Wprawdzie na rynku znajdziemy kilka poświęconych Litwie książek, ale są to przeważnie prace naukowe albo powieści. Dominik Wilczewski po kilkunastu latach zainteresowania Litwą zebrał materiał na pozycję z gatunku literatury faktu. Trzeba jednak uprzedzić, że to nie jest litewski „Gottland”. Dostajemy rzeczowy reportaż historyczny. Bo i Litwę trudno byłoby zrozumieć bez historii. W jej przypadku sprawdza się zasada, że im mniejszy kraj, tym większa wrażliwość na kwestie narodowościowe, tożsamościowe, językowe i etniczne. Gdy biesiadujesz z Litwinami i dla podtrzymania rozmowy powiesz coś lekko o Wielkim Księstwie Litewskim, przy stole może nagle zapaść grobowa cisza. Albo przy innej okazji ni stąd, ni zowąd litewski przyjaciel zaczepi cię w towarzystwie: „No, a teraz przeproś za Armię Krajową!”. Litewskość kształtowała się bowiem w kontrze do polskości – na przekór kilkuwiekowej polskiej dominacji kulturowej w regionie – a echa tego procesu słychać do dziś.
Dominik Wilczewski, Litwa po litewsku, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2024, s. 432