Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Davos – czyli jednak ściema? Dudy słucha się z zażenowaniem

Andrzej Duda podczas Światowego Forum Gospodarczego w Davos, 18 stycznia 2023 r. Andrzej Duda podczas Światowego Forum Gospodarczego w Davos, 18 stycznia 2023 r. Dursun Aydemir / Anadolu Agency/ABACAPRESS.COM / EAST NEWS
Trudno nie dać się uwieść autorskiemu hasłu Forum: jesteśmy zaangażowani dla poprawy stanu świata. Ale szlachetne hasła nie wystarczą.

Zimowe zebranie elit gospodarczych i politycznych na Światowym Forum Gospodarczym w środku Alp od ponad pół wieku otacza pewien nimb wyjątkowości: miejsce jest piękne, ma za sobą wielkie literackie skojarzenie z „Czarodziejską górą” Tomasza Manna, biznesmeni płacą niemałe pieniądze, by się tam pokazać. Co więcej, trudno nie dać się uwieść autorskiemu hasłu Forum: jesteśmy zaangażowani dla poprawy stanu świata. A że Forum dysponuje świetnymi piarowcami, to owa szlachetna misja bywała przedstawiana jako trzy P, tj. trzy litery P. Otóż biznesowi powinno chodzić o trzy cele: ludzi, zyski i naszą planetę. Po angielsku wszystkie te słowa zaczynają się na „p”: people, profits, planet. Czy realizacja wszystkich tych celów jednocześnie jest możliwa? Może i tak, jednak nie wydaje się, by sam wielki biznes się do tego palił. Widać, że zyski są najważniejsze.

Czytaj też: Raport IPCC pozbawia złudzeń ws. skutków zmian klimatu

Szlachetne apele nie wystarczą

W środę diagnozę stanu rzeczy przedstawił sekretarz generalny ONZ António Guterres: „Jesteśmy w najgorszej sytuacji za całego mojego życia”, a urodził się w 1949 r. Guterres oskarżył „Big Oil”, wielki przemysł paliwowy, że nadal dąży do rozwijania produkcji, chociaż wie od dawna, że jego modelu biznesowego nie można pogodzić z utrzymaniem ludzkości przy życiu. Ogłaszanie kryteriów zeroemisyjnych i dat to – zdaniem sekretarza generalnego – raczej ściema.

Troska o ludzi, zyski i naszą planetę? Bieda i zagrożenie niedostatkami żywości na świecie narastają. A 1 proc. najbogatszych – do nich zwłaszcza należą szefowie koncernów paliwowych – w ciągu ostatnich dwu lat zgromadził dwukrotnie więcej nowych pieniędzy niż reszta świata. Guterres, który przecież nie należy do żadnych prowokatorów czy wichrzycieli, orzekł, że pandemia, kryzys energetyczny i wojna Rosji z Ukrainą obnażyły „zbankrutowany moralnie model finansowy, w którym systemowe nierówności zwiększają nierówności społeczne”.

Jak robić pieniądze z pieniędzy

Już przed laty krytycy Forum w Davos twierdzili, że „to spotkanie rodzinne ludzi, którzy zepsuli świat”. Ale to stara historia. Pamiętam, że jednym z gwiazdorów Davos na przełomie stuleci był Kenneth Lay z koncernu Enron, który padł z powodu tzw. kreatywnej księgowości. Lay miał jak na owe czasy zawrotne uposażenie ok. 42 mln dol. rocznie, a tuż przed krachem dał nogę z kasą. Został przez sąd uznany za winnego wielkich oszustw, przed ogłoszeniem kary zmarł na atak serca.

Później raczej mówiono o czarnych owcach biznesu, ludziach takich jak Bernie Madoff, ów „seryjny zabójca finansowy”. Przypominam te historie nie po to, by wykazać hipokryzję Forum, które głosi piękne hasła, a niewiele z tego wynika, lecz by wskazać, że nie chodzi o pojedyncze, kryminalne przypadki. Przypominam, bo od 20 lat z górą eksperci mówią, że dominacja sektora finansowego w gospodarce światowej jest dysproporcjonalna, wręcz szkodliwa, bo nie służy prostej, konkretniejszej części gospodarki, która wytwarza towary i usługi, a bardziej się zajmuje robieniem pieniędzy z samych pieniędzy. Teraz António Guterres odważnie mówi nie o oszustach czy nawet dominacji sektora finansowego, a o całym chorym systemie światowej gospodarki w obliczu katastrofy klimatycznej i narastających nierówności.

Ciekawe było wystąpienie Andrew Forresta, australijskiego miliardera, dawnego szefa Fortescue Metals Group, koncernu wydobywającego rudę żelaza, przedsięwzięcia bardzo energochłonnego. Jak ocenił, biznesmeni mówią zwykle, iż dla klimatu „robią, co mogą”, a to nie wystarcza, gdyż „powinni robić, co muszą”. Według Forresta tłumaczenie, że nie istnieją jeszcze odpowiednie technologie, to nieprawda, a jego firma technologie zeroemisyjne może każdemu przekazać za darmo. Jego firma bonusy (dodatkowe wypłaty zysku) dla menedżerów powiązała nie z wynikami finansowymi, lecz osiągnięciami na polu „zielonej” energii. Trudno mi to ocenić, jednak dla porządku sygnalizuję taki głos, gdyż może kogoś on w Davos zarazi, choć już nieraz słyszałem tam rozmaite szlachetne apele.

Niech Duda się zmobilizuje

Napisałem o ratowaniu planety w Davos, choć oczywiście w mediach politycznych dominują sprawozdania o pomocy Ukrainie. Wiele osobistości o to apelowało, podkreślając – jak sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg – że pomagamy nie tylko Ukraińcom, ale robimy to także dla siebie samych, dla swego bezpieczeństwa. W tym duchu słusznie wypowiadał się także prezydent Andrzej Duda, który robi to, co powinien.

Jednak dla dobra tej całej ważnej sprawy niech włoży jakieś staranie w przygotowanie do wystąpień po angielsku. Niech się trochę zmobilizuje. Do sieci trafił filmik z początku jego dyskusji w panelu o przyszłości Europy, prowadzonym przez Matthew Kaminskiego, naczelnego „Politico”. Ogląda się to z zażenowaniem. Na proste i spodziewane pytanie Kaminskiego o „jedną choćby rzecz, która daje nadzieję”, Duda się gubi, coś tam nieporadnie kluczy, by wreszcie stwierdzić, że nadziei nie ma i że „to dla niego zbyt wczesna pora”, by coś składnie powiedzieć. Zestawiam to z jego znaną samochwałką, że „stale i wszędzie się uczy”. Oj, nie wygląda na to.

Czytaj też: Droga do zera. Bill Gates ma pomysł na klimat

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kultura

Musicale na fali. Taki mało rozśpiewany z nas naród, a nie ma spektaklu bez piosenki

Nie należymy do narodów rozśpiewanych, ale w teatrze trudno dziś znaleźć spektakl bez choćby jednej piosenki. Przybywa też dobrych rodzimych musicali.

Aneta Kyzioł
18.05.2024
Reklama