Po przeczytaniu artykułu „Śmierć na raty” chcę powiedzieć, że byłam jedną z tych osób opiekujących się niedołężnym ojcem przez trzy lata. Potwierdzam wszystko to, co znalazło się w artykule Agnieszki Sowy – brak miejsc w ZOL, oczekiwanie na miejsce w domu opieki, rezygnacja z pracy zawodowej, załatwianie wszystkiego samemu lub dzięki tzw. znajomości.
Co najbardziej bolało, to niemoc lub niechęć osób pracujących w szpitalu, w przychodni, w placówkach pomocowych, gdy prosiłam o pomoc albo chociaż o wskazówki, jak pielęgnować osobę leżącą (lat 90). Dobrze, że jest internet, bo tam można znaleźć porady, filmiki szkoleniowe, linki do interesujących stron.
Trzyletnią opiekę okupiłam uszkodzeniem kręgosłupa i stanami depresyjnymi. Trzymam kciuki za wszystkich opiekunów osób starszych. Dziękuję za podjęcie tematu.
***
Od redakcji:
Bardzo dziękujemy za tę i inne poruszające relacje, a także za słowa wsparcia spływające do nas po publikacji wspomnianego reportażu Agnieszki Sowy, który zainicjował akcję „Odchodzić po ludzku” (polecamy też rozmowę Pawła Walewskiego z ministrą ds. polityki senioralnej Marzeną Okłą-Drewnowicz – s. 32, oraz kolejne materiały, które w tym cyklu będą się pojawiać na naszych łamach). Więcej informacji o naszej inicjatywie oraz wszelkie aktualne i archiwalne materiały związane z tematem są dostępne na naszej stronie internetowej: polityka.pl/odchodzicpoludzku.
Czekamy też na Państwa głosy i historie pod adresem e-mailowym: kontakt@polityka.pl