Kultura na weekend. Odc. 213
Dokument o polskim rapie: sukces czy zmarnowana szansa?
Na Netflixie pojawił się dokumentalny serial o polskim rapie. To już duże, pionierskie osiągnięcie. Choć trzeba było na taką opowieść o historii gatunku w polskich realiach czekać wiele lat. Serial jest chwalony już choćby za samą odwagę rzucenia się na potężny temat związany z największym rodzimym muzycznym nurtem ostatnich dekad. I za oddanie głosu bohaterom tego nurtu. Jest też krytyka – choćby oskarżenia o dużą wybiórczość. Oczywiście, zawsze są głosy, że kogoś zabrakło. To również polska specyfika – zwracają uwagę nasi rozmówcy. – Choć ten skrót może być dla niektórych drastyczny – mówi Marcin Flint. – To nie jest pod tym względem odpowiednik „Ewolucji hip-hopu”, amerykańskiego serialu Netflixa.
– Ten polski serial jest przy tym amerykański, trochę jak robione „na bogato” teledyski polskich gwiazd trapu i teledysk „Nowego koloru” Taco Hemingwaya i Otsochodzi – komentuje Krzysztof Nowak. – Pałac w Michałowicach będzie zawsze wyglądać jak pałac w Michałowicach.
– Chciałbym mieć jakąś płynność narracji, a tu ten skok od czasów prehistorycznych do współczesnych jest dość gwałtowny – dodaje Marcin Flint. – Wielu wątków po drodze brakuje.
Wspólnie zastanawiamy się, czego dokładnie brakuje. Tematami podkastu są także forma i mocne strony serialu. Z Krzysztofem Nowakiem, redaktorem naczelnym magazynu „Going. MORE”, oraz Marcinem Flintem, dziennikarzem od lat specjalizującym się w tematyce hiphopowej (obaj pisują dla „Polityki”, Flint prowadzi też na Polityka.pl blog Raptus), rozmawia Bartek Chaciński.
***
Cieszymy się, że słuchasz naszych podkastów. Powstają one również dzięki wsparciu naszych cyfrowych prenumeratorów. Aby w pełni skorzystać z możliwości słuchania i czytania tekstów naszych autorów z bieżących i archiwalnych numerów „Polityki” i wydań specjalnych, dołącz do grona prenumeratorów Polityka.pl.