalnych materiałach Kremla.

Ile razy może umrzeć Putin

Z całą pewnością Putin może nie być w dobrej kondycji. 7 października skończy 70 lat. Rządzi od dwóch dekad, w polityce jest od trzech. Jako oficer wywiadu pełnił służbę w czasach przełomowych dla kraju i świata. Przetrwał na Kremlu, nie dał się odsunąć, pozbył się wrogów, zbił miliardy dolarów i trzymał władzę nietrzęsącą się ręką. Po drodze zakochał się tak bardzo, że rozstał się ze swoją pierwszą żoną Ludmiłą i związał z młodszą o 31 lat gimnastyczką Aliną Kabajewą. To pewne, że żyje pod silną presją, i niewykluczone, że cierpi na szereg dolegliwości, może i chorób. Jasne jest również to, że żaden spośród 140 mln Rosjan nie ma lepszej opieki medycznej niż Władimir.

Tymczasem media prześcigają się w doniesieniach o kolejnych śmiertelnych chorobach Putina. Umiera na raka krwi. Jeśli nie na białaczkę, to na raka tarczycy. Albo jamy brzusznej. Robi kwaśne miny, ewidentnie nie jest w stanie opanować bólu. Trzęsą mu się ręce i trzyma się blatu na spotkaniu z Siergiejem Szojgu – to z kolei Parkinson. Opuchnięta twarz: botoks, sterydy albo sobowtór. W żadnym razie zwykły proces starzenia. Kolana przykryte wełnianym kocem podczas uroczystości na placu Czerwonym 9 maja – rychły zgon, stan zdrowia widać szybko się pogarsza. Zapomniał słowa – koniec z nim, ma demencję. Decyzja o rozpoczęciu wojny – choroba umysłowa lub terminalna faza raka.

Nie żył też nie raz. Uśmierciły go m.in. 30 maja jednocześnie trzy brytyjskie tabloidy: „The Star”, „Mirror” i „The Sun”. Wszystkie twierdziły, że zastąpił go najpewniej sobowtór. Powoływały się przy tym na „rzetelne źródło w brytyjskim wywiadzie”. Wystarczy jednak sprawdzić, że za każdym razem, gdy media i eksperci uśmiercają Putina, ten objawia się znowu cały i zdrowy.

Czytaj też: Mityczna rodzina Putina. Czy Zachód ukarze jego najbliższych?

Ekskrementy w teczce rozgrzewają internet

Najczęściej źródłami przecieków są właśnie kręgi wywiadu, m.in. Christopher Steele, były oficer brytyjskich służb, który odpowiadał za kierunek rosyjski w MI6 w latach 2006–09. Zasłynął m.in. z kontrowersyjnego dossier – twierdził, że Putin ma kompromaty na temat Donalda Trumpa. „Nie widzę go [Putina] u władzy dłużej niż przez trzy do sześciu miesięcy, licząc od teraz” – powtarza Steele w brytyjskich i amerykańskich mediach.

O chorobach Putina donosi również wywiad ukraiński. Kyryło Budanow, szef Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy, powiedział w maju krajowemu dziennikowi „Prawda”, że rosyjski przywódca cierpi na „kilka chorób”. Zastrzegł jednak: „Nie ma co liczyć na to, że jutro umrze. Zostało mu jeszcze co najmniej kilka lat życia. Czy nam się to podoba, czy nie, taka jest prawda”.

Takie spekulacje wracają przynajmniej od dekady, a nasiliły się od końca lutego tego roku. To część wojny informacyjnej, równie gorącego frontu konfliktu. „Putin odlicza dni” – podobne nagłówki podnoszą napięcie i ściągają uwagę. Zwłaszcza gdy wydawałoby się, że powoli spada zainteresowanie wojennymi doniesieniami. „Putin otoczony sztabem onkologów” – to hasło odwracało z kolei uwagę, gdy wybuchła sprawa rzezi w Buczy. To wtedy pojawiły się informacje, że w otoczeniu prezydenta Rosji od lat są wyspecjalizowani chirurdzy. W efekcie media fiksują się na temacie pobocznym, skandalizującym, atrakcyjnym i generującym clickbite′y – trudno nie wracać do tematu, który tak „grzeje”.

Niedawno twitterowy komentariat ekscytował się tajemniczą teczką, bynajmniej nie atomową, z którą wychodził z toalety jeden z sześciu ochroniarzy Putina. Temat nagłośnił francuski dziennik „Paris Match”, a rewelacje dotyczyły materiału sprzed trzech lat. Dziennikarze spekulowali, że w teczce znajdują się ekskrementy Putina, co ich zdaniem świadczy o tym, że nie chce, by informacje o jego stanie zdrowia trafiły w niepowołane ręce. W wywiadzie dla „Fox News” potwierdziła to 10 czerwca Rebekah Koffler, prezes Doctrine & Strategy Consulting i była oficer wywiadu DIA.

Czytaj też: Dlaczego Rosjanie popierają Putina i wciąż chwalą Stalina

Putin umiera? Pobożne życzenie

W takich okolicznościach łatwo się domyślić, jakie podejrzenia budzi odwołanie przez Kreml – pierwszy raz od 18 lat – dorocznej czerwcowej „Linii bezpośredniej” Putina. Ulega im nawet Anders Åslund, szwedzki ekonomista, w latach 90. doradca rosyjskich reformatorów, m.in. Jegora Gajdara i Anatolija Czubajsa. Jest przekonany, że to sygnał ostrzegawczy. Putin musi być w złym stanie, skoro odwołuje swój słynny 3–4-godzinny maraton telefoniczny z obywatelami, wprawdzie zawsze reżyserowany, lecz wyczerpujący. Szwed nie bierze jednak pod uwagę, że w czasie wojny Putin może po prostu nie chcieć odpowiadać na trudne pytania o galopującą drożyznę, mobilizację do wojska czy o to, co miał na myśli, gdy mówił, że „car Piotr I też przez 21 lat walczył o dominację na Bałtyku”.

O decyzji Putina poinformował jego rzecznik Dmitrij Pieskow, nie wyjaśnił jednak powodów ani nie podał nowego terminu spotkania z obywatelami. W połączeniu ze spekulacjami o kondycji prezydenta i niepisaną zasadą, że wierzyć należy jedynie w zdementowane komunikaty Kremla, podejrzenia tylko się mnożą. Także za sprawą mało dyplomatycznej wypowiedzi szefa rosyjskiej dyplomacji. „Nie sądzę, aby zdrowy na umyśle człowiek mógł dostrzec u prezydenta jakiekolwiek oznaki choroby czy dolegliwości” – bulwersował się 29 maja we francuskiej stacji TF1.

Chory, umierający czy tylko hipochondryk? Nie ma znaczenia – twierdzi Siergiej Gajdaj, ukraiński politolog i konsultant polityczny. „To myślenie życzeniowe, pragnienie ogromnej liczby osób, by rozwiązać problem w prosty sposób” – mówił niedawno na antenie Current Time TV. Pytanie tylko, czy to faktycznie prosty sposób, czy też jedyny realny.

Anne Applebaum dla „Polityki”: Rosję trzeba pokonać

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Świat

Trump bierze Biały Dom, u Harris nastroje minorowe. Dlaczego cud się nie zdarzył?

Donald Trump ponownie zostanie prezydentem USA, wygrał we wszystkich stanach swingujących. Republikanie przejmą poza tym większość w Senacie. Co zadecydowało o takim wyniku wyborów?

Tomasz Zalewski z Waszyngtonu
06.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną