Amerykańskie elity polityczne zmieniają się zgodnie z demograficzną ewolucją społeczeństwa, w którym biali pochodzenia europejskiego tracą dominującą pozycję. Partia Demokratyczna wybrała swoim liderem w Izbie Reprezentantów kongresmena z Nowego Jorku Hakeema Jeffriesa, pierwszego w historii Afroamerykanina na kluczowym stanowisku przywódcy partii (jednej z dwóch głównych) w Kongresie. Republikanie też nie mieli dotychczas na Kapitolu kolorowego lidera.
Ameryka wyprzedza Europę
Po niedawnych wyborach do Kongresu Demokraci stracili większość w Izbie Reprezentantów, ale uzyskali lepszy wynik, niż przewidywano – od stycznia, kiedy Kongres zbierze się w nowym składzie, Republikanie będą mieli minimalną tylko przewagę kilku głosów (dokładna liczba nie jest jeszcze znana, w paru okręgach trwają obliczenia). Przewiduje się, że w następnych wyborach w 2024 r. Demokraci odzyskają większość i wtedy Jeffries zostanie przewodniczącym Izby Reprezentantów.
Byłoby to wydarzenie o kolosalnym znaczeniu, ponieważ przewodniczący Izby Reprezentantów (ang. Speaker of the House) to w USA trzecia osoba w państwie, w tym sensie, że w razie nagłego odejścia (śmierci, rezygnacji lub usunięcia z urzędu) prezydenta i wiceprezydenta to przewodniczący Izby przejmuje najwyższą władzę w kraju. Czwarty w hierarchii sukcesji do Białego Domu jest sekretarz stanu.
Warto zauważyć, że wszystkie te stanowiska – poza przewodniczącym Izby – pełnili już lub pełnią obecnie w USA przedstawiciele czarnej mniejszości.