Kluczową informacją jest decyzja o przyjęciu do dotychczas pięciopaństwowego grona sześciu nowych członków: Iranu, Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Argentyny, Etiopii oraz Egiptu. To i tak niewielkie rozszerzenie BRICS, bo akces do grupy zgłaszały na różnych etapach negocjacji aż 23 państwa. Grono było niesamowicie zróżnicowane, od kluczowych eksporterów zasobów naturalnych (Algieria, Nigeria), przez państwa o kapitale głównie demograficznym (Bangladesz), aż do autorytarnej Białorusi i nieuznawanej przez większość krajów członkowskich ONZ jako suwerenne państwo Palestyny. Skończyło się na wspomnianej szóstce, chociaż to samo w sobie i tak grono mocno kontrowersyjne.
Chiny bliżej Bliskiego Wschodu
Przyjęcie do BRICS Arabii Saudyjskiej to kolejny dowód na zmieniający się geopolityczny układ sił na Bliskim Wschodzie. Rijad był – i w dużej mierze nadal pozostaje – kluczowym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w regionie, ale Pekin od dawna robi podchody, żeby dominację Zachodu przełamać. Już w 2020 r. Chiny zajęły miejsce Unii Europejskiej jako główny partner handlowy szóstki krajów zrzeszonych w Radzie Współpracy Zatoki Perskiej (Kuwejt, Oman, Emiraty, Bahrajn, Katar, Arabia Saudyjska). Dwa lata później odbył się pierwszy szczyt China i krajów arabskich, rosło też zaangażowanie finansowe Państwa Środka. Jak wyliczyli Mohammad Eslami oraz Maria Papageorgiou na łamach „Georgetown Journal of International Affairs”, w 2022 r. na Bliski Wschód popłynęło aż 23 proc. wszystkich środków inwestycyjnych przeznaczonych na inicjatywę Pasa i Szlaku, gigantyczny projekt polityczno-infrastrukturalny mający zwiększyć globalne znaczenie Chin jako imperium.