Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Europa nie dla Rosjan? Co z wizami? „Jeżdżą na wakacje, jakby nic się nie stało”

Lotnisko w Krasnojarsku, maj 2022 r. Lotnisko w Krasnojarsku, maj 2022 r. Alina Kovrigina / TASS / Forum
Armia Putina zrównuje Ukrainę z ziemią, a rosyjscy turyści odpoczywają w ulubionych europejskich kurortach. Czy uda się wywalczyć unijny zakaz wydawania im wiz turystycznych? Kto wciska hamulec?

Równo za tydzień w Pradze ministrowie spraw zagranicznych Unii Europejskiej omówią pomysł czeskiej prezydencji, by wprowadzić zakaz wydawania Rosjanom wiz turystycznych. W akcie solidarności z Ukrainą Praga przestała je wydawać już w pierwszych dniach inwazji. Do szczytu UE w październiku Czesi muszą przekonać inne państwa członkowskie, że to krok „uzasadniony i skuteczny” – tłumaczy szef ich dyplomacji Jan Lipavsky.

Wojna w Ukrainie, a Rosjanie na wakacjach

Nie jest to zadanie proste, co nie znaczy, że są bez szans. Na razie Unia jest pod tym względem bardzo podzielona. Kraje flankowe, bezpośrednio zagrożone agresywnym sąsiedztwem Rosji, popierają wprowadzenie restrykcji. „Za” opowiadają się więc państwa bałtyckie, Czechy, Polska i Finlandia, przeciw – Cypr, Grecja i Niemcy. W przypadku Cypru chodzi o finanse. Jedna czwarta turystów, czyli koło pół miliona ludzi, pochodzi właśnie z Rosji, nie wspominając o jej aktywach ulokowanych w miejscowym raju podatkowym i ok. 50 tys. rezydentach. Ci ostatni kilka dni temu zorganizowali w Limassol pikietę poparcia dla wojny, wywieszając 53-metrową rosyjską flagę w kształcie litery „Z”.

Wątpliwości ma Grecja, która obok Turcji, Cypru, Chorwacji i Bułgarii jest chętnie odwiedzana przez rosyjskich turystów. Według danych służby granicznej FSB w ubiegłym roku państwa te odwiedziło kolejno 230 tys., 4,6 mln, 500 tys., 145 tys. i 134 tys. Rosjan.

Kluczowe jest przy tym negatywne stanowisko Niemiec. Kanclerz Olaf Scholz „nie chce utrudniać ucieczki przed rosyjską dyktaturą”, jest bowiem przekonany, że to „wojna Putina, a nie rosyjskiego narodu”.

Reklama