Dlaczego zostali reżyserami filmowymi? Jakie dzieła ich ukształtowały? Sasnalowie opowiadają o tym i o wielu innych palących problemach, nie wyłączając bieżącej polityki.
wokół figury obcego, alienacji, wycofania z życia? Czy odpowiada im status twórców galeryjnych, awangardowych artystów prawie nieznanych w kraju, zyskujących za to rozgłos za granicą? O tym i o wielu innych palących problemach, nie wyłączając bieżącej polityki, opowiadają Sasnalowie w rozmowie z Januszem Wróblewskim. SŁUCHAJ:
Wszystkie moje filmy mają jeden cel: zapełnić puste krzesła w kinach – mówi Juliusz Machulski, reżyser filmowy, scenarzysta, pisarz i producent, autor komedii kryminalnej „Vinci 2”.
JANUSZ WRÓBLEWSKI: – To prawda, że porzuca pan reżyserię? JULIUSZ MACHULSKI: – Nie, nie tak powiedziałem, tylko że po przeszło 45 latach pracy czuję się filmem nasycony. To najwłaściwsze określenie. A przy okazji coraz trudniej mi znaleźć finansowanie dla moich projektów. Nawet takiego
Keith Jarrett najchętniej kazałby zniszczyć wszystkie istniejące egzemplarze tej płyty – mówi reżyser Ido Fluk, autor filmu „Dziewczyna z Kolonii”, o najpopularniejszym solowym albumie jazzowym wszech czasów.
JANUSZ WRÓBLEWSKI: – Kulisy najsłynniejszego solowego koncertu w historii jazzu są niezwykłe. Miał pan dylemat, kogo wybrać na bohatera swojego filmu? IDO FLUK: – Od początku wiedziałem, że centralną postacią będzie nie Keith Jarrett, ale Vera Brandes, nastoletnia menedżerka. To jej
Pełna ciepłego humoru nowa komedia autora popularnej trylogii „Smak życia” to sentymentalna podróż w przeszłość w poszukiwaniu rodzinnych korzeni.
Jak się zmieniał festiwal Warsaw Summer Jazz Day, kto dzisiaj słucha jazzu i o wielu innych aspektach bycia animatorem – rozmawiamy z Mariuszem Adamiakiem.
najlepszego na świecie wokalistę, z zespołem Yellowjackets, wykonującym repertuar „Weather Report”. Jak się zmieniał ten festiwal, kto dzisiaj słucha jazzu, czy jazz przetrwa i o wielu innych aspektach bycia animatorem – z Mariuszem Adamiakiem rozmawia Janusz Wróblewski. SŁUCHAJ:
Film opiera się na sprawdzonej recepcie: odstawiony na boczny tor kowboj, bokser, zapaśnik i pilot dostaje w końcu drugą szansę, by zaspokoić ego i podążać za swoją pasją.
Miłośnicy Formuły 1 otrzymali pełne rozmachu hollywoodzkie widowisko, które warto obejrzeć z dwóch powodów. Nie przypominam sobie, żeby wielu twórcom podejmującym temat rajdowych wyścigów udało się wyrazić dynamikę rywalizacji na torze w tak spektakularny sposób. Skrojona pod wymagania masowego
Naczelnym tematem „28 lat później” jest odczłowieczanie obcego i lęk przed śmiercią.
Kamila Dorbach, od pół roku pełniąca obowiązki dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, wygrała w końcu konkurs i została powołana na to stanowisko. Część środowiska uznała to jednak za porażkę. Ministra kultury Hanna Wróblewska po aferze z niewyjaśnionym do dziś odwołaniem Karoliny Rozwód
Kamila Dorbach, dotychczasowa pełniąca obowiązki szefowej Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, została rekomendowana przez komisję konkursową na stanowisko dyrektorki PISF. Podpis ministry Hanny Wróblewskiej zatwierdzający jej nominację to czysta formalność.
Intrygujący stroną wizualną, postapokaliptyczny antymusical emocjonalnie nie jest już tak satysfakcjonujący.
Sporym zaskoczeniem jest otwarta formuła tego wywiadu rzeki. Oparta na zderzeniu pokoleniowym, różnicy doświadczeń, cierpkiej ironii i przepotężnej miłości do kina.
Deficyty umiaru i elementarnej wrażliwości dają się boleśnie we znaki, co czyni z tego przedsięwzięcia rzecz wyłącznie dla przekonanych.
Dlaczego ludzie się pobierają? Jakie mają oczekiwania w związkach? Czy zawsze wszystko kończy się tak samo? Te odwieczne pytania stanowią żywą, nigdy niegasnącą inspirację dla komedii romantycznych.
Piotr Domalewski przybliża intencje przyświecające mu przy robieniu „Ministrantów”, komediodramatu o dorastaniu, którego styl przypomina bardziej rapowy manifest niż szkolną katechezę.
nowego szefa PISF. Gość wideopodkastu, reżyser i utalentowany dramaturg Piotr Domalewski, z którym rozmawia Janusz Wróblewski, odnosi się do niektórych aspektów tego zamieszania. Zastanawia się, na ile tematyka polityczna służy polskim filmowcom, a na ile utrudnia im pracę. I przybliża nieco intencje
Spektakl kradnie Benicio del Toro w roli niebotycznie bogatego biznesmena.
Tak subtelnej, wyrafinowanej urody filmy powstają rzadko.
Werdykty jury, zmiany regulaminowe, wypowiedzi gwiazd, a nawet dramatyczne wydarzenia ostatnich godzin festiwalu – w tym roku w Cannes wszystko miało wymiar polityczny.
Gdyby canneński festiwal kończył się już teraz, Złotą Palmę prawie na pewno zdobyłby „Tajny agent” Klebera Mendonça Filho.
„Zgiń, kochanie” z Jennifer Lawrence w roli popadającej w psychozę świeżo upieczonej matki to jedno z mniej przyjemnych, za to bardzo pozytywnych zaskoczeń konkursu. Jeśli Lawrence nie otrzyma nagrody aktorskiej, może być pewna nominacji oscarowej.
We Francji, ojczyźnie nowej fali, gdzie jej kult nigdy nie został podważony i wciąż kusi swoją anarchistyczną legendą, film, który o tej legendzie opowiada, musiał wywołać zainteresowanie graniczące z histerią.
„Eddington”, jeden z najgorętszych i najbardziej wyczekiwanych tytułów w tym sezonie, zbiera mieszane recenzje, nie ulega jednak wątpliwości, że to najlepsza jak dotąd diagnoza choroby, jaka dotknęła podzieloną Amerykę pod rządami Trumpa.
Wiele wskazuje na to, że „Sound of Falling”, druga pełnometrażowa fabuła niemieckiej reżyserki Maschy Schilinski, która otworzyła canneński konkurs, ma już zapewnione miejsce w gronie ścisłych faworytów.
Fani Toma Cruise’a, który po 31 latach oficjalnie kończy przygodę z rolą Ethana Hunta, nie zawiodą się. Pożegnanie z serią „Mission: Impossible” wypada dokładnie tak, jak się tego wszyscy spodziewali: okazale, brawurowo, mistrzowsko puentując cykl.
Każda metoda przemocowa jest pójściem na łatwiznę – mówi Korek Bojanowski, autor filmu „Utrata równowagi”, nagrodzonego za debiut w Gdyni.
JANUSZ WRÓBLEWSKI: – Czy przemoc psychiczna i mobbing zniknęły już na dobre z polskich uczelni? KOREK BOJANOWSKI: – Wydaje mi się, że niestety nie do końca. Na pewno wiele zmieniło się na dobre, ale to proces. Dokumentując temat przemocy do swojego filmu, trafiłem m.in. na konferencję
Ubiegłoroczna selekcja festiwalu w Cannes udowodniła, że kino artystyczne nie tylko wraca do łask, ale też bez problemu pokonuje oscarowych konkurentów, a przy okazji coś ważnego przekazuje widzom. Rozpoczynająca się wieczorem 78. edycja imprezy ma być jeszcze wspanialsza.
W tych pociągach można ujrzeć nasz los – mówi dokumentalista Maciej Drygas, którego najnowszy, nagrodzony w Amsterdamie film „Pociągi” pokaże festiwal Millennium Docs Against Gravity.
JANUSZ WRÓBLEWSKI: – Skąd w panu tyle pesymizmu? MACIEJ DRYGAS: – Jest pan kolejną osobą zadającą mi to pytanie. Uważam, że ludzie nie są bez wad i świat też nie jest ich pozbawiony. Nie noszę w sobie goryczy ani głębszych traum, więc wydawałoby się, że powinienem kręcić pogodniejsze
Kto dziś pamięta, że fantastyczną wyobraźnię Schulza niektórzy nazywali majaczeniem w malignie? A jednak to niechciane określenie powraca w czasie oglądania gabinetu osobliwości wyczarowanego na ekranie przez braci Quay, sławnych Amerykanów od dekad inspirujących się twórczością autora „Sklepów cynamonowych”.
Nie rozliczam Polaków, nie piętnuję Niemców. Po prostu opowiadam historię, która mówi, że wybierając miłość, wybierzesz życie – mówi reżyser Michel Hazanavicius, autor oscarowego „Artysty”, a teraz animacji „Bezcenny pakunek”.
JANUSZ WRÓBLEWSKI: – Dlaczego zdecydował się pan opowiedzieć o Holokauście w konwencji filmu animowanego? MICHEL HAZANAVICIUS: – Taką ofertę złożyli mi producenci Patrick Sobelman i StudioCanal. Nigdy bym jej nie przyjął, gdyby zaproponowali mi realizację filmu aktorskiego na ten temat
Jak festiwal się zmieniał, dlaczego ani Berlin, ani Wenecja nie mogą się z nim równać i na czym polega magia La Croisette.
reprezentację obu płci. O tym, jak się festiwal zmieniał, dlaczego ani Berlin, ani Wenecja nie mogą się z nim równać, na czym polega magia La Croisette i czy wykreowany na Lazurowym Wybrzeżu kult kina autorskiego ma szansę przetrwać w zderzeniu z bogatą ofertą serialową, Janusz Wróblewski rozmawia z
Już nie ma Polski. Przynajmniej takiej, o jakiej myśli PiS. Nie robimy wszystkiego dla ojczyzny – mówi Jan Englert, aktor i reżyser, wieloletni dyrektor artystyczny Teatru Narodowego.
JANUSZ WRÓBLEWSKI: – Zanim porozmawiamy o odejściu z Teatru Narodowego, chciałbym wrócić do pana początków jako dyrektora artystycznego tej instytucji. Pamięta pan, w jakich okolicznościach został powołany? JAN ENGLERT: – Jak zawsze zadecydował przypadek. Nie zgłaszałem się, by zostać
Czy producentom grozi bankructwo, o co chodzi z aferą wokół filmu „Ministranci” i jak naprawić sytuację polskiego kina. Rozmowa z Leszkiem Bodzakiem, założycielem firmy producenckiej Aurum Film.
reżyserami niebojącymi się łączyć kino autorskie z gatunkowym – o tym wszystkim Janusz Wróblewski rozmawia z Leszkiem Bodzakiem, założycielem firmy producenckiej Aurum Film, w którym powstały m.in. tak znakomite tytuły jak „Ostatnia rodzina”, „Kos”, „Żeby nie było śladów
Prowadzę normalne skromne życie, jeżdżę tramwajami, metrem, rowerem. Sama robię zakupy, sprzątam w domu. Ale ludzie mają zupełnie inne wyobrażenie na ten temat – mówi aktorka Sandra Drzymalska, laureatka Paszportu Czytelników POLITYKI.
JANUSZ WRÓBLEWSKI: – To będzie trochę inna rozmowa, przeprowadzona w imieniu czytelników, którzy nadesłali swoje pytania. Podzieliłem je na trzy grupy. Proste, wymagające oraz ważne sprawy. Od czego zaczynamy? SANDRA DRZYMALSKA: – Od łatwych. Podobno ciekawość świata to pani pasja
Czy „Pod szarym niebem” można uznać za białoruską wersję legendarnego „Przesłuchania”? Kim jest artystka? Co myśli o Polsce i dlaczego zdecydowała się tu zostać?
białoruskiego i polskiego kina Marą Tamkovich, nagradzaną m.in. na festiwalach w Chicago, Gdyni, FEST – New Directors | New Films Festival w Espinho, rozmawia Janusz Wróblewski. *** Dziękujemy, że słuchasz naszych podkastów. Powstają one dzięki wsparciu cyfrowych prenumeratorów. Ciesz się dostępem do wszystkich, także specjalnych materiałów „Polityki”, i dołącz do grona prenumeratorów Polityka.pl.
27. gala wręczenia Orłów w Teatrze Polskim wyglądała jak powtórka z festiwalu filmowego w Gdyni. Pomijając fakt, że ceremonię pierwszy raz od lat transmitowała na żywo TVP, było to święto kina polskiego z dominującym udziałem i silnym wsparciem międzynarodowym, ale dedykowane Ukrainie.
adresem ministry kultury Hanny Wróblewskiej o większe zrozumienie i wsparcie dla polskich producentów. Ważne słowa można też było usłyszeć od prowadzącej Grażyny Torbickiej, upominającej się o prawa kobiet. Gdy nagrodę w kategorii odkrycie roku odbierała 50-letnia Maria Zbąska za debiut reżyserski
Antykapitalistyczna dystopia, wyrażająca słuszny gniew przeciw nierównościom klasowym, odradzającemu się faszyzmowi i ludzkości w obłędzie.
Wizjonerska odyseja ukazująca w symbolicznym skrócie kolejne etapy miłości, od pierwszej tkliwości, po gorycz i utratę złudzeń.
Budzący bardzo silne emocje thriller sądowy, jak i pełne napięcia, ambitne kino zaangażowane.
Choć nie wróżono mu oszałamiającej kariery, Gene Hackman stał się twarzą nowego Hollywood i jednym z najwyżej cenionych aktorów na świecie.
Dlaczego w tym roku triumf odniosły produkcje niezależne, które nie były masowo oglądane? Ceremonię podsumowują Janusz Wróblewski oraz jego goście: Katarzyna Czajka-Kominiarczuk i Jakub Demiańczuk.
filmów w kinach. O czym to świadczy i dlaczego w tym roku triumf odniosły produkcje niezależne, które nie były masowo oglądane? Prowadzący podkast Janusz Wróblewski oraz jego goście: Katarzyna Czajka-Kominiarczuk i Jakub Demiańczuk, podsumowują ceremonię, oceniają poziom jej prowadzenia przez komika
Czy Hollywood ugnie się przed Trumpem i przyzna najważniejsze nagrody amerykańskiego przemysłu filmowego widowiskom niebudzącym większych kontrowersji? To tylko jedna z niewiadomych oscarowej nocy. Zaskoczeń może być wiele.
Za duży sukces odniosłem. Nienawidzono, że wszędzie mnie pełno, że znowu ja. I mam za swoje: 25 lat ignorowania – mówi Daniel Olbrychski w rozmowie przed 80. rocznicą urodzin.
JANUSZ WRÓBLEWSKI: – Był pan Kmicicem, Rafałem Olbromskim, Panem Młodym z „Wesela”, stając się dla Polaków, jak to ładnie ujął Kazimierz Kutz, „kawałkiem flagi narodowej”. A teraz, obchodząc swój jubileusz, zagrał pan chyba po raz pierwszy w swojej karierze Żyda. Nie
Mimo siarczystego mrozu, dwudniowych strajków komunikacji miejskiej, nie mówiąc o napiętej sytuacji politycznej, dawno nie było tak udanego Berlinale.
Blisko dekadę temu Jacques Audiard otrzymał Złotą Palmę za „Imigrantów”, a teraz wróży mu się sukces podczas ceremonii oscarowej.
Kierując się poczuciem niezgody, Maciej Ślesicki i Filip Hillesland zareagowali na wojnę za naszą wschodnią granicą pełnometrażową fabułą, której centralnym punktem jest masakra w Buczy i Irpieniu.
Krytykowane od pewnego czasu za przesadną niszowość i rozczarowujący konkurs główny Berlinale zapowiada rewolucyjne zmiany. Jest więcej głośnych nazwisk, a doraźność ma nie przesłaniać uniwersalnych treści.
Nowy Kore-eda, pierwsza trasa Beatlesów (na ekranie) i ekscentryczna gwiazda w duecie z 11-letnią raperką.
„Listom z Wilczej” trudno nie wróżyć międzynarodowej kariery. W rozmowie z Januszem Wróblewskim reżyser Arjun Talwar szczerze wyznaje, kim się czuje w Polsce, dlaczego tu przyjechał i jak go traktują Polacy.
się w przyszłym tygodniu Berlinale i trudno mu nie wróżyć międzynarodowej kariery. W rozmowie z Januszem Wróblewskim Arjun Talwar szczerze wyznaje, kim się czuje w Polsce, dlaczego tu przyjechał i jak go traktują Polacy. *** Dziękujemy, że słuchasz naszych podkastów. Powstają one dzięki wsparciu cyfrowych prenumeratorów. Ciesz się dostępem do wszystkich, także specjalnych materiałów „Polityki”, i dołącz do grona prenumeratorów Polityka.pl.
W majaku sennym nakręconym w formie magicznego reportażu filmowa rzeczywistość wygląda niczym kronika niemego kina przeniesiona do teraźniejszości.
„Nie ma życia poza sceną” – wyznaje w jednej ze scen Maria, tak jak nie ma tego filmu bez charyzmy Jolie i wizjonerskiej ekwilibrystyki Lachmana.