kontekstów. Bo mimo wszystkich sporów warto wiedzieć, w jakim pejzażu społeczno-historycznym rozgrywało się na przykład to, co jedni nazywają pańszczyźnianym odrobkiem, a drudzy niewolą. Zapraszamy do uważnej lektury, Jerzy BaczyńskiRedaktor naczelny POLITYKI Leszek BędkowskiRedaktor POMOCNIKÓW HISTORYCZNYCH
Zwolennicy Polski demokratycznej, samorządowej, nowoczesnej, europejskiej naprawdę mają czego bronić.
Europejskiego. Kalendarz daje tu jeszcze jeden, jubileuszowy, pretekst: 1 maja mija równo 20 lat od oficjalnego wejścia Polski do Unii Europejskiej, uroczystego podniesienia gwiaździstej flagi przed państwowymi urzędami, na przejściach granicznych, a wtedy także przed tysiącami polskich domów, na podwórkach
Remis w naszych wyborach samorządowych, z małym wskazaniem na demokratów, pokazuje tylko, że ta gra trwa i, jak mówią komentatorzy sportowi, jej wynik jest otwarty. Kolejne starcie 9 czerwca.
mniejszej aż o jedną trzecią frekwencji. Statystycznie to właściwie nie miało prawa się zdarzyć: PiS spadł tylko o 1 pkt proc., a kolejne trzy formacje – KO, Trzecia Droga i Konfederacja – miały identyczny poziom wskazań, z dokładnością do jednej dziesiątej procenta. Tyle się działo przez te
Nawet jeśli rezultat wyborów samorządowych nie jest jeszcze jakimś poważnym ostrzeżeniem dla rządzących, widać, że polityczna publiczność czeka na nowe atrakcje, narracje, cele, bardziej jednolity przekaz.
Tu nie chodzi tylko o ambicje Tuska, ale o całościowy obraz Polski pod nowymi rządami. Jeśli znowu, na poziomie sejmików, wygra PiS, to demokratyczna rewolucja rzecz jasna się od tego nie załamie, ale zrodzi się pytanie, dlaczego znowu zwyciężył Kaczyński.
odległego (od nas) półwyspu Eurazji jest samo w sobie interesujące. A w dodatku ma w sobie coś z przełamywania tajemnicy, wymaga bowiem przyswojenia zupełnie innych kodów kulturowych, rozszyfrowania nieoczywistych kontekstów, osłuchania się z niespodziewanymi ciągami zdarzeń. To przepis na ekscytującą wyprawę. Zapraszamy zatem w podróż w przestrzeni i w czasie. Jerzy BaczyńskiRedaktor naczelny POLITYKI Leszek BędkowskiRedaktor POMOCNIKÓW HISTORYCZNYCH
Bardziej niż na państwie Polacy polegają na swojej osobistej i rodzinnej zaradności.
Bardziej rozliczalnych postulatów w planie koalicji jest z 60–70. Za wykonane uznałbym ok. 20, drugie tyle „w trakcie przygotowania” (bez gwarancji, że realnie wejdą w życie, bo weto). Ocena okresowa mieściłaby się w przedziale: dostateczny plus i dobry. Ale szczególnie warte uwagi są dwa bloki obietnic: finansowy i honorowy.
Rozsądek i polityczne kalkulacje Szymona Hołowni zderzyły się z emocjami, jaki temat aborcji wywołuje zawsze. Nie kombinując, trzeba po prostu wreszcie się policzyć, głosować nad ustawami liberalizującymi aborcję; bez względu na wynik.
„Rosjanie pryncypialnie byli przeciwni poszerzeniu NATO i powtarzali to na każdym kroku. Widząc jednak naszą determinację i zdecydowanie kierownictwa USA, chcieli maksymalnie opóźnić poszerzenie i osłabić jego polityczne oraz militarne skutki.” – wspomina w rozmowie z Jerzym Baczyńskim były ambasador Polski w USA Jerzy Koźmiński.
JERZY BACZYŃSKI: – Obaj byliśmy wtedy w tym samym miejscu: 12 marca 1999 r., miejscowość Independence, Missouri, godz. 12.05. To wtedy Madeleine Albright podniosła w górę teki z podpisanymi przed chwilą dokumentami stwierdzającymi przyjęcie do NATO Polski, Węgier i Czech. Stało się! Bardzo to
Niby od dwóch lat wszyscy na Zachodzie powtarzamy za Wołodymyrem Zełenskim, że Ukraińcy bronią także naszej wolności, ale realny strach pojawił się dopiero teraz. Unia musi dokonać reorientacji. A polską politykę bezpieczeństwa czeka rewolucja.
do poszerzenia NATO o Finlandię i Szwecję, ale także, jak interpretowano, do jawnie prorosyjskiej postawy Węgier, oraz „obojętności”, wydających na obronę niewiele ponad 1 proc. PKB, państw europejskiego południa (patrz mapa w tekście „Budżet wielki, potrzeby większe”). Unia
Z PiS, takim jak dziś jest, nie da się rozmawiać o niczym poważnym, ale czy można dotrzeć choćby do części elektoratu tej partii?
Mamy typowy stan popisowski, czyli, jak mówią prawnicy: bajzel. Bez przywrócenia Trybunałowi roli niezależnego kontrolera władzy i ostatecznego arbitra w grze politycznej Polska nie stanie się na powrót krajem praworządnym i w ogóle „rządnym”. Sprawa robi się pilna.
Zastanawiamy się, ile w histerii PiS jest taktyki, mobilizowania twardego elektoratu, a ile „normalnej dla Kaczyńskiego” nienawiści do Tuska, pogardy dla przeciwników, historycznych obsesji spotęgowanych frustracją po utracie władzy. Czy to jeszcze cynizm, czy już paranoja?
Widać, że politycy Zjednoczonej Prawicy nie tylko nie spodziewali się utraty władzy, ale i tego, że demokratyczni frajerzy, fujary i miękiszony, jak kpił Zbigniew Ziobro, odważą się potraktować ich „ogniem i mieczem”.
Andrzej Duda w typowym dla niego retorycznym zapale nazwał działania rządu terrorem praworządności. I chyba rzeczywiście Tusk i Bodnar czymś takim PiS-owi pogrozili.
Rozmowa z Miłoszem Bembinowem, kompozytorem i dyrygentem, prezesem Stowarzyszenia Autorów ZAiKS, o tym, czego środowiska twórcze oczekiwały od poprzedniego rządu i czego chcą od nowego.
JERZY BACZYŃSKI: – Rozmawiamy na przełomie roku, ale też na przełomie rządów, może nawet politycznych epok. Jak wyglądała współpraca z poprzednim kierownictwem Ministerstwa Kultury i kontakty z nimi? Proszę o wstępny bilans zamknięcia tych 8 lat, zanim otworzymy listę oczekiwań ludzi kultury
Donald Tusk jest dzisiaj najważniejszym polskim politykiem. Funkcja premiera i dominująca pozycja PO w rządowej koalicji sprawiają, że to on będzie decydował o polityce państwa. W jakim kierunku poprowadzi kraj? Jakie ma poglądy i jakiego stylu sprawowania władzy można się po nim spodziewać? Co nam mówi o Tusku jego polityczna biografia?
Katyniu; to wtedy dochodzi do katastrofy smoleńskiej. Tusk zasadniczo zmienia politykę zagraniczną braci Kaczyńskich. Poprawia relacje z Niemcami, co owocuje m.in. poparciem Angeli Merkel dla powołania Jerzego Buzka na szefa Parlamentu Europejskiego, a także – uwaga! – utrąceniem przez
Jeśli mamy budować realną, społeczną – nie tylko urzędową – kohabitację „dwóch Polsk”, to najpierw, i to nie przejmując się krzykami posłów PiS, nowa władza musi odebrać Kaczyńskiemu instrumenty podgrzewania politycznych konfliktów.
.), udział Jerzego II Rakoczego w najeździe na Rzeczpospolitą w połowie XVII w. (szwedzki potop) i w ówczesnych planach jej rozbioru, zagarnięcie Spiszu, co było przygrywką do rozbiorów 1772–95, węgiersko-galicyjska rywalizacja o względy Habsburgów w XIX w., sojusz Węgier z Hitlerem i obecność
Zmianę władzy mamy tylko dzięki temu, że wygrana była miażdżąca, nie do zanegowania, nie do odkręcenia.
Przez 30 lat nie stworzyliśmy systemu egzekwowania odpowiedzialności tzw. decydentów. Trybunał Stanu jest bytem pozornym, prokuratura niedociekliwa, sądy powolne.
Demokracja, która milczy, z góry skazuje się na przegraną z tymi, którzy krzyczą.
Wielobarwna koalicja, rozciągnięta od prawa do lewa, od PSL do Razem, z mocnym premierowskim centrum, to po 8 latach rządów jednego człowieka wielka dla Polski ulga, nadzieja i szansa.
dekadach. Zapraszamy do lektury Jolanta Zarembina Redaktor wydaniaLeszek Będkowski Redaktor Pomocników HistorycznychJerzy Baczyński Redaktor naczelny POLITYKI
Żaden rząd III RP, może poza tym pierwszym Tadeusza Mazowieckiego, nie zaczynał swojej misji wobec takiej góry oczekiwań i nadziei, w tak trudnej, realnie i moralnie, sytuacji.
Przegrani politycy PiS i nietknięte jeszcze zmianą media rządowe już stają na głowie, żeby wyłapać i nagłośnić jakiekolwiek różnice zdań. Wystarczy popatrzeć, jak w tym celu jest wykorzystywany choćby temat aborcji. W dodatku do atakowania „rządów Tuska” (tak jakby ten rząd już istniał) ochoczo włączają się ulubieni przez nas publicyści symetryści.
Niemożliwe stało się prawdą! Kończy się 8 lat rządów PiS! Opozycja demokratyczna będzie tworzyć nowy rząd! Wybory 15 października nie pozostawiają wątpliwości: PiS mimo formalnego zwycięstwa przegrał je z kretesem.
Jeśli nie teraz, i tak kiedyś PiS straci władzę, ale wtedy nie będzie to już miało takiego wymiaru politycznego i moralnego jak pokonanie tej partii 15 października. Bo to teraz różnica pomiędzy ustrojem liberalnej demokracji, który chce przywrócić opozycja, a autorytaryzmem wyborczym, proponowanym przez rządzącą prawicę, jest wyraźna jak nigdy przedtem.
Wybory zamykają dwie kadencje rządów Zjednoczonej Prawicy. Ale w kampanii właściwie nie było żadnych podsumowań. PiS skupił się na straszeniu Tuskiem i migrantami, opozycja też nie męczyła elektoratu raportami o stanie państwa. Jednak 16 października nie urodzimy się na nowo; wejdziemy w nowy etap z całym bagażem tych 8 lat. Więc warto sobie to i owo przypomnieć.
Z marszu trzeba iść na wybory, a wcześniej przekonywać wahających się, każdego/każdą. Bo 15 października milion musi się zmienić w dziesięć.
publiczny zakład, że 1 października w Warszawie będzie milion. Nigdy i nikomu, poza dawnymi papieskimi pielgrzymkami, nie udało się zgromadzić takiego tłumu. Plany mogło pokrzyżować wszystko, nawet jesienna pogoda (okazała się lepsza niż prognozy), zniechęcające do przemieszczania się remonty drogowe i
Statystycznie przeciwników obecnych rządów jest dużo więcej niż zwolenników.
Już można sobie wyobrażać, jak TVP i politycy PiS skomentują „marsz miliona serc”, który ma się odbyć 1 października. Będzie ogłoszona porażka Tuska, bo na marszu na pewno nie było miliona, ale „według ocen dziennikarzy TVP” najwyżej 100 tys. Już słyszę o skonfliktowanej
Lider Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk mówi nam o tym, dlaczego trzeba być 1 października na „marszu miliona serc”, a także o stawce nadchodzących wyborów, skutkach afery wizowej, brutalnej kampanii i wsparciu dzielnych ludzi.
JERZY BACZYŃSKI: – Zaprasza pan na marsz 1 października również wyborców innych partii opozycyjnych? Jakie będzie główne przesłanie tego marszu, po co ludzie mają się zebrać? DONALD TUSK: – Formuła jest prosta: jeśli kochasz Polskę, przyjdź na marsz. Serce, które stało się naszym
Normalnie kampania wyborcza powinna przede wszystkim służyć ocenie mijającej kadencji władzy, ale w obecnym zgiełku brak na to miejsca i atmosfery, chodzi bardziej o wrażenia.
pozostaje niewiadomy, nierozstrzygnięty. Dla opozycji, szykującej się do ostatniego odbicia (jakim ma być zwołany na 1 października „marsz miliona serc”), to jest w sumie wiadomość pozytywna. Ogromna kampanijna przewaga obozu władzy wciąż nie daje mu większości w przyszłym Sejmie. Teraz
”. Odtwórzmy zatem klimat lat przełomu, przypomnijmy lub przybliżmy postaci, które dały twarz wiośnie ludów w Europie Środkowo-Wschodniej, ze szczególnym uwzględnieniem jubilata. Zapraszamy do lektury. Jolanta Zarembina Redaktor wydaniaLeszek Będkowski Redaktor Pomocników HistorycznychJerzy Baczyński Redaktor naczelny POLITYKI
Elita PiS wyraźnie obsadziła się w roli „państwa”, porzucając rzecz-pospolitą. Nie wiadomo, czy robią to świadomie, czy po prostu taki jest tam odruch, ale zachowują się po pańsku. Trzeba wygrać tę dramatycznie nierówną rywalizację z państwem Państwa z PiS.
Na dziś – najpilniejsze byłoby ustalenie wspólnego stanowiska wobec „referendum”, także wzajemna pomoc w kontroli wydatków kampanijnych PiS, a potem samego przebiegu głosowań.
Widać, że władza obawia się wyniku jedynego prawdziwego referendum, jakie odbędzie się 15 października. To piąte pytanie brzmi: „Czy zgadzasz się, aby Jarosław Kaczyński, jego partia i jej sojusznicy przejęli pełnię kontroli nad państwem i nad Tobą? Tak – nie”.
Mamy prawdziwą wojnę pod bokiem. Dziś podejmowane są decyzje, za które będziemy płacić, w każdym sensie, przez dziesięciolecia.
Opozycja, przez lata tkwiąca w pułapce umiaru, racjonalności, oczekiwania na programy, wreszcie zaczyna pokazywać prawdziwe emocje.
silne emocje. Więc znowu: wagnerowcy, seksualizacja, imigranci... Dobrze, że Donald Tusk podtrzymuje zapowiedź „marszu miliona serc” na 1 października. To oczywiście będzie mieć wpływ na przedwyborczą atmosferę, stopień mobilizacji elektoratu opozycji, ale chodzi też o coś więcej. Tusk dał
2013 r. Po dziesięciu latach konteksty i wnioski nie straciły nic na znaczeniu. Dlatego ponownie zapraszamy do lektury. JERZY BACZYŃSKIRedaktor Naczelny POLITYKI LESZEK BĘDKOWSKIRedaktor POMOCNIKÓW HISTORYCZNYCH
Albo ci, albo ci? Tusk ma rację, że właśnie w tej sprawie w jedną z październikowych niedziel odbędzie się referendum.
Europy. Bałkany wydają się nam dalekie i egzotyczne, choć zarazem są bardzo bliskie – nie tylko w znaczeniu geograficznym – i czasami zaskakująco znajome. I o tym jest ten Pomocnik Historyczny. Zapraszamy do lektury. Jerzy BaczyńskiRedaktor naczelny POLITYKI Leszek BędkowskiRedaktor POMOCNIKÓW HISTORYCZNYCH
Po marszu opozycji. Nowy wiatr jest, teraz trzeba nastawić żagle
Opozycja ma dziś obowiązek, by mówić, wołać, o zagrożeniu dla osobistych wolności i praw, jakie każdemu z nas niesie „ruskie państwo” PiS.
Ta kampania będzie przede wszystkim grą emocji, a nie racji i księgowych kalkulacji.
Oglądaliśmy partyjny spektakl, który można śmiało zatytułować „Król Ula”.
Organizatorzy debat: Fundacja Sztuka Media Film, Fundacja im. Janiny Paradowskiej i Jerzego Zimowskiego, Instytut Spraw Publicznych, Fundacja Geremka, Fundacja Amicita, Stowarzyszenie 61.
trzymał w ręku pierwsze drukowane wydanie swojej pracy – był już wtedy umierający. Rewolucjonistą został więc pośmiertnie. Poznajmy człowieka, o którym – wbrew pozorom – tak mało wiemy. Zapraszamy do lektury. Jolanta Zarembina Redaktor wydaniaLeszek Będkowski Redaktor Pomocników HistorycznychJerzy Baczyński Redaktor naczelny POLITYKI
Maciej Świrski razem z Przemysławem Czarnkiem są dziś jak dwa rozgrzane miecze w toczonej przez PiS wojnie z wolnością słowa, opinii, badań, prawem do krytyki i kontroli władzy – fundamentalnych zasad demokratycznego porządku.
„Inteligentne formy życia, łączcie się!”. A przynajmniej się nie kłóćcie.