Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Zełenski dużo ryzykuje, ale innej drogi nie ma. Wielka ofensywa dyplomatyczna Ukrainy

Wołodymyr Zełenski z siłami powietrznymi Ukrainy, 6 sierpnia 2023 r. Wołodymyr Zełenski z siłami powietrznymi Ukrainy, 6 sierpnia 2023 r. Abaca / EAST NEWS
Ukraińska kontrofensywa zbrojna pokazała, że środkami militarnymi trudno będzie osiągnąć przełom na froncie. Wołodymyr Zełenski zdecydował więc o intensyfikacji ofensywy dyplomatycznej o zasięgu globalnym.

Jej stawką jest międzynarodowa konferencja pokojowa, którą Ukraińcy chcieliby zorganizować na swoich warunkach jesienią.

Ukraińcy zmieniają ton

W Dżuddzie w Arabii Saudyjskiej zakończyła się konferencja w sprawie planu pokojowego Wołodymyra Zełenskiego. Uczestniczyli w niej przedstawiciele ponad 40 państw – prezydenccy doradcy ds. bezpieczeństwa lub ich odpowiednicy. W spotkaniu udział wzięli nie tylko reprezentanci krajów sojuszniczych, ale także Chin, Indii, Brazylii, Afryki Południowej. Głównym celem konferencji była rozmowa o możliwości realizacji planu pokojowego, który Zełenski przedstawił w listopadzie ubiegłego roku podczas szczytu G20.

Plan liczy dziesięć punktów i jego ogłoszenie miało na celu zmianę okołowojennej narracji przez pokazanie ukraińskiej gotowości do szukania dyplomatycznego rozstrzygnięcia wojny. Tak, o losach wojen decydują działania zbrojne, ale o ich ostatecznych wynikach decyduje się podczas rokowań pokojowych. Ważne są więc nie tylko postępy na froncie, ale także ramy, wokół jakich będą się toczyć przyszłe negocjacje.

Ukraińcy zrozumieli, że nie powiodła się misja polegająca na przedstawieniu wojny w kategoriach zbliżonych do II wojny światowej, w której Putin byłby nowym Hitlerem. Obrazy Buczy, Iziumu, Mariupola już zatarły się w pamięci, o wiele bardziej oddziałują codzienne doniesienia. Te zaś coraz częściej przypominają, że wojna kosztuje, i choć największą, bo krwawą cenę płacą sami Ukraińcy, to jednak sojusznicy też się dokładają: poprzez pomoc zbrojną, materialną, humanitarną i polityczną.

Czytaj też: Po szczycie NATO. Jakie gwarancje dla Ukrainy i co z postulatami Polski

Wdzięczność Ukrainy, wdzięczność świata

Coraz częściej w przestrzeni publicznej pojawiają się komentarze o ukraińskiej niedostatecznej wdzięczności za to, co już od świata dostała. Gdy prezydencki minister Marcin Przydacz poruszył podobną strunę w kontekście zakazu wwozu ukraińskiego zboża do Polski, doszło do gwałtownego zaostrzenia relacji polsko-ukraińskich. Eskalację szybko wygaszono, ale ujawniła ona, że nawet tak wielki sojusznik Ukrainy i jednocześnie przeciwnik Rosji jak Polska zmęczył się już i zaczyna racjonalizować zaangażowanie w wojnę, podporządkowując to celom polityki wewnętrznej.

Taka przemiana nie tylko nastrojów, ale też definicji wojny jako wydarzenia lokalnego, terytorialnego sporu między Rosją i Ukrainą, oznaczałaby katastrofalną porażkę Ukrainy. Dlatego Wołodymyr Zełenski zdecydował o nowym rozdaniu i intensyfikacji polityki zagranicznej w najbliższym półroczu wokół pięciu priorytetów: upowszechnienie w międzynarodowej debacie ukraińskiej formuły pokoju w wydaniu zaprezentowanym przez Zełenskiego; podtrzymanie pomocy militarnej i utrzymanie sankcji wobec Rosji; integracja Ukrainy z NATO i Unią Europejską; pomoc gospodarcza i przygotowanie odbudowy; utrzymanie relacji z ukraińską diasporą i migrantami.

Priorytety te prezydent Ukrainy zakomunikował podczas nadzwyczajnej konferencji dla ukraińskiego korpusu dyplomatycznego zorganizowanej 2 sierpnia na Zakarpaciu. Zarówno Zełenski, jak i minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba podkreślali, by okazywać wdzięczność sojusznikom, pamiętając także o krajowych kalendarzach wyborczych powodujących zaostrzenie pewnych kwestii. Dyplomaci dostali wszakże rekomendację, by nie zapominać o podkreślaniu ukraińskiego wkładu w obronę międzynarodowego systemu bezpieczeństwa, za co należy się wdzięczność świata dla Ukrainy.

Czytaj też: O czym Xi rozmawiał z Zełenskim przez telefon

Zełenski spieszy się przed wyborami

Stawką ofensywy dyplomatycznej jest utrzymanie przekonania, że wojna ma wymiar geopolityczny, agresorem jest Rosja, a rozstrzygnięcie musi doprowadzić do nowej architektury bezpieczeństwa uwzględniającej gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy oraz mechanizmy chroniące przed kolejnymi podobnymi kataklizmami. Dobrą podstawą do takiej narracji jest wspomniana formuła pokoju Zełenskiego, która odwołuje się do karty Narodów Zjednoczonych, zasady suwerenności i integralności terytorialnej, a także sprawiedliwości oraz wielowymiarowego bezpieczeństwa (zbrojnego, jądrowego, żywnościowego).

W przekonaniu ukraińskich polityków formuła Zełenskiego jest na tyle pojemna, że umożliwia włączenie do debaty kraje wobec wojny neutralne lub wręcz wspierające Rosję. Konferencja w Arabii Saudyjskiej potwierdziła te intuicje. Udział przedstawiciela Chin Ukraińcy mogą uznać za sukces. Czy jednak jest to rzeczywiście ważny etap strategii osamotniania Rosji przez osłabianie więzi z jej rzeczywistymi lub potencjalnymi sojusznikami? To się dopiero okaże.

Testem będzie zdolność Ukraińców do doprowadzenia do konferencji pokojowej z udziałem przywódców państw. Konferencję taką chcieliby zorganizować już jesienią, bo wiedzą, że kalendarz polityczny jest nieubłagany. Przyszły rok to wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych i wybory do Parlamentu Europejskiego. Najważniejsze decyzje określające ramy przyszłości muszą być podjęte jeszcze w tym roku. Niezależnie od rozwoju działań na froncie, choć te tworzą istotny kontekst dla działań dyplomatycznych.

Czytaj też: Zełenski nie klęka. Zmienił stereotyp Ukraińca na świecie

Gra obarczona ryzykiem

Pawło Klimkin, były minister spraw zagranicznych, w wypowiedzi medialnej stwierdził, że intensyfikacja działań dyplomatycznych ze strony Wołodymyra Zełenskiego ma głęboki sens. Rosja ma ciągle mocną pozycję wśród krajów Globalnego Południa, ale też prowadzi wobec nich bardzo niekonsekwentne działania, sabotując często własne interesy. Przykładem zawieszenie umowy zbożowej i bombardowanie portów w Odessie i Izmaile. Więc chęć pozyskania krajów Południa to nie tylko wyraz chciejstwa Kijowa, ale też dobrze rozpoznawana możliwość.

Tyle tylko, że tak ambitna ofensywa i jej cel – konferencja pokojowa – oznacza konieczność pracy ukraińskiej dyplomacji w reżimie całodobowym. Tu może pojawić się problem – to już dopowiadają inni komentatorzy – odpowiednio zaawansowanych kadr dyplomatycznych. Tak więc Ukraina prowadzi ambitną i bardzo złożoną grę obarczoną wysokim ryzykiem. Innej drogi jednak nie ma. Konferencja w Dżuddzie jest dobrym prognostykiem.

O celach ukraińskiej polityki zagranicznej i nowej ofensywie dyplomatycznej Kijowa rozmawiam z Agnieszką Lichnerowicz w 11. odcinku podkastu „Rozumieć Ukrainę” realizowanego przez Fundację TOK FM i Fundację im. Stefana Batorego.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Mamy wysyp dorosłych z diagnozami spektrum autyzmu. Co to mówi o nich i o świecie?

Przez ostatnich pięć lat diagnoz autyzmu w Polsce przybyło o 100 proc. Odczucie ulgi z czasem uruchamia się u niemal wszystkich, bo prawie u wszystkich diagnoza jest jak przełącznik z trybu chaosu na wyjaśnienie, porządek. A porządek w spektrum zazwyczaj się ceni.

Joanna Cieśla
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną