Kraj

Komunikacyjny kołtun

Donald Tusk, jeszcze jako szef Rady Europejskiej, przed wyborami parlamentarnymi w 2019 r. radził ówczesnej opozycji, by mówiła do ludzi „czytelnymi obrazami”. Warto byłoby sobie tę radę przypomnieć.

Rząd jest koalicyjny, zatem siłą rzeczy nic jak po maśle iść nie może. Na szczęście, po ośmiu latach jednoosobowego przywództwa z Nowogrodzkiej, do Sejmu wróciła polityka polegająca na ucieraniu stanowisk. A to musi trwać. Każdy walczy o swoją agendę, to naturalne, podobnie jak spór w polityce. Tak tłumaczony jest wielomiesięczny chaos komunikacyjny po stronie rządzących oraz brak ostatecznych decyzji i legislacyjnych rozstrzygnięć w wielu kluczowych dla wyborców kwestiach. Skądinąd trudno jest odmówić tym argumentom racji. Tyle że czasy są trudne, od polityków oczekujemy powagi i sprawstwa, a nie medialnych pojedynków na drewniane miecze.

Ot, choćby dyskusja dotycząca składki zdrowotnej, coraz bardziej przypominająca kabaret. Jest rok 2023, trwa kampania wyborcza. Jeden ze stu konkretów KO obiecuje: „Wrócimy do ryczałtowego rozliczania składki zdrowotnej”. Pół roku później, cztery miesiące po stworzeniu rządu, ministrowie Domański i Leszczyna ogłaszają, że powrotu do tego, co było, nie ma. W rolę obrońcy przedsiębiorców wciela się Trzecia Droga, wymachując projektem Ryszarda Petru. Resort finansów ogłasza, że został on źle policzony, a początkowo wspierający posła Polski 2050 ludowcy zarządzają odwrót i zapowiadają własny projekt. Swoje pomysły ma też Lewica. Latem minister finansów nie tylko wytrwale „szuka kompromisu”, ale też obiecuje, że go znajdzie w ciągu „najbliższych kilku tygodni”, zaś minister Maciej Berek odkrywa Amerykę: ogłasza, że sprawa składki dzieli koalicjantów (kto by przypuszczał!).

Pod koniec wakacji Polska 2050 ogłasza na portalu X, że: „Jest porozumienie! Obniżamy składkę zdrowotną!”, ale to falstart. We wrześniu Andrzej Domański jest gotów wyłącznie na likwidację składki od sprzedaży środków trwałych, więc Ryszard Petru zapowiada postawienie sprawy „na ostrzu noża”, a Kosiniak-Kamysz się odgraża, że nie odpuści.

Polityka 47.2024 (3490) z dnia 12.11.2024; Komentarze; s. 8
Reklama