Czy życie bez Facebooka jest możliwe? Na początku lutego, dokładnie dwa tygodnie przed rosyjską agresją, ministrowie gospodarki Niemiec i Francji na wspólnej konferencji prasowej zapewniali, że takiego scenariusza wcale nie należy się bać. Robert Habeck z Facebooka zniknął cztery lata temu, gdy jego konto zostało zhakowane, i tej decyzji ponoć nie żałuje. Z kolei Bruno Le Maire przekonywał, że bez Facebooka Europa sobie świetnie poradzi.
Ministrowie dwóch największych gospodarek Unii Europejskiej zareagowali w ten sposób na ostrzeżenia właściciela Facebooka, koncernu Meta. Amerykanów niepokoi brak porozumienia z Europą w sprawie ochrony wrażliwych danych osobowych. UE chce, aby informacje o jej obywatelach, zbierane także przez pozaeuropejskie koncerny, były przechowywane na europejskich serwerach. Dla Facebooka to scenariusz bardzo skomplikowany technicznie, jednak koncern zapewnia, że zrobi wszystko, aby z Europy nie zniknąć.
Czytaj także: Europa naprawia internet. Czy to koniec dyktatu cyberkorporacji?
Ekstremistyczny Facebook
Dziś pewnie ministrowie gospodarki Niemiec i Francji takich słów by nie powtórzyli. Od pierwszych chwil rosyjskiej inwazji Facebook stanął po stronie napadniętej Ukrainy. Zaczął dokładnie weryfikować i oznaczać nieprawdziwe wpisy rosyjskich mediów, za co szybko spotkała go zemsta Kremla. Serwis został zablokowany w Rosji, co odcięło obywateli tego kraju od jednego z ostatnich źródeł informacji niekontrolowanej przez reżim Władimira Putina.